W pogoni za dalekim głosem
Taichi Yamada
Tytuł oryginału: Toku no koe wo sagashite
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Liczba stron: 184
Trudno jest cieszyć się chwilą,
jeśli próbujemy odciąć się od przeszłości. Teraźniejszość jest nierozerwalnie
związana z tym, co minęło, dlatego wszelkie próby odizolowania się od minionych
doświadczeń są działaniami równie karkołomnymi, co nierealnymi. Człowiek jest
wypadkową przeżyć i doznań, tyle, że jeśli empiria składa się przede wszystkim
z rzeczy przykrych, traumatycznych i smutnych, to zrozumiałe stają się
usiłowania zrzucenia z siebie ciężaru dni wczorajszych i budowania nowej
tożsamości. Jednak niezależnie od uporu i determinacji, nadciąganie w końcu
moment, kiedy trzeba będzie obejrzeć się za siebie i spojrzeć głęboko w oczy
swoim lękom. W interesujący sposób pisze o tym Taichi Yamada (ur. 1934), autor
powieści W pogoni za dalekim głosem.
Główny bohater utworu to Kasama
Tsuno, dobiegający trzydziestki mężczyzna, który od 6 lat pracuje jako
funkcjonariusz policji migracyjnej w tokijskim Urzędzie Imigracyjnym.
Egzystencja protagonisty podporządkowana jest jednemu pragnieniu. Żeby było normalnie [1]
to motto, którym kieruje się Kasama Tsuno. Jednym z kroków służących realizacji
tego pragnienia jest planowany ślub z Yoshie Shibatą. Kilka lat młodsza,
racjonalna i twardo stąpająca po ziemi dziewczyna jest urzędniczką bankową.
Przyszli małżonkowie poznali się za sprawą swata, stąd miłość to uczucie, które
dopiero ewentualnie zagości w ich związku. W chwili rozpoczęcia dzieła, trwają
ostatnie przygotowania do ceremonii. Wszystko przebiega utartym, naznaczonym
pragmatyzmem torem, dopóki Kasama nie pada ofiarą dziwnego zdarzenia. W trakcie
akcji zatrzymania nielegalnie przebywających w Japonii obywateli Bangladeszu,
Kasama Tsuno zostaje przytłoczony przez dziwne i trudne do zdefiniowania
odczucie. Obezwładniony i doprowadzony na skraj rozkoszy funkcjonariusz pozwala
uciec jednemu z migrantów. W dodatku, wkrótce po całym zajściu, mężczyzna
zaczyna słyszeć tajemniczy głos, który prawdopodobnie rozlega się tylko w jego
umyśle – obawa przed zaburzeniami psychicznymi miesza się z ciekawością w
rezultacie czego Kasama postanawia wyruszyć w tytułową pogoń za dalekim głosem.
Podróż, która staje się
udziałem protagonisty odbywa się przede wszystkim we wspomnieniach. Proste z
pozoru pytanie – Kim jesteś? – każe
zastanowić się nad dotychczasowym bytem i poszukać w nim pęknięć i rys,
nieudolnie i prowizorycznie załatanych ignorancją i negacją. Odkrycie prawdy o
sobie wiąże się z koniecznością powrotu do wydarzeń, o których Kasama przez
lata gorąco pragnął zapomnieć (Zatrzasnął
drzwi pamięci i przekręcił klucz [2]).
Co ciekawe, rozważania będące
jednocześnie podsumowaniem i bilansem raczej smutnej i ponurej wegetacji,
okazują się wstępem do zagadnień poświęconych m.in. maskom i konwencjom, które
akceptujemy w imię spokojnej i stabilnej egzystencji. Postępowanie Kasamy Tsuno
uświadamia nam, że wszelakiej maści formy, ceremoniały czy rytuały są nie tylko
warunkiem nieodzownym tego, by zostać zaakceptowanym przez społeczeństwo, ale
mogą pełnić też rolę całunu, pod którym skrywa się rzeczy niewygodne i trudne.
Tyle, że ustawiczne trwanie w kłamstwie nie jest możliwe na dłuższą metę i w
miarę upływu czasu, coraz bardziej oczywisty staje się fakt, że tama
utrzymująca sekrety i tajemnice musi w końcu pęknąć pod ich naporem.
Intrygującą częścią powieści
pozostaje zagadka dotycząca charakteru głosu, który nawiedza (a może nawet
prześladuje?) Kasamę Tsuno. Pewnie wskazówki pozwalają wysnuć przypuszczenia,
że być może mamy do czynienia ze zmaterializowaną moralną brzydotą bohatera
albo spersonifikowanymi wyrzutami sumienia – w tym kontekście lektura byłaby
odrobinę podobna do utworu Scandal,
pióra Shūsaku Endō, której protagonista zmaga się ze swoim mrocznym
duchem-bliźniakiem (tzw. Doppelgänger,
z niem. sobotwór). Trudno o
jednoznaczny osąd jako, że autor pozostawił niewiele sugestii, a sama historia
posiada otwarte zakończenie, bez wyraźnie zaznaczonej puenty.
Serwowana przez Taichiego
Yamadę powieść jest stosunkowo krótka, ale bardzo intrygująca, a przy tym
wciągająca. Objętościowo skromne rozdziały i akcja rozwijająca się dość
leniwie, ale przesiąknięta potężnym ładunkiem wewnętrznego niepokoju i napięcia
sprawiają, że książkę pochłania się bardzo szybko, bowiem gnani jesteśmy przez
natarczywe pytanie o to, jak zakończy się niecodzienna przygoda Kasamy Tsuneo. Ponadto
jest to niezłe dzieło traktujące o samotności i problemach w międzyludzkiej
komunikacji. Wreszcie – dla zainteresowanych Krajem Kwitnącej Wiśni – w utworze
sporo jest ciekawostek dotyczących japońskiej kultury (relacje na linii
przełożony-podwładny, obyczajowość związana z miejscem pracy czy przebieg
tradycyjnej ceremonii zaręczynowej to tylko garść przykładów).
P.S. Fragmentem, który
najlepiej uzmysłowił mi, że mentalność japońska zasadniczo różni się od polskiej,
jest scena obławy na nielegalnych migrantów:
Drzwi po drugiej stronie budynku otworzyły się i na tle światła
wpadającego do mieszkania ukazała się czarna sylwetka Miyazakiego. – Policja
imigracyjna – powiedział po japońsku, a potem powtórzył po angielsku i, zdejmując buty, dodał: – Poproszę
paszporty. – Następnie wszedł do sypialni, spoglądając w dół na budzących się
mężczyzn [3].
[1] Taichi Yamada, W pogodni za dalekim
głosem, przeł. Anna Horikoshi, Wydawnictwo MUZA S.A., Warszawa 2008, s. 19
[2] Tamże, s. 25
[3] Tamże, s. 12
Jakie to dziwne dla nas, a typowe dla Japonii, że bohaterowie, szukając osoby chętnej do małżeństwa, korzystają z usług swata, a nie na przykład portalu randkowego! Chętnie bym przeczytała tę książkę, tym chętniej, że autora znam z "Obcego" - utworu utrzymanego w dość upiornym klimacie. :)
OdpowiedzUsuń"Obcego" mam na uwadze od dłuższego czasu, ale nie mogę nigdzie trafić na tę książkę. W sumie "W pogoni za dalekim głosem" też udało mi się przeczytać trochę z przypadku - powieść wpadła mi w oko, gdy odwiedzałem Składnicę Taniej Książki.
UsuńA z tymi swatami to faktycznie ciekawa sprawa ;)
Od przeszłości rzeczywiście odciąć zupełnie się nie da, bo to ona nas kształtuje i bez niej nie ma nas, ale można jej nie rozpamiętywać, nie dać się zdominować.
OdpowiedzUsuńW przypadku "W pogoni za dalekim głosem" bohater ma do przepracowania bardzo poważną traumę związaną z pobytem na emigracji w USA. Temat jest cały czas spychany na margines, ale w końcu podświadomość daje o sobie znać i trzeba zmierzyć się z koszmarem ;)
Usuń