Strony

poniedziałek, 25 listopada 2013

O miłości - różnie, przeróżnie

Okładka książki Na uwięzi. Ballada o miłości 

Na uwięzi

Ballada o miłości

Yukio Mishima


Tytuł oryginału: Gogo no Eikō. Shiosai
Tłumaczenie: Ariadna Demkowska-Bohdziewicz
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Liczba stron: 265
 
 
 
Miłość, miłość, miłość. Jedno to krótkie, raptem sześcioliterowe i dwusylabowe, na pozór proste słowo zawiera w sobie tyle znaczeń. O miłości mówi się, pisze, czy rozmawia odkąd człowiek stworzył podwaliny swojej cywilizacji. Wyraz ten jednak mimo długotrwałych studiów, badań oraz dogłębnych analiz z pewnością nie odsłonił wszystkich treści, które w sobie kryje. Miłość to nadal pojęcie abstrakcyjne. Można co prawda sprowadzić ją wyłącznie do chemicznych przemian, zachodzących w mózgu, do fizycznego aktu rozkoszy, dzielonego przez dwójkę ludzi, czy do silnego przywiązania, ale całkowity sens pozostanie nieuchwytny i nie wyrażony. Obok prostych definicji i pojęć powstanie ziejąca pustką dziura, nicość, w którą klarować się będzie to co niedopowiedzianie, uproszczone, czy pominięte. Miłość, być może ze względu na tę skrywaną w sobie tajemnicę, jest także chętnie podejmowanym przez artystów tematem literackim. Ale przyznać trzeba, że nie jest to motyw łatwy, w starciu którym łatwo polec, wydając w efekcie dzieło płaskie i miałkie. By pisać o miłości wymagana jest nie lada odwaga, a tej z pewnością nie można odmówić japońskiemu pisarzowi, Yukio Mishimie (właściwie Kimitake Hiraoce).

Japoński literat to kolejny twórca z Kraju Kwitnącej Wyspy, z którego prozą postanowiłem się zmierzyć w ramach prób bliższego poznania dalekowschodniej literatury. I po raz kolejny, oprócz znakomitego dzieła, spotkałem niezwykłą osobę, której biografia jest równie intrygująca, co kreowana przez nią sztuka. Kimitake Hiraoka, urodzony w Tokio w 1925 roku w rodzinie dygnitarza rządowego, na kilka lat został odseparowany od najbliższych przez zaborczą babkę, która wychowywała chłopca samotnie, ograniczając jego kontakty z rówieśnikami. To właśnie babcia zaszczepiła w nim zainteresowanie literaturą – Kimitake czytywał zarówno klasykę japońską jak i światową. Powrót z izolacji nastąpił w wieku 12 lat, ale ojciec nie był zadowolony ze swojej latorośli, która znalazła się na łonie rodziny. Pragnąc wychować go w surowej wojskowej dyscyplinie nie akceptował silnego przywiązania do literatury. Kimitake uczęszczał do prestiżowej szkoły Gakushūin, gdzie współpracował ze stowarzyszeniem literackim. W efekcie w roku 1941 udało mu się zadebiutować opowiadaniem Las w Rozkwicie, które wydał pod pseudonimem Yukio Mishima, nie chcąc narażać się na gniew ojca. W roku 1945, symulując gruźlicę, wymigał się od służby wojskowej – w późniejszych latach traktował ten czyn jako największy błąd, jaki zdarzyło mu się popełnić w całym życiu. Kariera literacka Yukio Mishimy rozwijała się błyskawicznie – każde dzieło przyjmowane było z ogromnym poklaskiem, będąc niemal z miejsca tłumaczone na języki obce. Pod koniec życia Mishima zaangażował się w politykę, założył także militarne stowarzyszenie Tate-no-kai, czyli Towarzystwo Tarczy, które miało na cele wychowanie młodych ludzi w duchu bushidō, kodeksu samurajów. Mishima nie mógł pogodzić się z powojennym statusem Japonii, która była w pełni zależna od swojego najważniejszego sojusznika, USA. Pisarz bolał też nad tożsamością kulturową kraju, która bardzo szybko dewaluowała się na rzecz zachodnich wzorców życia. 25 listopada 1970 roku Mishima podjął desperacką próbę zmiany tego stanu rzeczy. Dostał się do bazy japońskich Sił Samoobrony, gdzie wygłosił żarliwy apel, wyzywając m.in. do zamachu stanu, przywrócenia władzy cesarskiej oraz zmiany militarnego statusu Japonii. Mowa została jednak skutecznie zagłuszona przez wojskowe helikoptery, a żaden ze słuchających go żołnierzy nie przyłączył się do buntu. Zrezygnowany Mishima, wzorem japońskich samurajów popełnił rytualne samobójstwo – seppuku.

Pobieżna notka biograficzna wyraźnie wskazuje na to, że Yukio Mishima bardzo poważnie traktował to co robił. Nie inaczej było z jego pisarstwem, z którym zapoznałem się za sprawą wydanego w 1972 roku przez PIW zbioru, w skład którego wchodzą powieści Na uwięzi oraz Ballada o miłości.

Pierwsza pozycja, Na uwięzi to historia skomplikowanej relacji, łączącej młodą wdowę Fusako, jej syna Noboru oraz marynarza Ryuji Tsukazakiego. Fusako to nadal atrakcyjna kobieta, mogąca pochwalić się pięknym oraz ponętnym ciałem, która jednak dba o dobro imię zmarłego męża. Swoje codzienne życie podporządkowuje pracy, polegającej na prowadzeniu luksusowego sklepu z zagraniczną odzieżą oraz wychowaniu jedynego syna. Wydaje się, że żadna z tych ról nie przynosi jej całkowitego spełnienia. Fusako przypomina nieco królewnę, która cierpliwie czeka na swojego bohatera, gotowego wyzwolić ją ze skorupy samotności. Kandydatem na wybawiciela zostaje przypadkowo poznany marynarz Ryuji Tsukazaki. Ten skryty w sobie oraz małomówny człowiek postanowił za młodu opuścić ląd, ze względu na żywioną do niego nienawiść. Twarda ziemia za sprawą spędzonego na niej życia, które spokojnie można porównać do pasma nieszczęść, kojarzy się Ryujiemu wyłącznie ze śmiercią, nędzą oraz cierpieniem. Z tego powodu wybrał egzystencję na morzu, które także nie wzbudza w nim ciepłych uczuć. Niewielki statek, będący pyłkiem wobec bezmiaru oceanicznych wód jawi się jako zamknięta, metalowa puszka, dryfująca na wzburzonych falach. Ryuji znosi pokornie trudy marynarskiego żywota, głęboko wierząc, że to właśnie na morzu przyjdzie mu dokonać rzeczy, która uczyni zeń bohatera. Ryuji jest przekonany, że przypadnie mu w udziale chwała, która w marzycielskich majakach wiąże się również z kobietą oraz śmiercią. Czy miłość, w pełni zresztą odwzajemniona, pozwoli, czy może uniemożliwi mu spełnienie tych rojeń?

Najciekawszą postacią powieści Na uwięzi jest syn Fusako, Noboru. To trzynastoletni chłopiec, nad wyraz dojrzały jak na swój młodzieńczy wiek. Czas spędza ze znajomymi, którzy wspólnie tworzą bandę. Nie jest to jednak zwykła banda małolatów, którzy wspólnie próbują zabić ciągle doskwierającą im nudę. Grupa przypomina bardziej intelektualny krąg, któremu przewodzi charyzmatyczny szef. Chłopcy wspólnie rozprawiają nad zbytecznością rodzaju ludzkiego, głęboko gardząc światem ludzi dorosłych, kojarzonym głównie z obłudą, fałszem oraz kolejnymi kłamstwami, które gęsto ścielą mało ambitną ścieżkę życia. Młodzi inteligenci, na co dzień zdolni uczniowie, postrzegani jako przyszłość narodu, kwiat młodzieży, nadzieja na przyszłość, etc. negują sens istnienia wierzących w nich ludzi. Na swój sposób, krok po kroku, starają się oni rozsadzać społeczny system od samych podstaw, poprzez odebranie mu racji bytu. Sam proces trwania, postrzegany jest jako niebezpieczeństwo – chaos egzystencji, plątanina przypadkowych ruchów, pierwotny strach i niepewność, w których należy się zanurzyć, które jednocześnie trzeba w pełni odsłonić i odkryć, by zredefiniować samo pojęcie bytu. Buntownicy, przekonani o własnej sile, racji i nieomylności nie są skorzy do wysłuchiwania jakichkolwiek rad starszych, których traktują jako ślepców, niewolników systemu bądź materialnych wartości, ewentualnie jako nieudaczników. Sami szkolą się w obojętności i nieczułości. Wewnętrzny ład oraz harmonię starają się osiągnąć poprzez odrzucenie gotowych i przyjętych wzorców. Z kolei pustkę, która zdaje się rządzić otaczającym światem młodzi ludzie pragną wypełnić czynami absolutnymi, nieodwracalnymi – gwałtem, rozbojem, morderstwem. Poczucie niekompletności rzeczywistości, metafizyczny brak wiąże się prawdopodobnie z pustką, jaka bez przerwy panuje w domu. Część chłopców pochodzi z zamożnych rodzin, w których rodzice własną obecność pragną zastąpić materialnymi uciechami, unikając realnego angażowania się w życie dorastających synów. W rezultacie młodzi bohaterowie Yukio Mishimy sprawiają wrażenie nietzschowskich nadludzi, którzy bezbrzeżnie gardzą moralnością dorosłych.

Sam tytuł powieści, Na uwięzi można zastosować jako klucz interpretacyjny tego ciekawego dzieła. Na uwięzi żyje Fusako, której ruchy krępuje niepokorny syn. W sposób niezwykle wyrafinowany jak na tak młody umysł, Noboru trzyma swoją rodzicielkę w swoistej klatce, której wyjścia zazdrośnie strzeże. Regularnie więziony jest również sam Noboru, który jako krnąbrne i nieposłuszne dziecko, często zostaje zamykany w swoim pokoju na klucz. Wreszcie Ryuji Tsukazaki popada w sidła nudnej i spokojnej egzystencji, którą stopniowo zaczyna prowadzić. Ponadto marynarz staje się niewolnikiem mitu, w którym uwięził go Noboru. Dla trzynastoletniego chłopca postać wilka morskiego nieodzownie kojarzy się z niezwykłymi przygodami, przeżywanymi na niespokojnym morzu. Stopniowa odkrywana prawda o życiu i osobie Ryujiego może okazać się bardzo rozczarowująca. Wreszcie więźniami są także młodzi ludzie, głoszący chęć destrukcji zastanego porządku rzeczy poprzez mimowolne zmuszanie się do negacji wszystkiego, wykluczającego możliwość kreacji jakichkolwiek wartości, stanowiących podwalinę dla nowej wizji świata.

Drugi z utworów zawartych w tomie, Ballada o miłości, jest dokładnie tym, na co wskazuje tytuł. Krótka powieść to piękna baśń, czy też ballada o niewinnej i szczerej miłości dwojga młodych ludzi. Jak w każdym tekście o nieszczęśliwych kochankach, niegasnące uczucie musi przejść odpowiednie próby, które poświadczą o jego sile i autentyczności, a w przypadku pomyślnego zakończenia testu również wzmocnią je i scementują.

Shinji Kubo, osiemnastoletni mieszkaniec wyspy Uta-jima jest biednym rybakiem, który wspiera swoją matkę, łączącą samotne wychowanie dwójki synów z pracą poławiaczki pereł. Ojciec Shinjiego zginął w ostatnim roku wojny na statku, który został zbombardowany przez amerykański samolot. Pewnego dnia na Wyspę Pieśni przybywa tajemnicza, olśniewająco piękna dziewczyna o imieniu Hatsue. Kiedy okazuje się, że jest to córka lokalnego bogacza, Terukichiego Miyata, Shinji traci nadzieję, że uda mu się kiedykolwiek zwrócić uwagę tej cudnej istoty. Ale przewrotny los wyraźnie chce zapleść ze sobą losy tych dwojga ludzi. Na przeszkodzie stoją jednak Yasuo Kawamoto, potomek jednej z bardziej wpływowych rodzin na wyspie, liczący na rękę Hatsue oraz Chiyoko, córka latarnika, żywiąca gorące uczucie względem Shinjiego. Skomplikowana miłosna figura stanie się pretekstem do przedstawienia pięknej, miłosnej historii.

Tak jak wspomniałem, utwór Yukio Mishimy żywo kojarzy się z baśnią. Pojawia się motyw zakochanych bez pamięci ludzi, miłości których starają się przeciwstawić złe moce, reprezentowane przez zazdrosnych Chiyoko i Yasuo oraz surowego ojca Hatsue, który w Shinjim widzi jedynie biednego jak mysz kościelna młokosa, dybiącego na cnotę córki. Sceneria, w której rozgrywa się cały miłosny dramat została odtworzona z niezwykłym pietyzmem oraz starannością. W tekście pojawiają się plastyczne obrazy, które jak żywo kojarzą się z malowaniem słowem. Miłosne uniesienia harmonijnie przeplatają się ze znakomitymi opisami przyrody, która również zdaje się sprzyjać młodym kochankom. Nawet pora na amory jest odpowiednia, bowiem na urokliwej Wyspie Pieśni gości właśnie budząca wszystko do życia wiosna. W efekcie końcowym, Yukio Mishima serwuje czytelnikowi budującą historię trwałości uczucia, które jeśli jest wystarczająco silne i autentyczne, przetrwa nawet największe zawirowania.

Zbiór japońskiego pisarza, który na polskim rynku możemy przeczytać dzięki Państwowemu Instytutowi Wydawniczemu, jako całość prezentuje się wybornie. Stosunkowo lekka i bardzo optymistyczna Ballada o miłości wyraźnie kontrastuje, a równocześnie ciekawie współgra z mrocznym oraz smutnym dziełem Na uwięzi. W obu utworach Mishima poruszył tematy, które żywo go interesowały. Na uwięzi, lektura zdecydowanie trudniejsza, ze względu na ukazaną w niej bezwzględność i brutalność, żywo kojarzy się z fascynacją tematem śmierci. W obu pozycjach nie brakuje także oczarowania cielesnością. W powieści Na uwięzi znajduje się niezwykły, wręcz poetycki opis stosunku między Fusako i Ryujim. Autor pisze o seksie przy użyciu zdań, za sprawą których kopulacja jawi się jako niebywały akt, ocierający się wręcz o cud, scalenia się ze sobą dwóch ciał. W powieści Ballada o miłości Mishima ogromną wagę przywiązuje do uważnego zaprezentowania czytelnikowi fizycznego piękna zarówno Hatsue jak i Shinjiego.

Ponadto Na uwięzi podobnie jak dzieła Tanizakiego, z którymi miałem przyjemność się zetknąć, charakteryzuje się otwartym zakończeniem. Fabuła powieści urywa się w momencie, kiedy akcja zostaje postawiona na ostrzu noża, tuż przed dokonaniem się rzeczy ostatecznych, przesądzających jednoznacznie o wymowie utworu. Poprzez taki zabieg nie możemy pozwolić sobie na pełną ocenę postępowania bohaterów, bowiem nie wiemy, czy w ostatniej chwili nie zdecydowali się oni wycofać z wcześniej powziętych zamiarów. Z tego też względu Na uwięzi nie posiada wyraźnie zarysowanej pointy. Nie brakuje za to ciekawych przemyśleń oraz mądrości, które są porozsypywane po całej powieści, niczym grzyby na leśnej ścieżce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)