Po kolejnych, pozamiatanych pod dywan aferach związanych z rynkiem artykułów spożywczych, zacząłem rozmyślać nad samodzielnym wypiekiem chleba. Tym bardziej, iż w Polsce konsumencki nadzór rynku w ogóle nie istnieje i informacje choćby o polskich piekarniach wykorzystujących sól drogową zamiast spożywczej łatwiej wyszukać za granicą, niż w kraju. Tak naprawdę w ogóle nie wiemy, ani nie mamy możliwości kontrolować, co jemy. Mięsa z padliny staram się unikać choćby przez częstsze spożywanie ryb słonowodnych. O chlebie myślałem i myślałem, ale odrzucały mnie te zabawy z zaczynem, o których czytałem w wypowiedziach osób dyskutujących o domowym wypieku chleba. Nie mam czasu o tym pamiętać, a szczerze mówiąc mi się nie chce. Na szczęście trafiłem na przepis na chleb, który można robić „od ręki”, bez żadnych wcześniejszych przygotowań. Wypróbowałem, sprawdził się, więc polecam.
Składniki:
- otręby pszenne lub żytnie
- mąka żytnia razowa
- mąka pszenna
- 10 dag drożdży
- ziarna słonecznika
- 1 litr wody przegotowanej ciepłej
- 1 łyżka soli
Do wody dodajemy pokruszone drożdże i czekamy około kwadransa. Potem dodajemy sól, ¾ szklanki otrębów, ¼ szklanki słonecznika (można dodać też pestki dyni lub inne dodatki według uznania). Mieszamy łyżką drewnianą dodając 25 dag mąki żytniej razowej i 75 dag pszennej. Ciasto mieszamy łyżką około 5 minut, aż do wyrobienia w jednolitą masę. Nakładamy ciasto do dwóch blaszanych foremek (wąskich podłużnych) wysmarowanych masłem lub margaryną i posypanych mąką żytnią. Po nałożeniu ciasto z góry wygładzamy łyżką zmoczoną wcześniej we wrzątku. Na koniec można je polakierować jajkiem.
Pieczemy w temperaturze +200 stopni około godziny (1,5 godziny w piecyku elektrycznym do ciasta bez termostatu).
Może przyda się do świątecznego jajka. Ja jutro piekę kolejną partię.
Smacznego i zdrowego
Wasz Andrew
Przepis nie onieśmiela stopniem skomplikowania, po świętach spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o jajka dostałam dziś link do fascynującej broszurki z 1913 roku o potrawach jarskich z jaj:
http://www.polona.pl/item/15178236/0/
Zainteresowanym historią polecam zwłaszcza dwie ostatnie strony - o czym ludzi wtedy czytali :-)
A świątecznie dziękuję Wam Panowie za nieustanne dostarczanie mi intelektualnej przyjemności, pozdrawiam serdecznie.
Świetny ten serwis Polona. Choćby jako wielkie źródło public domain. Już dodałem do spisu http://klub-aa.blogspot.com/2013/12/dobre-i-darmowe.html
UsuńTeż życzymy udanych Świąt i dobrej świątecznej lektury :)
Dzięki za miłe słowa motywujące do dalszej pracy :)
Usuń"Z kim łączyć się w małżeństwie", "Zakon małżeństwa", "Zboczenia płciowe", "Wstęp do hygjeny dla proletarjatu" - brzmi naprawdę intrygująco :)
no ta, seks i seks.
Usuńale jedna z broszur, jaką można było sobie stamtąd zamówić, nosiła tytuł "Chleb nasz powszedni. Praktyczne przepisy wyrabiania dobrego chleba." o lol.
Proponuję przeskoczyć na główną stronę serwisu. Tematyka dużo szersza. A na tematykę seksu narzekają głównie ci, którym go brakuje, często podświadomie ;) Tak na poważnie - to fascynujące zaglądnąć do prawdziwych dawnych czasów; co ludzie pisali, jak widzieli świat i samych siebie.
UsuńA mnie zdziwiły dwa tytuły o szczepieniu przeciw ospie, jeden chyba popierający a drugi przeciw - jakoś myślałam, że debata o szczepionce przeciw ospie była wcześniej.
UsuńCeny podawane są w trzech walutach, domyślam się, że w Galicji były to halerze (hal.???). Same smaczki.
Życzę też wam, żeby wam jajka gniliwa i kiśnienia nie spowodowały oraz rozgorączkowania układu trawiennego :-)
:)) Dzięki i wzajemnie :)
UsuńHa, mnie również zdarzyło się piec chleb, tyle, że pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia była moja mama. Muszę sprawdzić Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszło :)
UsuńDział kulinarny szykujecie na blogu?:) Ja tam chleb na zakwasie piekę, więc trochę zadrę teraz nosa;)
OdpowiedzUsuńTo tylko tak wyjątkowo. Właśnie dlatego, że dla leniwych i niecierpliwych :)
Usuń