„W Stanach w telewizji reklamują viagrę, chirurgię kosmetyczną, antydepresanty. Pytają: „Jesteś rano zmęczony, zestresowany pracą, a wieczorami nie możesz zasnąć?” Jak przedstawiają listę objawów, każdy sobie coś na niej znajdzie. Ludzie wierzą, że mają depresję, i biegną do lekarza, żeby błagać o leki. A tutaj żyje sobie facet, który od lat rozmawia (przez telefon przyp. A.V.) z wymyślonymi przyjaciółmi, i nie tylko go nie leczą, ale jeszcze zostawiają mu budkę telefoniczną, chociaż rozłączają linię... tak żeby był szczęśliwy. To jest prawdziwa lokalna społeczność i to mi się podoba.”
James Thompson Anioły śniegu
Ale surrealistyczny obraz, zwłaszcza na tamtym odludziu.
OdpowiedzUsuńNacja złodziei bardzo mnie zdziwiła :-) w życiu bym nie pomyślała.
Atmosfera "Aniołów śniegu" bardzo mi się podoba, chociaż nie mogę się nadziwić, że ktokolwiek chce mieszkać w takim miejscu - minus 24, ociepla się???
:)) Uwielbiam te sceny :) Już kilkakrotnie spotkałem podobne u skandynawskich autorów opisujących północne regiony. A w domu w bieliźnie po pokojach :)
UsuńSkończyłam, dziękuję za polecenie. Jest tam tyle smaczków, aż miło. Laestadianie, nielubiani Szwedzi, częste samobójstwa, muzułmańscy imigranci, obrzezanie kobiet, zwyczaje pogrzebowe, mentalność Finów...
UsuńDwie rzeczy mi podpadły, ale nie wiem, czy słusznie sie czepiam. Kate miała złamane biodro i wypuścili ją do domu po zagipsowaniu tego samego dnia? I ona mogła o kulach chodzić? Taki gips jest bardzo ciężki, a unieruchomione biodro nie pozwala na poruszanie się, to jedno z najgorszych złamań.
A drugie to postrzelenie w policzek od środka (mam nadzieję, że nikt tego nie przeczyta przed lekturą) - jak bardzo musiał bohater mieć rozdziawioną szczękę, żeby kula mogła wlecieć do środka i wypaść na zewnątrz. Jak mówię, nie otwieram tak szeroko ust. Może to był jakiś kaliber mini? Czy można mówić z dziurą w policzku? Podobno postrzelony mówił, z trudem ale mówił. Tez mi to nie leży.
Poza tym jednak fajny mroczny kryminał.
Nie wiem jak z biodrem, gdyż nie jestem lekarzem. Znałem jednak człowieka, który zleciał w Niemczech z drabiny i złamał oba nadgarstki. Gdy przyjechał do Polski i poszedł na zdjęcie gipsu na AM, to wszyscy chirurdzy przelatywali, by to oglądać, gdyż miał tylko opaski na samych nadgarstkach. U nas by miał, przynajmniej wtedy, gipsik od czubków palców po łokcie.
UsuńCo do drugiej sprawy, to już dokładnie nie pamiętam opisu, ale jak to mówią - chłop strzela, a Pan Bóg kule nosi. Stefek Czarnecki otrzymał postrzał w podniebienie i to na pewno większym kalibrem, bo wówczas innych nie było. Z tymi postrzałami nie takie cuda się zdarzają. Niestety w obie strony - jedni mają fart, a inni nie. Na szok też ludzie różnie reagują. Większość obezwładnia, ale niektórych napędza lepiej niż najlepszy dopalacz. Trudno więc wyrokować.
Z tym ogipsowaniem polskim racja, sama tego doświadczyłam i nie było fajnie. Ale w książce właśnie jednak zagipsowali. Znam 3 osoby po operacji złamania biodra i wymagały one prawie całodobowej opieki, włącznie z pomocą przy wyjściach do toalety. Stąd moje zdziwienie 'lightowym' potraktowaniem tego złamania.
UsuńA jeśli chodzi o przestrzelenie policzka - mam wątpliwości, co do możliwości artykulacji słów. Skoro człowiek po tracheotomii nie może mówić bo ma o jeden otwór za dużo, to jak sterować aparatem mowy przy dodatkowej dziurze w jamie ustnej? Zapytam koleżankę logopedę.
Jeszcze coś mi się przypomniało - jedna kobieta drugiej wyrwała włosy razem ze skórą głowy - czy można tak łatwo rozerwać skalp? Nie próbowałam i nie czytałam książek o Indianach :-(
:)) Na ten fragment nie zwróciłem uwagi:))
Usuń