Pustynia Tatarów
Dino Buzzati
Tytuł oryginału: Il deserto dei Tartari
Tłumaczenie: Alojzy Pałłasz
Wydawnictwo: PIW
Seria: Współczesna Proza Światowa
Liczba stron: 183
Absurd to integralna część
człowieczego żywota – element na ogół niepożądany i niechętnie ukazywany, ale
wrośnięty na tyle mocno w ludzką naturę, że nie sposób go wyplenić i uwolnić
się spod jego jarzma. Podejmowane przez nas działania często nie doprowadzają
nas do zamierzonego celu, ba, nierzadkie są przypadki deformacji i wypaczeń, za
sprawą których ziszcza się to, czego usilnie staraliśmy się uniknąć.
Pragnieniem naszym jest, by codzienna egzystencja toczyła się pod
dyktando ładu i logiki, tymczasem jej ramy wyznaczają przypadek i ślepy traf,
nadając jej znamiona niedorzeczności i bredni. O tym jak przewrotny bywa
człowieczy los przekonuje się choćby Giovanni Drogo, główny bohater powieści Pustynia Tatarów autorstwa Dina Buzzatiego
(1906 – 1972), włoskiego dziennikarza i pisarza.
Akcja utworu rozpoczyna się w
momencie, gdy Giovanni Drogo, świeżo upieczony oficer w stopniu porucznika
zostaje skierowany na służbę do Fortecy Bastiani. Potężna warownia położona
jest na odcinku całkowicie martwej
granicy, na skraju ogromnej bezbrzeżnej pustyni, zwanej Pustynią Tatarów, nad
przełączą, przez którą nikt jak dotąd nie zdołał przedrzeć. Poznając historię
budowli trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ona bezużyteczna – jej załoga nigdy
nie widziała wrogich oddziałów, natomiast mury tchną atmosferą kary i wygnania.
Bezludne pustkowie, emanujące nicością i beznadzieją – oto miejsce, do którego
przybywa młody i ufny we własną potęgę
Giovanni Drogo, łaknący wojskowej sławy i zaszczytów. Cóż jednak zrobić,
kiedy obiecana chwała nie nadciąga? Ileż można czekać na jej nadejście?
Literacka konstrukcja stworzona
przez Buzzatiego to gmach wielopoziomowy i skomplikowany, odznaczający się
wyrafinowaniem i subtelnością. Włoskiemu artyście udało się przede wszystkim
obnażyć sprzeczność, jaką napiętnowany jest człowieczy byt, egzemplifikując ją
poprzez konfrontację stagnacji i działania. Postacie przewijające się na
kartach powieści karmią się marzeniami, zatracając się w straceńczym i
bezustannym oczekiwaniu na przygodę, dobry los, cudowną chwilę, moment tryumfu
– uciekając przed rutyną i monotonią, z pogardą patrząc na spokojny i beztroski
miejski żywot, pozwalają się dobrowolnie zamknąć w klatce fortecznych murów,
zza krat których bezradnie obserwują przesypujące się piaski upływającego
czasu, naiwnie łudząc się, że można zatrzymać ich bieg. Proza Buzzatiego zdaje
się ostrzegać, że bardzo łatwo przejść przez życie, przegapiając małe chwile
szczęścia oraz drobne radości – gnając na złamanie karku za mglistymi
rojeniami, próbując doścignąć rozmywające się fantazje, nie mamy czasu, by
radować się codziennością, która także może stać się źródłem satysfakcji i
spełnienia.
Powieść Buzzatiego to także
pochwalny pean opiewający niszczycielską potęgę czasu – groźnego żywiołu,
działającego w ciszy i bez zbędnego pośpiechu, stawiającego na efektywność,
upór i sukcesywność, zamiast na wartkie tempo i efektowność. W obliczu tego
surowego pierwiastka, człowiecza jednostka jawi się jako licha i marna kukiełka
– żaden z ludzkich osobników nie jest na tyle władny, by okiełznać mijające
godziny, które leniwie płynąc doprowadzają do erozji kontaktów, sprowadzają
zasłonę separacji, stymulują wzrost entropii, obracając wszystko, krok po
kroku, w kurz historii. Nawet naiwna młodość, obracająca się w ciasnych, bo
pozbawionych doświadczeń, horyzontach, przekonuje się, że nasz byt nie jest
drogą pełną beztroski, która w dodatku miałaby się nigdy nie skończyć.
Utwór włoskiego artysty formuje
się również w potężny znak zapytania, skłaniający czytelnika do refleksji i
redefinicji pewnych pojęć, nad którymi zazwyczaj nie pochylamy się, otulając je
płaszczem obojętności i ignorancji – po co właściwie trwamy na tym świecie? w imię
jakich wartości istniejemy? Czy nasza ziemska wędrówka jest tylko
bezrefleksyjnie prowadzoną wegetacją czy też posłaniem, wiadomością, nowiną,
którą pragniemy zamanifestować? Buzzati umiejętnie zwraca uwagę na to, jak
chętnie poddajemy się utartym schematom, wygodnym przyzwyczajeniom, żelaznym
regułom, które zwalniają nas z samodzielnego myślenia, które pozwalają
zapomnieć o metafizycznej otoczce naszego ja.
Poprzez osobę Giovanniego Drogo,
Włoch przeprowadza także interesujący eksperyment, którego celem jest próba
odszukania odpowiedzi na pytania orbitujące wokół bezstronności prowadzonych
obserwacji – czy widz, gap, może być widzem
niepokalanym, który zarówno nie oddziałuje na obiekt, będący przedmiot
badań, jak również nie ulega żadnym działaniom czy wpływom owego obiektu? Czy
możliwa jest pełna obiektywność, zupełna bezstronność, odcięcie się od
oddziaływania otoczenia i środowiska, w którym się aktualnie przebywa?
Pustynia Tatarów to utwór przesycony symbolizmem. Najbardziej
znacząca jest oczywiście Forteca Bastiani, która wyraża izolację, odosobnienie,
pustelnię – z jednej strony można traktować ją jako uwięzienie w kajdanach
codzienności i rutyny, z drugiej zaś jako oznakę ubezwłasnowolnienia przez
niemożliwe do ziszczenia mrzonki. Odludna twierdza kojarzy się także z motywem
człowieka jako samotnej wyspy – egzystencja poza głównym nurtem spraw bieżących
zawsze wiąże się z marginalizacją, stopniowym wykluczeniem, ostracyzmem. W
powieści Buzzatiego kilkakrotnie przewija się również wątek osłabienia i obumierania
więzów uczuciowych – czas rozłąki bardzo szybko doprowadza do tego, że ludzie
stają się dla siebie obcy, że przerwaniu ulega cierpliwie pleciona nić
porozumienia. Jak gdyby relacje z innymi był czymś sztucznym, nienaturalnym,
czymś, czego istnienie jest uwarunkowane nieustanną troską, pielęgnacją,
doglądaniem, czyli wymuszonym podtrzymywaniem. Wrażenie osamotnienia wzmaga
przewijająca się w tekście pustynia (albo też rozległy, kamienisty, z rzadka
porośnięty roślinnością step), która stanowi krawędź świata znanego bohaterom
powieści. Owo bezludne pustkowie uosabia zarówno pozbawione sensu
przeświadczenie o czymś wielkim, jak również niewysłowioną i niezgłębioną
tajemnicę, która skrywa się w sercu każdego człowieka. Pustynia Tatarów to
także rozległe i głuche milczenie, ale też błąkanie się, bezradna tułaczka,
zagubienie albo włóczęga, której cel już dawno zaginął w pomrokach dziejów.
Reasumując krótko, Pustynia Tatarów to piękna powieść
utrzymana w formie wielkiej i rozległej metafory – dzieje Giovanniego Drogo
odzwierciedlają życie każdego z nas, które przetykane jest pasmami oczekiwań i
nadziei. Buzzati zręcznie udowadnia, że człowiek jest jedynie marną okruszyną
targaną wichrami figlarnego losu – w raz z biegiem lat boleśnie przekonujemy
się, że rzeczy nigdy nie dzieją się wtedy, kiedy byśmy sobie tego życzyli; na
ogół dochodzi do nich w najmniej pożądanych momentach, kiedy jesteśmy na to
kompletnie nieprzygotowani. Smutna i melancholijną wymowę utworu podkreśla
zręcznie wykreowany klimat, w którym miraż miesza się z ułudą –
fantasmagoryczne obrazy stykają się z goryczą próżnego oczekiwania, a wszystko
przyozdobione jest poświatą niepewności i nierealności.
Rety, dawno nie czytałem tak pięknej i wymagającej recenzji – czytanie jej sprawiło mi wielką przyjemność. "Pustynia Tatarów" dotąd była mi pozycją nieznaną, ale po TAKIEJ recenzji, muszę ją dorwać. ;)
OdpowiedzUsuńRadek Optymista
Ha, nie sądziłem, że tekst wywoła u kogokolwiek tyle pozytywnych doznań, ale gwarantuję, że prezentowana przeze mnie lektura jest znacznie, znacznie ciekawsza. "Pustynia Tatarów" to dzieło z gatunku bardziej filozoficznych, metafizycznych czy onkologicznych (zwał, jak zwał) - przywodzi na myśl skojarzenia z takimi mistrzami jak F. Kafka czy Kōbō Abe.
UsuńTrochę kojarzy mi się z "Kobietą z wydm"...Człowiek uwięziony wbrew swej woli i czekający co mu los przyniesie... Tytuł do zapamiętania.
OdpowiedzUsuńTak, motyw pułapki jest b. zbieżny, chociaż w przypadku "Pustyni Tatarów" główny bohater dobrowolnie się w niej zamyka, mając nadzieję, że uda mu się w ten sposób zrobić zawrotną karierę :)
UsuńA książka jak najbardziej godna tego, by poświęcić jej swój czytelniczy czas.
Dino Buzzati (którego namiętnie chcę "pisać" przez dwa "t") świetnym pisarzem jest. Ja czytałem "Polowanie na smoka z falkonetem", który to zbiór dostarczył mi emocji wielu. A jedno z opowiadań to Kafka jak się patrzy.
OdpowiedzUsuńHa, mam podobny problem z nazwiskiem tego autora - fonetycznie o wiele bardziej pasuje mi "tt" niż "zz" :) Na "Polowanie na smoka z falkonetem" poluję, liczę, że prędzej czy później poczytam jeszcze coś tego autora :)
UsuńZnam kilka osób, dla których ekranizacja tej książki była dziełem kultowym.;) I chyba coś w tym było, bo dostanie się na seans graniczyło z cudem (jakieś 20 lat temu) - mnie się nie udało.;(
OdpowiedzUsuńO proszę, nie wiedziałem nawet, że książka doczekała się ekranizacji. Film jest z 1976 roku wedle tego, co przed momentem doczytałem - ciekaw jestem jak reżyser poradził sobie z oddaniem nastroju nudy przemieszanej z nieustannym napięciem i nadzieją.
UsuńCzytałam jego zbiór opowiadań Polowanie na smoka z falkonetem i ogrom absurdu, smutku tam zawarty skutecznie mnie od tego autora odepchnął. Ale teraz czytając Twój tekst już nie jestem przekonana czy dalej aż tak się go boję.
OdpowiedzUsuńW "Pustyni Tatarów" również nie brakuje absurdu i przygnębienia, ale wydaje mi się, że ten brak sensu jest dość mocno maskowany (przynajmniej z punktu widzenia pierwszoosobowego narratora). A fobie i lęki warto przezwyciężać :)
UsuńŚwietna recenzja.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń