Strony

środa, 19 października 2016

Co z tą Polską?




Wczoraj w Wydarzeniach Polsatu puszczono materiał informujący o tym, że Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wyrok dożywotniego więzienia dla Samuela Nowakowskiego, skazanego za zabójstwo 10-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze (Dolnośląskie)*. Bardziej niż tematem, wstrząsnęła mną pointa made in Polsat:

Rodzice zamordowanej nie doczekali się przeprosin ani od sprawcy, ani od jego rodziców. (cytat może nie być dosłowny, bo ze słuchu, ale można sprawdzić online na stronie Polsatu). Ilustracją był najazd kamerą na rodziców sprawcy w sądzie.



Od kiedy to rodzice odpowiadają za czyny dorosłego potomstwa? W dodatku sformułowanie sugeruje, że ich wina jest podobnego rodzaju co syna, gdyż po równi są zobowiązani do przeprosin. A z drugiej strony, czemu tylko rodzice, a rodzeństwo nie? Teraz tylko brakuje, by tym rodzicom ktoś nawtykał, słownie albo fizycznie, no bo skoro powinni przeprosić, to pewnie ponoszą część winy, a sąd ich nie ukarał. A może dziennikarzom Polsatu marzy się powrót do czasów ciągnącej się przez pokolenia wendetty, gdzie syn obrywał za ojca, a siostra za brata?

Zamiast się zastanowić nad tym, dlaczego dochodzi do takich bezsensownych aktów przemocy, albo poszukać odpowiedzi na to pytanie, bo są one od dawna znane, dziennikarz winą za czyny dorosłego człowieka obarcza jego rodziców, dla których przecież jest to być może nie mniejsza tragedia, niż dla rodziców zamordowanej. Jak to jest, że prędzej wyważony i mądry sąd w takiej sprawie usłyszy się od zwykłego, szarego człowieka, niż od dziennikarza ogólnopolskich mediów?

Co z tym krajem, że taką klasę nie tylko warsztatu dziennikarskiego, ale w ogóle poziom umysłowy, prezentują bądź co bądź ludzie po studiach, „miastowi”, którzy powinni być raczej symbolem oświecenia i wyrafinowania niż ciemnoty i prostactwa? Czego w tym świetle oczekiwać od publikacji regionalnych? A jeśli taka jest „mądrość” czwartej władzy, że najprostszej sprawy nie potrafi skomentować na poziomie, to jak oczekiwać, że będzie kontrolować pozostałe filary demokracji?

No i gdzie są ci katolicy? Jest ich podobno w naszym kraju prawie 100%. Tylko ja ich jakoś spotkać nie mogę. Zauważcie uzasadnienie sędziego – kara ma być odwetem! Nie drogą do resocjalizacji, do naprawienia czegokolwiek, co jeszcze można naprawić, czy choćby nawet zastraszenia. Nie – ma być prymitywnym, barbarzyńskim odwetem, który jest najdobitniejszym dowodem na to, że ludziom, którzy powinni coś wiedzieć o mechanizmach społecznych brakuje nawet absolutnych podstaw i, co jeszcze gorsze, jest dowodem na kompletną bezradność społeczeństwa i państwa wobec procesów, które w nich zachodzą. A miłosierdzie? Gdzie Wasza wiara? Tylko w kościele chyba, bo w życiu niczyim jej nie widzę, że o uzasadnieniu wyroku nie wspomnę. Ostatni raz o miłosierdziu poza kościołem słyszałem bodajże z ust JPII, gdy go postrzelono i wybaczał zamachowcowi. A czy może wyrosnąć cokolwiek dobrego z takiego zakłamania, gdy ktoś raz w tygodniu deklaruje, iż będzie miłował nieprzyjacioły swoje, a przez cały pozostały czas dyszy żądzą odwetu?

Czarno to widzę.


Wasz Andrew

* za Polsat.pl

15 komentarzy:

  1. No nie, tym razem częściowo się nie zgadzam. W kwestii rodziców sprawcy masz rację, ale ostatni akapit budzi mój sprzeciw.
    Czy sędzia naprawdę powiedział o odwecie? W relacjach nie znalazłem takiego fragmentu (ale to oczywiście nie znaczy że go nie było).

    Natomiast moim zdaniem kara nie ma być odwetem. Ma być KARĄ. Resocjalizacja - nie wiem, czy w tym przypadku mamy do czynienia z jednostką zde-socjalizowaną. Naprawienie? A jak naprawić dziecko z rozpłataną głową?

    Biegli orzekli poczytalność sprawcy, więc nie ma mowy o leczeniu. Natomiast zachodzi konieczność izolacji, i to właśnie orzeczono. Zachodzi też konieczność po prostu UKARANIA. Nie odwetu. I to też nastąpiło. Jest to i tak wyrok niewspółmiernie niski do popełnionego czynu. Sprawca BĘDZIE ŻYŁ. Odebrał ofierze wszystko co mogła mieć i przeżyć przez kilkadziesiąt, zapewne, lat swojego przyszłego życia. Ale on - będzie żył. Nie wyrówna tego nawet krzesło elektryczne (ofiara umierała kilka godzin). Więc nie ma tu mowy o odwecie. I za taki czyn nie ma możliwości zadośćuczynić, bo nic nie wyrówna takiej straty ani rodzicom, ani oczywiście ofierze.

    Teraz miłosierdzie. Mianowicie kto poza bez- i pośrednimi ofiarami ma w tym przypadku Twoim zdaniem władzę przebaczyć sprawcy? Bo moim zdaniem nikt. Ani z osobna, ani społeczeństwo jako zbiorowość. Prawem wyłącznie ofiar jest przebaczać (ale nie obowiązkiem) , a rolą państwa jest wymierzyć karę. No i czy nie jest warunkiem przebaczenia - skrucha i żal? Czy takowe zostały wyrażone? (Może tak, ale nie znalazłem tego w relacjach).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznijmy od końca. To, co piszesz jest nielogiczne. Jak ofiary zabójstwa mają wybaczać? A jeśli za ofiary uznasz ludzi, którzy ponieśli szkodę moralną, uczuciową, to mogą być nimi wszyscy, którzy się o tym dowiedzieli. Oczywiście mniejszą niż rodzice, ale gdzie leży granica pomiędzy poszkodowanymi a obcymi? Brat zabitego to poszkodowany? A kuzyn? A dziesiąta woda po kisieli? A kochanek? A przyjaciel z dzieciństwa? Skoro każdy, nawet obcy, ma prawo zapałać nienawiścią (chyba bez tego lincz nie jest możliwy), to i każdy powinien zamiast tego wybaczyć, jeśli chce się uważać za chrześcijanina.

      Materiał jest dostępny na stronie Polsatu - Wydarzenia. Wyraźnie jest mowa o odwecie. Zgadzam się z Tobą całkowicie, że kara nie ma być odwetem i dlatego tak to mnie wzburzyło. Gdyby była mowa o karze śmierci jako sposobie na usunięcie groźby ze strony osobnika, który nie rokuje na poprawę, to choć KS jestem przeciwny, i tak uznałbym to za lepsze niż odwet. Odwet jest nielogiczny i amoralny, potocznie mówiąc głupi. Jest bezcelowy. Naprawić zabitego oczywiście nie można, ale można pomóc rodzinie a przede wszystkim można poszukać mechanizmów, które prowokują takie zachowania i zastanowić się, jak naprawić społeczeństwo. Ale odwet to sprawa najprostsza i najbardziej chwytliwa. Wygodna dla polityków różnego kalibru, bo zaspokaja najniższe instynkty motłochu, podobnie jak samosąd. Tak przy okazji – czym się różni motłoch od społeczeństwa? ;)

      Usuń
  2. Jakoś ten Twój wpis pobrzmiewa Polsatem :-) - od uwagi o braku przeprosić ze strony sprawcy i jego rodziców daleka jeszcze droga do ponoszenia przez nich odpowiedzialności za czyny syna. I co do sprawy mają katolicy? Może dziennikarz Polsatu i sędzia to ateiści, prawosławni, protestanci albo starozakonni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) No to ja chyba w totka muszę grać, bo przy takich okazjach zawsze trafiam na wypowiedzi nie korespondujące z katolikami ani chrześcijanami, ani też z inteligentnymi, tylko z tymi, których praktycznie statystycznie nie ma. I nie sądzę by była jakakolwiek droga między przeprosinami a odpowiedzialnością. No, chyba że proponujesz przepraszanie za coś, za co się odpowiedzialności nie ponosi ;)

      Usuń
    2. "Twoje błędy jako syna, są moimi błędami jako ojca", czy jakoś tak to brzmi... Biskupi polscy przepraszali Niemców, a Kwaśniewski w Jedwabnem, i pewnie można by jeszcze znaleźć kilka innych przykładów (nie wiem czy gest Brandta "łapał" by się tu) kiedy przepraszali ci, którzy akurat nie wyrządzali krzywdy ofiarom i nie ponosili za to odpowiedzialności.

      Usuń
    3. Marlow, naprawdę myślisz, że przeprosiny w Jedwabnem się nie należały?
      O ile pamiętam biskupi polscy najpierw wybaczali, a potem prosili o wybaczenie. W takiej kolejności, która wydaje się właściwa.

      Znów skojarzyła mi się książka "Wszyscy błądzą" - tym razem rozdział o percepcji krzywdy i winy.

      Usuń
    4. Oj kusisz mnie kusisz... Chyba zacznę jej szukać :)

      Usuń
    5. Jakoś szczególnie daleko nie musisz szukać, bo mam tę książkę. Dokładnie o Wołyniu myślałam, kiedy czytałam ten rozdział, o tym jak zmienia się widzenie sytuacji w zależności od interpretacji wydarzeń, którą przyjmiemy. Niby oczywistość, ale zapominana.

      Usuń
    6. Izo, tak, jak należały się przeprosiny rodzinom zamordowanych w Jedwabnem, tak należały się przeprosiny w Kamiennej Górze. Dlaczego jednak gdy w Jedwabnem przeprasza ktoś, kto ze zbrodnią nie miał nic wspólnego jest ok, a gdy tego samego oczekuje się w Kamiennej Górze, to już ok nie jest?

      Usuń
    7. Może nie mieszajmy zachowań ludzi z polityka? W polityce już nieraz nasi odwieczni bracia stawali się z dnia na dzień odwiecznymi wrogami i odwrotnie. Szukanie w naszej polityce moralności czy normalności to chybiony pomysł.

      Usuń
    8. Może nie wprowadzajmy podwójnych kryteriów dla polityków i nie-polityków, przecież politykę uprawiają ludzie.

      Usuń
    9. Bardzo szczególny rodzaj ludzi. Choć ostatnio zauważam u nas, że zwykli Kowalscy coraz częściej zaczynają się zachowywać jak politycy, niestety...

      Usuń
  3. Moim zdaniem, Andrew, zupełnie bezpodstawnie oczekujesz, że osoby wykonujące szereg rytualnych czynności związanych tradycja z kościołem katolickim, są rzeczywiście wierzącymi i przestrzegającymi zaleceń wypisanych w Nowym Testamencie. Te dwa zbiory ludzi mają część wspólną, ale sądzę, że rozczarowującą małą. Mam wrażenie, że z tą fasadowością nie możesz się pogodzić (mnie ona zresztą też drażni).

    Ad rem, oczekiwanie przeprosin od rodziców, czy rodziny mordercy, uważam za zupełnie wydumane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą całkowicie. Inna sprawa, że niestety na żądaniu przeprosin się nie kończy. Nagminne jest szykanowanie rodzin morderców przez „lokalne społeczności”. Oczywiście dotyczy to tylko porządnych rodzin, z których jedna osoba zeszła na złą drogę. Wobec rodzin mafiozów i innych naprawdę groźnych przestępców, lub klanów przestępczych, gdzie od pokoleń nie było niekaranego, ci sami ludzie są uprzedzająco grzeczni. To wiele mówi o ich odwadze, poziomie moralnym i innych walorach.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)