„…większość ludzi uczestniczących w tym badaniu czerpie swoje poczucie tożsamości i zadowolenia z bezpośredniego otoczenia, nie zaś ze swojego wnętrza, i z tego powodu załamali się – po prostu nie mogli wytrzymać napięcia – nie mieli w sobie niczego, co pozwoliłoby im przetrwać to wszystko.”
Więzień Jerry-5486
Efekt Lucyfera Philip Zimbardo
Tak na szybko: czytałeś "Człowiek w poszukiwaniu sensu" V. Frankla? To pierwsze skojarzenie, które mi się nasuwa.
OdpowiedzUsuńNie czytałem, ale z tego co o tej książce do mnie dotarło, musi być interesująca.
UsuńJak już przy obozach jesteśmy, to w Efekcie Lucyfera Zimbardo wspomina o Johnie Steinerze, który również się tematyką obozową zajmował w kontekście badań psychologicznych i socjologicznych, choć jego interesowała sytuacja po drugiej stronie barykady niż Frankla. Steiner przyznał uczciwie, że wśród SS-manów też byli dobrzy Niemcy i kilkakrotnie właśnie ich interwencji zawdzięczał życie. Ciekaw jestem czy Frankl też odważył się zróżnicować hitlerowców, czy w ogóle temat pominął i zajął się tylko więźniami?
Tak, zauważa różnice zarówno w zachowaniu i reakcjach więźniów i strażników, ale przypisuje je cechom charakteru, tzn. wierzy, że podłość i szlachetność jest równomiernie rozłożona wśród ras ludzkości.
UsuńOd dziś mam dwa egzemplarze tej książki, mogę jedną pożyczyć.
Ja mam swój :) Jedyna z niewielu książek wartych trzymania na półce :)
UsuńTak, dlatego się ucieszyłam, że trafiłam na wydanie po angielsku za 2 zł, teraz polskie mogę puścić 'do ludzi'.
UsuńZauważyłaś jakieś różnice, przekłamania, itd? W Paradoksie Czasu zauważyłem kilka poważnych błędów...
UsuńPięknie powiedziane - iluż ludzi nie potrafi zdefiniować własnej tożsamości, która staje się wypadkową ścierających się, działających na człowieka sił otoczenia. Iluż z nas jest tylko bezwolną łódeczką, orzechową łupinką, która płynie zawsze z prądem. Jak wielu z nas jest wreszcie wyłącznie sumą oczekiwań, jakie stawia przed nami środowisko.
OdpowiedzUsuńMnie z kolei ten cytat kojarzy się z "Synem swego kraju", którego niedawno skończyłem czytać. Jak widać takie trafne myśli i sformułowania potrafią wywołać wiele skojarzeń :)
Tej książki nie czytałem, ale czytałem Twoją recenzję i wrażenia z lektury. Widać, że Cię ruszyło :) Jednak widzę, że Richard Wright nie do końca oparł się chyba temu, co sam zwalczał; rasizmowi i stereotypom. Oczywiście, w czasach, gdy pisał tę swą największą powieść ewidentne było, iż Czarni są pokrzywdzeni przez Białych. Nie wszyscy Czarni byli jednak tylko pokrzywdzeni, a nie wszyscy Biali krzywdzili. Przede wszystkim jednak już wtedy widać było zalążki tego, co teraz już od jakiegoś czasu zaczyna być podnoszone - Czarni są takimi sami rasistami jak Biali, tylko ich rasizm jest zabarwiony poczuciem krzywdy i niedocenienia. Ciekawe, czy gdyby powstało państwo Czarnych, z białą biedniejszą mniejszością, nie byłoby jeszcze straszniejsze niż RPA czy USA w najgorszym okresie?
UsuńWłaśnie dlatego jeszcze bardziej cenię sobie prozę Baldwina, który miał świadomość, że wtórny rasizm czarnych wobec białych to kwestia równie paląca to rasizm białych wobec czarnych. Polecam serdecznie choćby "Inny kraj" :)
UsuńJego prozy jeszcze nie smakowałem. Na razie mam kolejkę lektur zapełnioną, ale zapisałem na zaś. :)
Usuń"Rozliczenie z imperium. Przemilczana historia brytyjskich obozów w Kenii" C. Elkins, którą obecnie czytam, też pasuje...
OdpowiedzUsuńNie czytałem, ale jak się domyślam z wieści, mocna rzecz i mocny temat. Gdy się tak czyta o tych wszystkich demokracjach, może z wyjątkiem kilku, nasuwa się pytanie, dokąd zmierzamy i po co? Tym bardziej, że nawet nie zmierzamy tam, gdzie oni są, ani nawet tam, gdzie oni byli.
UsuńA ten cytat choć dotyczy SEW raczej mówi o ogólnej zależności większości ludzi od otoczenia, również w szarej, codziennej egzystencji, której wpływ wcale nie jest mniejszy, zwłaszcza na nieświadomych tego wpływu.