Miłość, ciekawość, prozac i wątpliwości
Lucia Etxebarría
Tytuł oryginału: Amor, curiosidad, prozac y dudas
Tłumaczenie: Wojciech Charchalis
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Seria: Salamandra
Liczba stron: 296
Próby zdiagnozowania problemów
trapiących współczesną cywilizację mogą jawić się jako całkiem atrakcyjny
materiał do utkania fabuły interesującej książki. Niestety temat jest także
zdradliwy i wymagający, bowiem łatwo o wtórność i powtarzalność – sporządzenie
listy bolączek i podanie ich w sprawdzonej formie może nasunąć posmak banału,
skutecznie psując przyjemność płynącą z lektury. Takiego właśnie literackiego
zakalca nie udało się uniknąć Lucii Etxebarríi, hiszpańskiej pisarce, autorce
powieści Miłość, ciekawość, prozac i
wątpliwości.
Bohaterkami książki są trzy
siostry, które nie pozostają ze sobą w zbyt zażyłych stosunkach. Najmłodsza,
Cristina to 24-letnia kontestatorka i buntowniczka – całe jej życie zdaje się
być jednym wielkim protestem. Dzieciństwo i dojrzewanie naznaczone awanturami z
matką; praca kelnerki w nocnym klubie pomimo protestów rodziny uważającej, że
jest to zajęcie uwłaszczające młodej, bystrej i zdolnej dziewczynie z wyższym
wykształceniem; wreszcie narkotykowe seanse przeplatane dzikim i nierzadko
przypadkowym seksem – Cristina to uosobienie destrukcyjnego chaosu starającego
się trwać na przekór otoczeniu. 30-letnia Rosa może uchodzić za żywy symbol
sukcesu – ta inteligentna, oczytana i oddana pracy kobieta zajmuje wysokie
stanowisko w firmie zdominowanej przez mężczyzn. Tyle, że ceną za godziwą
pensję, luksusowy samochód i stylowy apartament jest kompletna samotność oraz poczucie
pustki i niespełnienia. 32-letnia Ana to gospodyni domowa, która przechodzi
ostrą depresję. Rola młodej matki i żony atrakcyjnego, świetnie zarabiającego inżyniera,
okazuje się tak dalece satysfakcjonująca od oczekiwań, że ani dobra materialne,
ani wszelakiej maści farmakologiczne antydepresanty nie są w stanie przynieść
ulgi czy ukojenia. W momencie rozpoczęcia akcji dzieła, każda z kobiet dociera
do życiowego rozdroża – wszystkie snują rozważania poświęcone przeszłości,
starając się dociec przyczyn aktualnego położenia.
Sednem utworu pozostają trzy
protagonistki, z których każda raczy nas swoją opowieścią utrzymaną w formie
pierwszoosobowej narracji. Kreacja psychologiczna sióstr to wg mnie najsłabszy
punkt książki – razi przede wszystkim sztampowość postaci, które narysowane są bardzo
grubą kreską, co podważa ich wiarygodność – ale nie można zaprzeczyć, że poprzez
przybliżenie losów bohaterek poruszono szereg ciekawych zagadnień.
Wątkiem, który wybija się
najmocniej jest tematyka feministyczna. Etxebarría kreuje trzy osobniczki, z
których każda wybiera (pozornie) zupełnie inną życiową drogę, kończącą się
jednak niemal w tym samym punkcie – siostry ze zgrozą uświadamiają sobie próżność
i daremność dotychczasowej wegetacji, a dalszy byt jawi się jako niezasłużona
kara. Szereg rozczarowań, jakimi nafaszerowana jest dorosłość ma swoje źródła w
młodości. Kluczowym wydarzeniem jest odejście ojca, który opuszcza rodzinę 20
lat wcześniej – po przedzierzgnięciu się w kobiety, żadna z dziewczynek
wychowywanych przez zamkniętą w sobie, chłodną i wyniosłą matkę, nie potrafi
nawiązać szczerych i trwałych relacji z mężczyznami. Pomimo tego, to właśnie
mężczyźni są siłą sprawczą w egzystencji protagonistek – to oni kształtują i
definiują losy kobiet, to ich czyny, decyzje, wybory czy zaniechania
determinują postępowanie bohaterek.
Feministyczne akcenty są też
prezentowane w zdecydowanie mniej zawoalowany sposób – jako materiał wyjściowy
wykorzystując przemyślenia i doświadczenia Rosy, Etxebarría sygnalizuje, że
nasze działania są niejednokrotnie oceniane przez pryzmat płci. Te same
zachowania mogą być akceptowalne bądź nie w zależności od tego czy dotyczą
mężczyzn czy też kobiet. Hiszpańska pisarka wspomina zarówno o rzeczach
drobnych, pozornie błahych (Musi pani
kontrolować ułożenie nóg. Mężczyzna może usiąść w dowolny sposób, w jaki
przyjdzie mu do głowy: z rozstawionymi nogami czy też z jedną nogą położoną na
kolanie drugiej albo z nogą założoną na nogę. Kobieta powinna zwracać na to
baczniejszą uwagę w pracy, aby zapobiec temu, że jej wystawione na publiczny
widok nogi będą rozpraszać mężczyzn [1])
jak i znacznie poważniejszych, które nie tylko mierżą, ale i zniechęcają,
demoralizują, podkopują pewność siebie (Zdarza
się nawet, że niektóre cechy u mężczyzn biznesmenów postrzegane z szacunkiem, a
nawet podziwem, u kobiet zmieniają się w cechy negatywne. Jeśli kobieta skupia
całą swoją energię na pracy, kwalifikuje się ją jako sfrustrowaną; jeśli otacza
się dużą ekipą, wtedy jest niepewna siebie; jeśli rządzi twardą ręką, nazwą ją
zgorzkniałą [2]).
Siostry i łączące je uczuciowe
więzy zostają też wykorzystane do ukazania tak uniwersalnych kwestii jak
nieumiejętność budowania relacji z bliźnimi. Etxebarría pokazuje, że kult ja przemieszany z nieufnością prowadzi
do sytuacji, w której unika się rozmów na poważniejsze tematy, następuje silna
koncentracja na własnych potrzebach, a na świat spogląda się wyłącznie przez
pryzmat swojej osoby. Skutkiem jest oczywiście izolacja i wrażenie wyobcowania,
niedopasowania, niezrozumienia przez otoczenie.
Książka hiszpańskiej pisarki
utrzymana jest w stylu, który z pewnością można uznać za kontrowersyjny.
Opowieść Cristiny upstrzona jest pikantnymi szczegółami dotyczącymi fizycznej
intymności, które w przemieszaniu z licznymi wulgaryzmami mogą budzić mieszane
uczucia – z jednej strony czuje się, że Cristina to osoba z krwi i kości, z
drugiej zaś jej historia bardzo szybko nuży i męczy, bowiem nadmiar seksu i
przekleństw owocuje monotonią i przewidywalnością. Niewiele lepiej wypada to,
co ma nam do przekazania Rosa – tekst nafaszerowany formułkami z poradników dla
biznesmenów oraz hasełkami z korporacji w założeniu (prawdopodobnie) ma
zaakcentować skupienie się kobiety na karierze, ale efektem finalnym jest
doznanie, że obcuje się z niestarannie nakreśloną karykaturą korpoludzika.
Summa summarum, Miłość,
ciekawość, prozac i wątpliwości to przeciętna książka, w której w mało
oryginalny sposób poruszono dobrze znaną problematykę. Pozycja kobiety we
współczesnym świecie w odniesieniu do wciąż żywych patriarchalnych układów i
schematów, postępująca alienacja członków społeczeństw wysoko rozwiniętych,
spustoszenie czynione w psychice dziecka po porzuceniu przez rodzica czy
nadużywanie leków traktowanych jako remedia na duchowe bolączki – kwestie te
niosą ze sobą ogromny potencjał, którego niestety nie udało się w pełni
wykorzystać. Lektura tym bardziej rozczarowująca, że w mojej pamięci wciąż tkwi
niezwykle błyskotliwy i odważny Świat w płomieniach pióra Siri Hustvedt. Lucia Etxebarría, w porównaniu do
amerykańskiej koleżanki po piórze, zaprezentowała feministyczne zagadnienia w
sposób mało przekonujący i nieporadny.
[1] Lucia Etxebarría, Miłość, ciekawość, prozac
i wątpliwości, przeł. Wojciech Charchalis, Wydawnictwo REBIS, Poznań 2007,
s. 56 – 57
[2] Tamże, s. 230
Patrząc po tytule, na tę pozycję bym się nie skusił. I niestety się potwierdziło.
OdpowiedzUsuńJa pewnie też przeszedłbym obok książki obojętnie, gdyby nie osoba tłumacza. Pan Wojciech Charchalis jak dotąd kojarzył mi się raczej z interesującą prozą iberyjską, dlatego skusiłem się na ten tytuł i odrobinę się zawiodłem. Nie był to może zupełnie zmarnowany czas, ale z pewnością wolałbym go przeznaczyć na bardziej wartościową lekturę ;)
UsuńCzyli sięgnąłeś po tę powieść ze względu na nazwisko tłumacza? Bo myślałeś, że Charchalis przekłada tylko wartościowe książki? :)
UsuńZgadza się, do tej pory przeczytane przeze mnie książki tłumaczone przez W. Charchalisa były ciekawymi lekturami i liczyłem na to, że tutaj będzie podobnie. Zresztą powieść wydano w ramach całkiem niezłej serii "Salamandra". Wydaje mi się, że miałem prawo oczekiwać czegoś odrobinę lepszego ;)
UsuńAle, ale... Pytanie mam zasadnicze: czy dobrze widzę ja, że na okładce brakuje przecinka?!
OdpowiedzUsuńTo chyba taka kwintesencja tej książki, którą najłatwiej skwitować określeniem "niedopracowana".
Usuń