Strony

wtorek, 12 listopada 2013

Intelektualne zaścianki

Okładka książki Prowincje 

Prowincje

Bogdan Białek

Wydawnictwo: Charaktery
Liczba stron: 135









Ostatnimi czasy w naszym społeczeństwie można zaobserwować swoisty dysonans związany z wyborem miejsca do prowadzenia egzystencji. Na naszych oczach odbywa się wielka wędrówka ludów – następuje masowa migracja z terenów wiejskich do metropolii. Trend ten może być tłumaczy z faktem, że od wieków miasto kojarzone jest z szeroko rozumianą nowoczesnością, perspektywami rozwoju osobistego, wachlarzem szans na odniesienie zawodowego sukcesu. Patrząc jednak na miasta z innego punktu widzenia, można postrzegać je jako swoiste bezkresne pustynie, na których spotkanie człowieka w pełnym, a w szczególności moralnym tego słowa znaczeniu należy do coraz rzadszych zjawisk. Absurdalne, ale żyjąc w coraz większej gromadzie, istoty ludzkie stają się coraz bardziej wyobcowane. Nieufność, izolacja oraz wytwarzany wokół siebie dystans to oręż, którym człowiek stara się bronić przed bliźnim, po którym spodziewa się najgorszego. Ponadto dostrzegalna jest tendencja do otaczania się mnóstwem niepotrzebnych gadżetów, które mają świadczyć o wysokiej pozycji społecznej. Rzeczywiste ludzkie kontakty zastępowane są ich wirtualnymi substytutami. Prowadzony jest nieustanny wyścig szczurów, w którym każdy pragnie okazać się lepszym od pozostałych na wszystkich płaszczyznach. Ludzie starają się uchodzić za postępowych i otwartych na nowe idee, które co rusz wypluwa ze swoich trzewi coraz bardziej zwariowany świat. W tym szaleńczym pędzie ponad wszystko pogardzani są osobnicy, których podejrzewa się o zaściankowość, o ciasne horyzonty myślowe. Nie ma społecznego, czy raczej medialnego przyzwolenia dla prowincjonalizmu, który jest bezlitośnie linczowany, chociaż na dobrą sprawę ciężko doszukać się klarownej definicji tego słowa.

Z pewnością ciekawą interpretację proponuje redaktor Bogdan Białek, który w tekście otwierającym zbiór zatytułowany Prowincje, wydany z okazji 40-lecia pracy dziennikarskiej pisze:

Co to jest prowincja? Nie wiem. Wszystko jest prowincją. Niektóre miejsca są zaściankiem ze swoim charakterem, narracją, indywidualnością, inne są zadupiem, miejscami takimi, jak wszystkie inne, tylko o zmienionych dekoracjach.
Jak pisał Siegfried Lenz: prawdziwe metropolie są w nas. I prawdziwe prowincje też. Ostatecznie, jak powiada Tadeusz Słobodzianek, każdy ma taką prowincję, jaką sobie wybiera. Warto wiedzieć, gdzie w nas przebiega granica między metropolią a prowincją, zaściankiem a zadupiem. Ale to przecież inna opowieść.

Bogdan Białek, urodzony w 1955 roku w Białymstoku to dość barwna postać. W chwili obecnej pracuje jako dziennikarz, wydawca oraz psycholog. Jest także prezesem Stowarzyszenia im. Jana Karskiego, którego działalność skupia się na propagowaniu szacunku wobec mniejszości religijnych, etnicznych, etc. Białek w swojej karierze dziennikarskiej pisał dla Gazety Białostockiej, natomiast po przenosinach do Kielc stworzył pierwszy regionalny dodatek do Gazety Wyborczej. Po zakończeniu współpracy z GW zaczął wydawać magazyn psychologiczny Charaktery, a niedługo potem założył także Wydawnictwo Charaktery. Publicysta znany jest również z racji wymiernego wkładu w działanie na rzecz pojednania polsko-żydowskiego oraz chrześcijańsko-żydowskiego.

Prowincje to wybrany przez Piotra Żaka zbiór tekstów autorstwa Bogdana Białka, publikowanych na łamach różnych czasopism oraz gazet na początku lat 90’, czyli w okresie polskiej transformacji. Starannie wyselekcjonowane reportaże składają się na interesujący zapis zmian, które zaczęły zachodzić w Polsce po upadku systemu komunistycznego. Przy czym działanie potężnych trybów historii oglądane jest z perspektywy tytułowych prowincji, tzn. z dala od najwyższych szczebli władzy. Radom, Kielce, Białystok, Sandomierz, Starachowice czy Tarnobrzeg to miasta, którym pod każdym względem daleko do Warszawy, skupiającej wokół siebie ministrów, prominentnych polityków oraz największą uwagę opinii publicznej, ale również tam rozgrywają się wydarzenia, które są nieodzownym świadectwem nieodwracalnych przemian, związanych z narodzinami nowego państwa. Ponadto historyczne procesy, mające miejsce na prowincji zdają się być lepiej widoczne, bowiem jest na nich mniej pudru. Fakty są bardziej obnażone, wiele z nich trudniej jest zatuszować niż w stołecznym mieście, w którym na podorędziu pozostaje prasa czy telewizja. Być może z tego powodu wdrażania demokracji nie wygląda zbyt różowo.

Książka Bogdana Białka jest swoistym zapisem i świadectwem degeneracji zachodzącej w naszym kraju, która jest wynikiem skażenia politycznego środowiska u podstaw. Brak przeprowadzonej dekomunizacji, ideologiczne spory, wybuchające w Solidarności, przyczyniające się do jej osłabienia, będące zresztą niczym rana, jątrząca się do dzisiaj, okazały się przeszkodami, które skutecznie uniemożliwiły nawiązanie dialogu oraz podjęcie efektywnych działań, mających na celu ustabilizowanie zarówno polskiej gospodarki jak i sceny politycznej. W konsekwencji do władzy doszła dziwna mieszanina, złożona z byłych komunistów oraz skłóconych związkowców, której brakowało wyrazistej koncepcji na budowę niepodległego i silnego państwa polskiego. W reportażach Białka pojawiają się podejrzani biznesmeni, którzy współtworzyli dziki polski kapitalizm. Wielu z nich zostawało następnie politykami, przy czym karierę polityczną często łączyli z zajęciami biznesowymi. Efektem jest cała lawina głośniejszych i skuteczniej wyciszanych afer, które zresztą nadal przetaczają się przez III Rzeczpospolitą. Z kolei część politycznych biznesmenów po zakończeniu pracy w służbie narodu znajdowało zatrudnienie w firmach konsultingowych, czy otrzymywało ciepłe posady członków rad nadzorczych różnych prężnych spółek.

W jednym z reportaży Białek cytuje: Społeczeństwo jest rozbite, sprzeniewierzone, żyje bez wiary, bez entuzjazmu i bez nadziei, kryzys jest nie tylko polityczny i gospodarczy, ale też moralny. Przytoczone słowa Wiesławy Grochowi z 1989 roku są niestety nadal bardzo aktualne. Społeczeństwo wciąż pogrążone jest w beznadziei, z tą tylko różnicą, że obecnie kiepskie nastroje są zręczniej maskowane. Wiele popularnych mediów koloryzuje rzeczywistość, prezentując ją w o wiele jaśniejszych barwach. O realnych problemach trapiących przeciętnego Polaka solidarnie się milczy, nie podejmując niemal wcale tematów tak trudnych i niewygodnych jak plaga nepotyzmu, nękająca zakłady pracy oraz administrację, powszechna bieda i ubóstwo wielu polskich rodzin, ogromne koszty życia, nieproporcjonalnie duże w stosunku do innych krajów europejskich, wysokie podatki, czy brak politycznej kultury. Te uwierające kwestie są skrzętnie spychane na bok przez plastikową rzeczywistość, której symbolami są tania sensacja, blichtr, głupota oraz silikonowe piersi. Czytając rzeczowe, bardzo trafne, chociaż często pozbawione wyraźnego komentarza twórcy, reportaże autorstwa Białka, uzmysławiamy sobie także, że dzisiaj brakuje tego typu trzeźwego spojrzenia na postępowanie polskich polityków, zarówno tych z samej elity władzy, jak i tych lokalnych. Brakuje rzeczowych analiz, obiektywnej krytyki. Rzadkością jest również umiejętność kulturalnej wymiany opinii, czy sztuka prowadzenie sporów. Media pozostają stronnicze, nierzadko nawet nie siląc się na pozory obiektywizmu, a co gorsze w prowadzonych dyskusjach, którym nadawane są merytoryczne znamiona, powszechny jest prostacki ton oraz wulgarny język, czy obrażanie interlokutora.

Tym co rzuca się w oczy w przypadku pióra Białka jest również zwyczaj prezentowania nagich faktów. Autor często powstrzymuje się od komentowania przedstawianych wydarzeń, przez co zmusza czytelnika do przemyśleń oraz własnej interpretacji. Próżno szukać w tekstach Bogdana Białka ganienia, pouczania, propagandy, jedynie słusznego spojrzenia. Początkowo sprawiają one wrażenie suchych, ale dzięki temu pozostają one rzeczowe i bardzo interesujące. Autor ciekawie odmalowuje problemy, jakie niesie ze sobą zmiana ustroju. Opory milicji przed przyjmowaniem w jej szeregi byłych pracowników Służby Bezpieczeństwa, uzyskiwanie ogromnych wpływów politycznych przez kościół katolicki, kulawo działające sądy, zamykanie państwowych zakładów pracy oraz wyprzedawanie ich mienia za bezcen, skomplikowane sieci powiązań, układów oraz znajomości na różnych szczeblach władzy, uniemożliwiające skuteczną restrukturyzację przemysłu zbrojeniowego to tylko część tematów, podejmowanych przez Bogdana Białka. Co najważniejsze jest to przecież historia współczesna, która jednak coraz bardziej zaciera się i to na naszych oczach. Wiele faktów odchodzi w mroki niepamięci, wiele jest z niej wymazywanych. Reportaże zebrane w tomie Prowincje to zatem żywe świadectwo bolesnego procesu transformacji, przez który chyba ciągle przechodzi nasz kraj.

Reasumując, zbiór Prowincje to frapująca lektura, która skłania do głębokiej refleksji nad przemianami, które dokonały się w naszym kraju od 1989 roku. Teksty Bogdana Białka to relacja przejścia od komunizmu do demokracji, prowadzona wkrótce po rozpoczęciu tego procesu. Reportaże mogą stać się bodźcem do analizy tego, czego udało się nam, państwu oraz społeczeństwu przez ten czas dokonać. W moim przypadku odczucia nie są zbyt pozytywne. W mojej opinii w sporej mierze wynika to z faktu, że zbyt wielu ludzi sprawujących władzę przejawia objawy myślenia prowincjonalnego. Politycy często koncentrują się na własnych interesach, przypominając świnie, którym udało dorwać się do koryta władzy. Wzniosłe hasła wyborcze stanowią wyłącznie puste slogany, wyciągane z szuflad na czas wyborów, po przeprowadzeniu których odchodzą w niebyt. Dlatego mimo, iż reportaże Bogdana Białka przypadły mi do gustu, to nie napawają mnie one optymizmem.
Książkę przeczytałem dzięki uprzejmości portalu:

Czytanie nie szkodzi

oraz wydawnictwa:









Wydawnictwo Charaktery







Prowincje [Bogdan Białek]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)