Strony

piątek, 22 kwietnia 2016

Przez dym wspomnień, czyli "Ogród rodziny Finzi-Continich" G. Bassaniego

Ogród rodziny Finzi-Continich

Giorgio Bassani

Tytuł oryginału: Il giardino dei Finzi-Contini
Tłumaczenie: Barbara Sieroszewska
Wydawnictwo: PIW
Seria: Klub Interesującej Książki
Liczba stron: 316





W powszechnej świadomości przyjmuje się, że bohaterami literackim pisarskich tworów są ludzie, ewentualnie zwierzęta, stanowiące personifikację danych cech ludzkich. Tyle, że uważni czytelnicy, którzy w swojej karierze obcowali z niejedną lekturą, wiedzą doskonale, że protagonistą powieści może być rzecz, budynek czy też całe miasto. Przedmiot, choć martwy, sprawuje funkcję niemego świadka rozgrywających się wydarzeń, będąc dzięki temu bezstronnym obserwatorem. Wybierając za bohatera budowlę, autorowi zdecydowanie łatwiej jest ukazać zmieniające się, zawiłe i skomplikowane człowiecze losy – przyjęta perspektywa pozwala na wybór szerokich ram czasowych. Plusy wyboru wspomnianego rozwiązania bardzo dobrze widać w dziele włoskiego artysty Giorgio Bassaniego, zatytułowanym Ogród rodziny Finzi-Continich – pierwszoplanową postacią książki jest potężny ogród, który bacznie śledzi dzieje opiekującej się nim familii.

Ogród rodziny Finzi-Continich to zapis wspomnień snutych przez bezimiennego mężczyznę, będącego pierwszoosobowym narratorem utworu. Weekendowy wypad za miasto i związane z nim zwiedzanie prastarych etruskich kurhanów, przywodzących na myśl grobowiec znanej rodziny zwłoszczonych Żydów, stają się bodźcem do odmalowania barwnej impresji na temat świata, który bezpowrotnie zniknął, pozostawiając po sobie wyłącznie nadkruszone zębem czasu ślady.

Centralnym punktem powieści jest tytułowy ogród należący do familii Finzi-Continich, włoskich Żydów pretendujących do miana arystokracji, mieszkających w Ferrarze. Zbiorowisko wszelakiej maści drzew oraz roślinności, z uwagi na swoją wielkość, kojarzącą się wręcz z bezmiarem niemożliwym do ogarnięcia i dokładnego zbadania, symbolizuje tajemniczość, której poświata otacza członków rodu Finzi-Continich. Stary profesor Ermanno, jego małżonka Olga, teściowa pani Regina oraz dzieci, chorowity Alberto i piękna, eteryczna i nieuchwytna Micòl prowadzą cichą i spokojną egzystencję, próbując trzymać się na uboczu, nie dając się porwać nurtowi wielkich wydarzeń i historycznych przemian. W tym kontekście potężny ogród zdaje się pełnić rolę separatora, umożliwiającego życie w odosobnieniu i odgrodzenie się od otaczającego świata.

Tyle, że jak przekonujemy się na podstawie opowieści prezentowanej przez narratora, osobnika niewiele młodszego od Micòl, Historia nigdy nie przechodzi obok człowieka obojętnie, niełatwo jest wyrwać się jej łapczywym szponom i nie zostać wciągniętym w jej tryby, gęsto oliwione krwią i cierpieniem. Ba, jest to wręcz niemożliwe, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę to, że akcja utworu osadzona została w latach 30-tych XX wieku. We Włoszech do władzy doszli już faszyści, w życie wprowadzano kolejne rasistowskie ustawy, które ograniczały swobodę i wolność obywateli o semickim pochodzeniu. Z tego względu sam fakt bycia Żydem traktowany jest jako wykroczenie, afront wobec członków zdrowej aryjskiej tkanki społecznej. W tych burzliwych i niespokojnych czasach, siedziba Finzi-Continich stopniowo przekształca się w rodzaj bastionu – ostoję normalności oraz oazę dotychczas prowadzonej egzystencji, gdzie w miarę możliwości usiłuje się ignorować dokonujące się przeobrażenia, dodając sobie otuchy uprzejmością, sympatią oraz ludzkim ciepłem.

Utwór Bassaniego, z racji tego, że opisuje rzeczywistość utraconą i wręcz nierealną w swym pięknie, odznacza się nostalgicznym nastrojem, jest gęsto podszyty smutkiem i żalem za przedmiotami, miejscami i osobami, które nieodwracalnie odeszły, rozwiewając się niczym dym, majacząc nieśmiało wyłącznie jako reminiscencja. Dzieło jest ponadto płodem, które można odczytywać na kilku poziomach, z uwagi na interesujące refleksje, zachęcające także do własnych przemyśleń.

Ogród rodziny Finzi-Continich to w ogromnej mierze rozbudowane studium lęku przed tym, co odmienne, nieprzystające do schematu, wyłamujące się z ciasnych ram stereotypów. Inność automatycznie utożsamiana jest z obcością, wzbudzającą nieufność, która w odpowiednich warunkach, należycie podsycana (np. w państwie totalitarnym, gdzie rząd wskazuje niebezpieczne i niepożądane mniejszości), przeradza się w pełną uprzedzeń nienawiść. Przy okazji tematu wrogości i awersji, Bassani przedstawił także podświadomą urazę przemieszaną z niechęcią, goryczą i zazdrością, odczuwanymi wobec osobników, którym powiodło się w życiu lepiej, którzy mogą poszczycić się sporym majątkiem, którym obce są drobne, acz uciążliwe codzienne troski o materialną stronę człowieczego bytu – racjonalnym wytłumaczeniem cudzego powodzenia okazuje się zarzut pasożytniczego żerowania na cudzej krzywdzie i krwawicy. Odrębność, równie niemile widziana, może objawiać się też jako uprzejmość z towarzyszącym jej roztaczaniem wokół siebie wyczuwalnego dystansu, ocierającego się wręcz o pobłażliwe lekceważenie – to bagatelizowanie kwestii ważnych dla ogółu, odnoszenie się wobec nich z nieodpowiednim entuzjazmem czy zapałem, niechęć wobec bezpośredniego uczestnictwa, także mogą być oceniane jako przejawy wrogości. Równie nieakceptowalnymi akcentami są zbyt mocne symptomy indywidualizmu, zrównywanego z przeświadczeniem o własnej wyjątkowości i górowaniem nad pospolitą i ordynarną ludzką ciżbą. Pięknym symbolem wyrażającym alienację tytułowej rodziny jest grobowiec, w którym spoczęli jej członkowie – mogiła jest ogromna, masywna, brzydka w swojej pretensjonalności, a przez to zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych miejsc pochówku.

Powieść Giorgio Bassaniego, z uwagi na zawarty w niej wątek miłosny, można również traktować jako tragiczną miłosną balladę. Warto jednak dodać, że historia serwowana przez włoskiego autora nie jest tanią i szmirowatą love story zasadzającą się na szafowaniu czytelniczymi emocjami – Bassani oferuje coś więcej niż wzruszające i silne uczucie, łączące dwójkę ludzi, którzy zostają rozdzieleni przez wojenną zawieruchę. Proza Bassaniego jest bardziej wyrafinowana – szczegółowej analizie poddana zostaje psychika młodego kochanka, który pobiera niełatwą miłosną lekcję.

Reasumując, Ogród rodziny Finzi-Continich to piękna pieśń żałobna, w której odtwarzany jest obraz społeczności żydowskiej Ferrary. Pieczołowity portret tej mniejszości etnicznej, szczegółowe i plastyczne odzwierciedlenie wszelkich niuansów, podziałów oraz odcieni charakteryzujących to środowisko wynika z faktu, że sam Giorgio Bassani wywodził się z zamożnej rodziny żydowskiej. Spoglądając na utwór z szerszej perspektywy, można uznać go za uniwersalną powieść o wykluczeniu i ostracyzmie oraz o zaniechaniu i niereagowaniu. Bassani przypomina odwieczną prawdę, że zło nie przychodzi niespodziewanie, że nie rodzi się samo z siebie – wzrasta ono stopniowo na żyznym gruncie ludzkiej głupoty, ignorancji oraz uprzedzeń. Jednocześnie włoski pisarz uczy nas, że ludzie zmarli, przeszłe pokolenia nigdy nie powinni być czymś abstrakcyjnym, nierealnym, obojętnym, bowiem wszyscy ci, którzy już odeszli, których nie ma pośród nas – jakby to ujęła dziewczynka pojawiająca się na początkowych stronach Ogrodu rodziny Finzi-Continichżyli naprawdę. Zatem umieć uczyć się na błędach przodków, korzystać z ich doświadczeń, znaczy odnosić się z szacunkiem do ich spuścizny i dziedzictwa, co jest równoznacznie z pielęgnowaniem pamięci o naszych ascendentach.
 
Wasz Ambrose

18 komentarzy:

  1. O! - ta lektura mogłaby mnie zaciekawić :) Nie znaczy to, że będę na nią polować, bo czasu wciąż brak, ale wszystko brzmi interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, może któregoś razu okaże się, że "Ogród rodziny Finzi-Continich" będzie lekturą w Twoim DKK - to chyba najszybsza droga ku temu, byś sięgnął po tę powieść :)

      Usuń
    2. Ha ha ha! - To jedna zalet z DKK - sięganie po lektury, po które inaczej by się nie sięgnęło :)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie historie. Od razu przyszedł mi na myśl Zając o bursztynowych oczach, gdzie przedmioty są nośnikiem wiedzy i pamięci o przodkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha - ten zając jest lekturą maja w naszym DKK :)

      Usuń
    2. Głowy bym sobie za to nie dał uciąć, ale wydaje mi się, że już kiedyś wspomniałaś o "Zającu o bursztynowych oczach". Będę musiał zainteresować się tą lekturę :) A temat przedmiotów-nośników bardzo ciekawie wykorzystał też Marcin Borkowski w swoich "Odwlekanych porządkach".

      Usuń
    3. O, a ja właśnie w sprawie rzeczonego "Zająca"; myślałam, że już na rzecz DKK przeczytany i mogę spytać o opinię. Bo książka mnie kusi, ale nie wiem, czy dostatecznie mocno, żeby ją nabyć drogą kupna bez uprzedniej rekomendacji ;-)

      Usuń
    4. Andrew jestem bardzo ciekawa Twojej opinii:)
      Ambrose - tak, chyba Ciebie pamięć nie myli:) Ale to tylko świadczy o tym, że ta książka jest naprawdę warta przeczytania:)

      Usuń
    5. No - moje wrażenia z degustacji Zająca to dopiero pod koniec maja :)

      Usuń
  3. Chyba nie jest to książka w moim stylu :/

    OdpowiedzUsuń
  4. "[...] zło nie przychodzi niespodziewanie" - gdyby tylko to zdanie posłużyło za materiał do refleksji tym, którzy przymykają oko na różne mniejsze i większe zła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, zło niestety często towarzyszy bezrefleksyjności, więc koło się zamyka :)

      Usuń
  5. właśnie czytam "Ogród..."! i bardzo się cieszę, że przypomniałeś o tej książce, bo w czasach pogoni za nowościami zbyt często zapominamy o tym, co wydano dawniej, a jest warte uwagi.
    w ogóle chciałam powiedzieć, że z zaintersowaniem śledzę Twoje włoskie lektury, wynotowuję sporo ciekawych nazwisk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dowiedziałem się o tej książce za sprawą Anki z bloga http://czytankianki.blogspot.com. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że "Ogród ..." to bardzo dobra lektura. A jeśli chodzi o nowości, to osobiście bardzo drażni mnie namolne reklamowanie kolejnych bestsellerów i trochę na przekór dość często sięgam po zdecydowanie starsze, ale moim zdaniem wcale nie gorsze dzieła :)

      Bardzo mi miło czytać takie słowa. Od pewnego czasu postanowiłem regularnie sięgać po włoszczyznę i sam jestem nieco zaskoczony ogromem ciekawej literatury, jaką oferują twórcy z Płw. Apenińskiego.

      Usuń
  6. Lata trzydzieste we Włoszech, żydowska rodzina, wątek miłosny, piękny ogród, nostalgiczny klimat, seria KIK... W przeciwieństwie do Ambiwalentnej czuję, że jest to książka w moim stylu i że powinnam ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja natomiast jestem święcie przekonany, że książka powinna przypaść Ci do gustu i w żadnym wypadku Cię nie rozczaruje. Ładunek emocjonalny zawarty w tym dziele, atmosfera pełna melancholii i nieuchronności losu zostały wyrażone w piękny sposób.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)