Dziwna historia o upiorach z latarnią w kształcie piwonii
Enchō San'yūtei
Tytuł oryginału: Kaidan Botan Dōrō
Tłumaczenie: Zdzisław Reszelewski
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 202
Strach to
jedna z podstawowych cech pierwotnych charakterystyczna dla niemal wszystkich
istot żywych, która jest ściśle związana z instynktem przetrwania. W obliczu
zagrożenia, wobec rzeczy nieznanych, po których nie wiemy, czego można się
spodziewać, nerwy napinają się niczym struny, układ współczulny produkuje
adrenalinę, a człowiek staje się niezwykle czujny, gotowy do natychmiastowego
działania. Organizm reaguje w sposób zdecydowany, a dawka wydzielanych hormonów
jest dla niektórych na tyle atrakcyjna, że część ludzi prowokuje sytuacje,
wywołujące lęk. Budzące dreszczyk przerażenia niezwykłe historie to jedna z wielu
możliwości odczucia grozy, a sporą wprawę w ich snuciu posiadał San'yūtei Enchō,
o czym przekonałem się na podstawie lektury powieści tego autora, zatytułowanej
Dziwna historia o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii.
San'yūtei Enchō
to żyjący w latach 1839 – 1900 japoński pisarz i gawędziarz, specjalizujący się
w tradycyjnych sztukach narracji zwanych kodan
i rakugo. Kodan to rodzaj teatru jednego aktora, w którym artysta, opierając
się na wszelakiej maści historiach – podaniach, legendach czy kronikach
rodzinnych – starał się stworzyć zajmującą opowieść, przykuwającą uwagę
słuchaczy. Korzystając z dostępnego materiału wyjściowego, przekształcał go,
urabiał i odpowiednio formował, konwertując wszystko do odpowiedniego języka,
tak by powstała klechda była w pełni zrozumiała i czytelna, także dla ludzi z
niższych warstw społecznych. Z kolei rakugo
to werbalne przedstawienie, gdzie gawędziarz, siedząc i używając jako rekwizytu
wyłącznie papierowego wachlarza, prezentował długą, zawiłą, nacechowaną humorem
opowieść, w którą wplątywane były zabawne dialogi. San'yūtei Enchō, urodzony
jako Izubuchi Jirokishi, rozpoczął występy w charakterze kodanshi (narratora) u boku swego mistrza w wieku 17 lat. Dość
szybko, w wyniku zazdrości mistrza o sukcesy młodego adepta, San'yūtei Enchō
zdecydował się zakończyć współpracę i działać samodzielnie. Wybór okazał się
bardzo trafny, bowiem początkujący artysta, który od zera musiał wymyślać nowy,
własny repertuar, bardzo szybko zyskał uznanie i popularność – płody Enchō
spisywano i drukowano, publikując czy to w prasie codziennej czy też w postaci
książek, zdarzały się również przeróbki na potrzeby teatru kabuki, jak również w latach późniejszych – filmowe adaptacje.
Pokłosiem tego ogromnego sukcesu San'yūtei Enchō jest powieść Dziwna historia o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii, z którą polski czytelnik może zapoznać się dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Literackiego oraz pracy tłumacza Zdzisława
Reszelewskiego.
Akcja utworu
rozgrywa się w XVIII-wiecznej Japonii, w okresie epoki Edo. Rządy cesarza były
w tym czasie mocno ograniczone i sprowadzały się wyłącznie do funkcji
reprezentacyjnych. Faktyczną władzę w Kraju Kwitnącej Wiśni sprawowali szoguni,
wodzowie naczelni i zwierzchnicy sił zbrojnych, wywodzący się z rodu Tokugawa.
Japonia, w myśl prowadzonej polityki sakoku,
o której wspominałem przy okazji dzieła Milczenie,
cały czas pozostawała w izolacji od reszty świat, ograniczając kontakty z
obcymi narodami do niezbędnego minimum. Państwo cechowało się feudalnym
charakterem – społeczeństwo było silnie zhierarchizowane i podzielone na stany.
Samurajowie, czyli japońskie rycerstwo, zaliczali się do wyższych warstw feudalnej
Japonii. Pełnili oni służbę u swojego pana-księcia będąc w zamian nagradzanym
ziemią, którą w chwili śmierci dzielili między synów. Relacja samuraja oraz
jego pana oparta była na bezwzględnym posłuszeństwie oraz szacunku. Nadrzędnym
obowiązkiem japońskiego bushi była
wierność i oddana służba, w imię której dopuszczalne były kłamstwa, gwałty,
morderstwa, kradzieże. Najważniejszą sprawą dla samuraja był honor własny oraz
jego pana, co w pewnych okolicznościach doprowadzało do pokazów krwawego
heroizmu – wojownik, który stawał w obliczu sprzeczności, tj. nie potrafiący
pogodzić ze sobą woli pana oraz własnego sumienia, najczęściej decydował się na
harakiri, czyli rytualne samobójstwo
poprzez rozprucie sobie wnętrzności, gdzie, zgodnie z wierzeniami, znajdowała
się dusza człowieka.
Fabuła Dziwnej historii o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii została osadzona w takim właśnie środowisku. Dzielni i
mężni samurajowie, w pewnych okolicznościach litościwi i miłosierni, w innych
zaś okrutni, surowi i do bólu konsekwentni wypełniają karty powieści,
odsłaniając przed czytelnikiem uroki, blaski oraz fanaberie epoki Edo. Wielkiej
cnocie i niezłomnej sile woli, jak w każdej dobrej historii bazującej na
przeciwieństwach i antynomiach, towarzyszy ludzka małość i chciwość. Szlachetne
czyny kontrastują z pokątnymi knowaniami i wymyślnymi intrygami. Zdrada,
małostkowość, zazdrość, przebiegłość, spiski, zachłanność, zwierzęca chuć oraz
wszelkie ułomności, charakterystyczne dla ludzi słabych prezentowane są w
pełnej krasie. Z tego powodu dzieło cechuje się ogromną dramaturgią, która
wynika także z umiejętnie budowanego napięcia. Zdolny narrator z lubością
szafuje suspensem, zawieszając akcję w najciekawszym momencie i wykonując
niespodziewany zwrot w kierunku innego z wątków, których w Dziwnej historii o upiorach z latarnią w kształcie piwonii jest,
oględnie rzecz ujmując, niemało. Osią fabularną powieści są dzieje
samurajskiego rodu Iijima, które niczym wielobarwne i wzorzyste sukno, splatają
się z ogromną liczbą pobocznych motywów, wśród których nie brakuje fragmentów
niezwykłych oraz fantastycznych. Kochankowie rozpaleni miłosnym uczuciem,
którzy wobec niesprzyjających okoliczności spotykają się we śnie; żona
dokonująca pośmiertnej zemsty na wyrodnym mężu poprzez opętanie służącej i
wyjawienie wszystkich brudów współmałżonka; śmierć z nieutulonej tęsknoty;
zaklęcia oraz talizmany niezbędne do oddalenia mieszkańców świata ciemności czy
wreszcie tytułowe upiory, które oświetlają sobie drogę latarnią z kloszem
wykonanym z tykwy, kształtem przypominającym piwonię to tylko niewielka część
dziwów, jakimi raczy nas San'yūtei Enchō.
W Dziwnej historii o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii można doszukać się także wielu elementów typowych dla
baśni. W utworze pojawiają się siły nadprzyrodzone oraz postacie o
nadnaturalnych przymiotach – nieszczęśliwa kochanka, prześladująca swojego lubego po śmierci, mnich, potrafiący zaglądać w przyszłość towarzyszą
zwykłym śmiertelnikom, którzy nie umieją przeciwstawić się prawom przyrody. W
opowieści występują także bohaterowie, którzy są bardziej archetypami danych
postaw niż ludźmi, odznaczającymi się nieprzeciętną i silnie zindywidualizowaną
osobowością. Samuraj Iijima, człowiek miłujący honor ponad wszystko inne to
symbol niezłomności oraz prawości, jego sługa Koske może natomiast uchodzić za
wzór posłuszeństwa i oddania. Podstarzały Aikawa to uosobienie ojcowskiej
miłości i troski o dobro dziecka, stary mnich Ryoseki kojarzy się z mądrością i
wiedzą przodków, zaś Shinzaburo i jego nieszczęsne losy uświadamiają ludzką
bezsilność wobec mechanizmów rządzących światem, w którym człowiek jest tylko
maleńkim trybikiem. Postacie o zdecydowanie pejoratywnej konotacji to
najczęściej kobiety oraz młodzi, kierujący się pożądaniem, a więc podszeptami
grzesznego i słabego ciała, mężczyźni. Są oni nośnikami takich cech jak
podłość, niewdzięczność czy chciwość. W krótkofalowej perspektywie to właśnie
Ci negatywni i źli osobnicy, święcą tryumfy, które jednak bardzo szybko okazują
się osiągnięciami złudnymi, efemerycznymi i nietrwałymi. Realne zwycięstwa
przypadają bohaterom pozytywnym, pomimo faktu, że można doszukać się skaz na
ich charakterze, a chwała i sukces nierzadko przychodzą już po śmierci danego
protagonisty – w tym kontekście warto zwrócić uwagę na dominującą religię
japońską, którą jest buddyzm. Zgodnie z jego naukami człowiek definitywnie
rozstaje się z ziemskim padołem dopiero w momencie osiągnięcia stanu nirwany,
której jednak niewielu doświadcza. Zdecydowana większość osobników obraca się
na szalonym kołowrocie życia i śmierci, poprzez reinkarnację przybywając w
kolejnym wcieleniu do ziemskiego świata. O tym, jakie będzie przyszłe życie
decyduje dotychczasowa egzystencja, w myśl zasady, że każde działanie ma swój
skutek – dobre uczynki wracają jako szczęście, natomiast złe jako cierpienie.
Dziwna historia o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii, skrzy się także od ludowych mądrości, które autor
chętnie wplata w narrację bądź wypowiedzi poszczególnych bohaterów. Sentencje
oraz maksymy znakomicie dodają kolorytu opisywanej epoce – część z nich posiada
uniwersalną wymowę (Nigdy dotąd tak nie
było i nie będzie w przyszłości, żeby lekko zdobyte pieniądze przyniosły dobro
[1]),
niektóre zaś bardzo dobrze unaoczniają kulturową odmienność Japończyków od
świata Zachodu. Dla europejskiego czytelnika stwierdzenia typu: szlachetny mąż od niebezpieczeństwa trzyma
się z daleka [2],
bądź nie występuj przeciwko tym, którzy
mocni są w chytrości [3]
z pewnością mogą wydać się dziwaczne czy mało rycerskie, ale uwzględniając
fakt, że rzeczy na pozór błahe, takie jak wywołanie awantury w obronie pana,
ale bez jego uprzedniego przyzwolenia czy nieopatrzne rzucenie oskarżenia,
które okazuje się nieprawdziwe mogą zostać potraktowane jako plama na honorze
dobrodzieja, możliwa do zmazania tylko poprzez samobójczą śmierć, widać
wyraźnie, że dobry samuraj to przede wszystkim człowiek cierpliwy i ostrożny,
mający świadomość, że jeden niewłaściwy krok może bardzo szybko zakończyć się sercem przebitym mieczem. W książce pobrzmiewają
także echa determinizmu – los to dla zwykłych ludzi rzecz nieodgadniona, której
nie sposób zmienić, i której przyczyny owiane są głęboką tajemnicą. Dzięki
pomocy wróżbiarzy oraz jasnowidzów można co najwyżej podejrzeć, co niesie ze
sobą przyszłość, ale niemożliwym jest przeciwstawienie się jej okrutnej
nieuchronności.
Reasumując
krótko, Dziwna historia o upiorach z
latarnią w kształcie piwonii, co do której nie żywiłem zbyt wielkich
oczekiwań, okazała się lekturą nadspodziewanie interesującą oraz zajmującą.
Wielkie afektacje oraz wzruszenia zostały zgrabnie przemieszane z przeczuciami,
niezwykłymi zrządzeniami losu i balansującymi na krawędzi realności
koincydencjami. Utwór zahacza o elementy sennych majaków, mar i zjaw, które
wdzierają się w twardą i brutalną rzeczywistość, naznaczoną ludzkimi grzeszkami
oraz słabostkami. Całość wybornie uzupełnia lekki styl narratora – słowa i
zdania, zakrapiane także ironią oraz sytuacyjnym komizmem, płyną wartkim
strumieniem, tak, że całą historię czyta się z niekłamaną przyjemnością.
Serdecznie polecam!
[1] San'yūtei Enchō, Dziwna historia o upiorach z latarnią w
kształcie piwonii, przeł. Zdzisław Reszelewski, Wydawnictwo Literackie,
Kraków 1981, s. 129;
[2] Tamże, s. 27;
[3] Tamże, s. 52;
Rozumiem, że to taka saga po japońsku? ;) Wyraźnie mi się to podoba i może kiedyś uda mi się z tą książką spotkać. Na razie wrzucam na listę.
OdpowiedzUsuńCo co rytualnego samobójstwa w japońskim stylu, to chyba powinno się używać słowa seppuku. Harakiri jest na pewno nowsze, jakby wulgarne, sugerujące więc jakiś brak w rytuale. W konsekwencji podobno w Japonii lepiej używać tego pierwszego słowa, choć drugie jest popularniejsze na Zachodzie.
Tak, saga to chyba całkiem adekwatne określenie. Sporo bohaterów, wiele wątków, intryg, itd. Wiele się dzieje i to bardzo szybko, do tego całość opisana bardzo żywym językiem. Czyta się to b. dobrze :)
UsuńW kwestii rytualnego samobójstwa, zdałem się na tłumacza. Użyłem określenia, które zostało zastosowano w książce :)
Piękna wypowiedź! Uwielbiam takie opowieści, gdzie baśniowość i senne majaki mieszają się z realnością. Kultura wschodu również jest pociągająca. Nie zajmuję się nią aktywnie, ale zawsze chętnie przeczytam coś na jej temat. Ma w sobie magię przez te tajemnicze rytuały. Wszystkie opowiadania wstępnie mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńDzięki. Ja też lubię od czasu do czasu zanurzyć się w powieści, w której granice pomiędzy realnością a ułudą zatarły się, gdzie wszystko ze sobą współegzystuje. "Dziwna historia o upiorach z latarnią w kształcie piwonii" to także bardzo ciekawy obraz epoki Edo :) Omawiana pozycja nie jest zbiorem opowiadań a mocno rozbudowaną, ale jednak jedną powieścią.
Usuń"Szlachetny mąż od niebezpieczeństwa trzyma się z daleka" - oj, to rzeczywiście niezbyt rycerskie zachowanie... Książka ma dziwny, trudny do zapamiętania tytuł, ale widzę, że jednak warto go zapamiętać i poszukać :)
OdpowiedzUsuńPS. O, widzę, że na twoim biurku czeka "Paryż" Zoli. Ogromnie jestem ciekawa Twoich wrażeń z tej książki.
Ha, tytuł polski to po prostu majstersztyk. Kiedy czytałem tę powieść z wielką chęcią odpowiadałem na pytania, jaka jest moja aktualna lektura :) A co do cytatu - zachowanie może i niezbyt rycerskie, ale wg standardów europejskich. W Japonii czasów Edo każdy samuraj, który chciał dożyć sędziwego wieku, musiał cechować się nie lada sprytem i pomyślunkiem. Bardzo łatwo było wplątać się w aferę, z której jedynym honorowym wyjściem wydawało się samobójstwo. Najłatwiej było unikać kłopotliwych sytuacji :)
UsuńTak, skusiłem się w końcu na "Paryż", bo na "Lourdes" jakoś nie mogę się natknąć. Po Zolę sięgnęła też moja dziewczyna, która ogląda aktualnie serial nakręcony na podstawie jednej z powieści.
Tytuł jest wspaniały, zwróciłam już na niego uwagę, gdy znajdował się w zakładce TERAZ CZYTAMY. I szczerze przyznam, że czekałam na to kiedy go opiszesz. Bardzo lubię takie doplatanie wierzeń, mitów, baśni w powieści, dlatego ta pozycja wydaje się niezłym kąskiem. Rozglądałam się za nią już jakiś czas temu w bibliotece, ale w tej, z której korzystam jej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie przedstawienie kobiet jako postaci pejoratywnych czy to efekt kultury czy jednak czasów, w których ta powieść powstała. Wydaje mi się, że to już kolejny raz, kiedy wspominasz o tym przy okazji opisywania literatury azjatyckiej.
Hehe, wydaje mi się, że przykuł uwagę niejednej osoby, która spogląda w tę zakładkę :) Powieść szczerze Ci polecam - obcowałaś już z japońską literaturą, a do tego jeśli lubisz baśniowość i elementy nadprzyrodzone, to tym bardziej ufam, że książka przypadnie Ci do gustu. Ja natknąłem się na nią w jednej z lokalnych bibliotek miejskich (2 pozostałe biblioteki, które odwiedzam nie posiadają tej pozycji w swoich zbiorach).
UsuńHa, ta druga część komentarza zainspirowała mnie, by w wolnej chwili poruszyć wątek motywu kobiety w japońskiej literaturze. Faktycznie niewiasta często prezentowana jest jako postać negatywna, a już na pewno niejednoznaczna, nosząca w sobie sprzeczność, scalająca wartości pozornie przeciwstawne. Postaram się odnieść do konkretnych utworów, ale z pewnością zajmie mi to trochę czasu :)
Cieszę się, że udalo mi się Ciebie zainspirowac. Trzymam kciuki i juz niecierpliwie czekam na tekst:)
UsuńOpowieść na pograniczu baśni i legendy. To coś dla mnie. Uwielbiam takie klimaty. A do tego wyjątkowość Japonii XVIII wieku, mniam...
OdpowiedzUsuńChyba skorzystam z polecenia :)
To odnalezienia w bibliotece bądź antykwariacie. Serdecznie polecam :)
UsuńI znowu intrygujesz niezwykłą książką. Choć XVIII-wieczna Japonia jakoś jest mi mało znana, to już baśniowy klimat, rodem ze snu jakoś mi się skojarzył z prozą Brunona Schulza... :)
OdpowiedzUsuńAj, Schulz to jedna z wyrw na mojej literackiej liście. Mam wybór opowiadań jego autorstwa na swojej domowej półce, ale jakoś ciągle nie mogę się za nie zabrać. Niestety to co już posiadam, często musi ustępować miejsca bibliotecznym nabytkom, wśród których można wyłowić takie skarby jak prezentowana lektura właśnie :) Ciekaw jestem, jak odebrałabyś tę książkę i czy przypadłaby Ci do gustu :)
Usuń