Bo to wygląda tak: zaraża się pan czymś drobnym, co nie wymaga leczenia, wszystko jedno, zanokcica, chore gardło, cokolwiek... a jednocześnie w jedzeniu ciągle pan dostaje śladowe ilości antybiotyków, szczególnie w kurczakach, ale i wołowina, i wieprzowina tak samo. Tego jest w sam raz tyle, żeby z milionów bakterii w pana ciele selekcjonować te lekooporne. I potem, jak próbujemy coś z nimi zrobić antybiotykami, one nam grają na nosie.
Ślepe Stado John Brunner
Wypisz wymaluj rzeczywistość.
OdpowiedzUsuń