Strony

wtorek, 10 września 2013

Ludobójstwo à la Pologne

czyli polska szkoła biznesu




Media w większości epatują nas kolejnymi rocznicami powstań, czy wspomnieniami o Oświęcimiu, tymczasem tylko niektóre, i to sporadycznie, informują o tym, że Polacy sami sobie budują fabrykę śmierci. Nazywa się Polska. Wczoraj, po niedawnych aferach mięsnych (padliniarskich i antybiotykowych) TVN Uwaga zaczął nagłaśniać kolejną gigantyczną aferę, która w normalnym kraju mogłaby się skończyć upadkiem rządu i Prezydenta, gdyż obnaża niespotykaną nigdzie w świecie falę korupcji oraz śmiertelnego (dosłownie!) zagrożenia powszechnego, a u nas i tak zostanie zamieciona pod dywan, chyba, że zagraniczne media podchwycą temat i spowodują całkowite wstrzymanie importu mięsa i wędlin z naszego pięknego k*raju.


Okazuje się, iż największa firma w Polsce zajmująca się utylizacją odpadów zwierzęcych (padlina, chore zwierzęta, itp.) zamiast utylizować, przerabia je na mączkę kostną, która z kolei jest poszukiwaną, choć zakazaną paszą. Poszukiwaną, jako o wiele tańsza niż inne. Zakazaną, gdyż poza wprowadzaniem do obiegu wielu zabójczych substancji jest uważana za główny powód rozprzestrzenienia się choroby BSE, popularnie nazywanej chorobą szalonych krów. U ludzi może ona wywołać chorobę Creutzfeldta-Jacoba, która wpływając na ośrodkowy układ nerwowy człowieka zawsze doprowadza do śmierci. Jest więc prawdopodobnie jedyną poza wścieklizną chorobą, która dla człowieka jest w stu procentach śmiertelna! A mączkę kupuje się i sprzedaje w tonach, i to raczej wielu naraz. Oczywiście, tak jak afera solna i niedawna Rawsko-padliniarsko-mięsna raz chińsko-antybiotykowa, zostanie zamieciona pod dywan. A jeśli ktoś za granicą podchwyci temat i nagłośni w mediach, to się winą obarczy dziennikarzy-zdrajców. W końcu we własne gniazdo się nie sra. Przynajmniej w Polsce.

Okazuje się, że Putin i Czesi mają absolutną rację nie chcąc mięsa znad Wisły, a mnie zdumiewa głupota Polaków. Tych, którzy w tym siedzą, a siedzą wszyscy, od sprawców, po organy kontroli i wymiaru sprawiedliwości. Czy sądzą, że ochronią swoje dzieci przed zjedzeniem czegoś, co zawiera ich zabójczą produkcję?

Dla mnie to, jak powiedziałby Zimbardo, typowy objaw mentalności więziennej. Liczy się tylko zysk na krótką metę; dalsze konsekwencje pozostają poza horyzontem. Nie ma żadnej moralności – rano do kaplicy więziennej, wieczorem co kto chce.


Wystarczy minimalny wysiłek, a taki proceder można wykryć nawet w gotowych wyrobach, ale kto to ma zrobić, skoro służby przewidziane do takich działań też w tym siedzą? Rząd nic nie robi, bo wie, że to beczka prochu, która wysadzi wszystkich. Wszyscy są umoczeni; bezpośrednio lub pośrednio. Nie można przecież posadzić wszystkich, a już, parafrazując słowa ze skeczu Na wyrębie z prześwietnego kabaretu Dudek, najtrudniej samych siebie.
Z reguły nie reklamuję programów telewizyjnych, ale tym razem gorąco zapraszam i polecam - 10 września o 19:50 na antenie TVN Uwaga. Jednocześnie tym, którzy nie czytali, polecam Gomorrę i porównanie z Polską.


A ja tylko jestem ciekaw, kiedy się dowiemy, iż Polacy karmią swe zwierzęta, i siebie również, ludzkimi szczątkami, choćby odpadami szpitalnymi. Dotąd marnują się na nielegalnych wysypiskach, które są tańsze niż legalne, ale przecież można ten biznes uczynić jeszcze bardziej zyskownym i również je przerobić na mączkę kostną, zamiast jak dotąd tylko zaorywać w polach. Dobre, bo Polskie.

9 komentarzy:

  1. Zgnite to nasze państwo od samego środka. Uważam, że coś się może zmienić jedynie, kiedy skrzyknie się wielu, wielu ludzi i obali zepsute, skorumpowane, zzieleniałe od pieniędzy rządy. Brak jednak ludziom wiary, że coś takiego mogłoby się udać. Brak przywódcy i planu, co dalej. A my dalej będziemy jeść zatrute mięso, a Pan Prezes Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej dalej będzie przymykał oczy na przemyt wielkich beczek doksycykliny prosto z Chin bawiąc się na firmowej imprezie z kolegami po fachu.

    To co, podrzucamy aferę zagranicznym mediom ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jedyne wejście, nie tylko w tej sprawie zresztą. Unia ma nawet specjalną komórkę do przyjmowania donosów z Polski. Już zaczynają łapać, że się trochę od reszty świata różnimy :)

      Usuń
  2. Właśnie obejrzałam dwa materiały ,,Uwagi". Co za hipokryzja, głupie uśmieszki, bezczelność ludzi się tym zajmujących. Jawnie trują cały naród i nic sobie z tego nie robią. Chyba tylko u nas takie sytuacje są możliwe. Przykre to i nie daje nadziei, że coś się zmieni, bo prokuratura i cała biurokratyczna banda są w zmowie.

    Rewolucja albo wieczny niesmak.

    Kiedy ja tak lubię mięso!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje tylko mięsko od znajomego rolnika albo ryby :)

      Usuń
  3. Nie widziałam programu, więc się o nim nie wypowiem, ale masz rację Andrew, wyrażając oburzenie. Ja, poniekąd zmuszona zdrowiem, ale też i chcąc być świadomym konsumentem od kilku lat zaczęłam zwracać baczniejszą uwagą na to, co jem. Od kilku lat ograniczałam mięso i wysoko przetworzoną żywność i takież półprodukty, nie używam tych wszystkich fixów, mixów, śmixów,a od kilku miesięcy zupełnie odrzuciłam mięso - nie godząc się na to co dzieje się w tym przemyśle ani moralnie ani - przede wszystkim- jako konsument (a niejako siła rozpędu - poza spożywczo, ograniczyłam też chemię domową właściwie do całkowitego minimum, ale nie o tym temat). Spotykam się oczywiście z lekceważącym podejściem pewnych ludzi do nie jedzenia mięsa, ale ja przestałam widzieć cokolwiek zdrowego w jedzeniu zwierzęcia karmionego mączką kostną, GMO, antybiotykami, sterydami, nie wspominając już o adrenalinie, spowodowanej permanentnym stresem i bolesną śmiercią. Mając taką świadomość, nie potrafiłam sobie powiedzieć nad talerzem "smacznego!" :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jw wybieram rozwiązanie w postaci ryb albo mięska od znajomych :)

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje wpisy z cyklu "A to Polska właśnie". Przyznaję, że o całej aferze nic nie słyszałem - świadczy to zatem o tym, jak dobrze jest wyciszana. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest chyba to, że wielu z nas, tj. szarych obywateli, na wieść o podobnych rewelacjach, bardzo szybko przechodzi do porządku dziennego. W końcu, w naszym kraju, tego typu afery to norma. Pewnie dlatego łatwiej na nie machnąć ręką po chwilowym oburzeniu. Bo po tym momencie złości przychodzi najczęściej refleksja, że jesteśmy bezsilni, że jako jednostka nic nie możemy zrobić, etc. Dziwnie to może zabrzmi, ale w tym przypadku dobrze, że należymy do UE - jeśli nie mamy co liczyć na interwencję ze strony naszego rządku w danej kwestii, zawsze jeszcze pozostaje nam możliwość zwrócenia się do Strasburga. Trochę to smutne, że coraz częściej sprawiedliwości musimy szukać poza granicami naszego kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unia to jedyna nadzieja. W końcu już od wieków sąsiedzi twierdzą, iż Polacy na dłuższą metę nie są zdolni do samodzielnej egzystencji i niestety wiele to potwierdza, choć może prawda jest nieco bardziej skomplikowana, niż myśleli ci, co takie tezy wygłaszali.
      Pytanie tylko, czy to Europa zmieni Polaków, czy Polacy Europę. Mam obawy, że większe szanse ma druga opcja. No, ale trzeba robić swoje.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)