Strony

piątek, 7 grudnia 2012

Spektakl spod znaku jednej ręki

Plakat spektaklu Jednoręki ze Spokane 

Jednoręki ze Spokane

Martin McDonagh


Tytuł oryginału: A behanding in Spokane
Reżyseria: Ana Nowicka
Teatr: BARAKAH
Czas trwania: 1 h 15 min.






Teatr Barakah na krakowskim Kazimierzu to jedna z najciekawszych propozycji na teatralnej mapie Grodu Kraka. Piękna i nieco nietypowa lokalizacja w piwnicach restauracji Klezmer Hois, skromna i malutka sala, która służy równocześnie za scenę jak i miejsce dla publiczności, dające poczucie niesamowitej zażyłości, jaka wywiązuje się pomiędzy widzem a artystą oraz znakomita obsada aktorska pod przewodnictwem reżyserki Any Nowickiej sprawiają, że do tego przybytku sztuki wraca się przy każdej nadarzającej się okazji.

Spektakl Jednoręki ze Spokane autorstwa irlandzkiego reżysera oraz dramatopisarza Martina McDonagha, znanego m.in. za sprawą Królowej piękności z Leenane, czy Kaleki z Inishmann, to kolejna propozycja krakowskiego teatru. Sztuka zaliczana jest do nurtu nowego brutalizmu zwanego też nowym realizmem, który namiętnie eksponuje okrucieństwo współczesnego świata. Ekspresję podkreśla teatralny język, nacechowany agresją i wulgaryzmami.

Główny bohater, tytułowy jednoręki, to pan Carmichael (w tej roli Paweł Sanakiewicz), który od 27 lat bezskutecznie poszukuje swojej dłoni, odciętej przez pędzący pociąg. W czasie swojej życiowej pielgrzymki po całych Stanach, której celem jest utęskniona ręka, trafia do przyautostradowego hoteliku w niewielkim miasteczku, gdzieś w USA. Dwójka miejscowych rzezimieszków, drobni dealerzy narkotykowi, biała dziewczyna Marylin (Monika Kufel) oraz jej czarnoskóry chłopak Toby (Ana Nowicka) na wieść o przybyciu jednorękiego desperata, wietrzą szansę na ubicie niezłego interesu. Z miejscowego muzeum etnograficznego wykradają zakonserwowaną, czarną i malutką dłoń Aborygena z Aborygenii, którą próbują opchnąć panu Carmichaelowi za okrągłe 500 $.

Obsada spektaklu - foto by Dorota Czarnecka [http://www.teatrbarakah.com]
Nietrudno sobie wyobrazić, że przez 27 lat poszukiwań, pan Carmichael nie raz, ani nawet nie dwa spotkał się już z podłymi wyłudzaczami, instrumentalnie traktującymi jego problem, spoglądając na niego jedynie przez pryzmat możliwości zainkasowania pokaźnej gotówki. Doświadczenie w tej materii nie zmniejsza jednak jego gniewu, którym wybucha niczym wulkan. Rozgrzana lawa jego złości daje się poważnie we znaki naiwnej, młodej parze. W końcu pan Carmichael nie wygląda na typa, z którego można sobie stroić żarty. Obsesja malująca się w jego płonących obłędem oczach, nienaturalna bladość skóry podkreślona sinymi ustami i workami pod oczami dodają jaskrawości obrazowi szaleńca, jaki się przed nami maluje. Swoje robią też opowieści i wspomnienia jednorękiego poszukiwacza, który podkreśla, że zemsty na ludziach odpowiedzialnych za pozbawienie go kończyny dokonał dawno temu, więc teraz jedynym jego celem jest odzyskanie utraconej dłoni.

Oprócz wspomnianej trójki, na scenie pojawi się jeszcze Mervin (Lidia Bogaczówna), hotelowy recepcjonista, pałający szlachetną miłością do małp, człowiek pragnący za wszelką cenę dokonać czynu bohaterskiego, szczególnie na oczach zmysłowej i ociekającej seksapilem Marylin. Mervin nudzi się niezmiernie swoim obecnym zawodem, nie może jednak narzekać, bo osoba, która wyszła niedawno zza kratek nie powinna oczekiwać niczego lepszego. W pewnym momencie okazuje się, że Mervin jest ostatnią deską ratunku dla tonących w ognistej zemście pana Carmichaela Marylin oraz Toby’ego. Trudno jednak jest liczyć na pomoc kogoś, kogo wykiwało się z towarem i wskazało glinom jako handlarza narkotykami ...
Cały spektakl podszyty jest pokaźną podszewką absurdu oraz czarnego humoru. Wykreowane postacie są nieco przerysowane, ale właśnie to przejaskrawienie czyni je komicznymi. W trakcie seansu przyjdzie nam być świadkami wielu niesamowitych oraz zabawnych sytuacji. Opowieści o machaniu odciętą dłonią (ten łzawy ton przy powiadaniu sentencji: Wiesz, jakie to uczucie, gdy ktoś macha Ci na do widzenia Twoją własną ręką?), walka na zakrwawione ludzkie kikuty, czy wreszcie arcykomiczna dyskusja telefoniczna pana Carmichaela ze swoją rodzicielką, która mimo połamanych kostek doczołgała się do jego pokoju i odkryła w nim stosy świerszczyków (Oglądasz gołe baby? No to teraz to już na pewno możesz powiedzieć swoim koleżankom, że jesteś lesbijką) kipią wręcz czarnym humorem.

Bohaterowie wygłaszając swoje kwestie wyrażają się dość kwieciście, często posługując się wulgaryzmami. Co rusz pada również seria, która zwala z nóg i wywołuje salwy śmiechu wśród publiczności (przedmiesiączkowe pragnienie samozagłady; rzucasz jak zezowata kurwa; nadwyżki rąk na zamrażarce; nie może podejść do telefonu, bo nadal nie żyje). Gra jest bardzo ekspresyjna, istotna jest mowa ciała, bogata gestykulacja połączona z częstym podnoszeniem głosu. Nieco w tle całej fabuły pojawiają się od czasu do czasu zdania, mające na celu podkreślenie amerykańskiego zakłamania i hipokryzji, choćby na temat źle pojmowanej poprawności politycznej, czy ciągle żywego rasizmu. Wydaje się jednak, że mocno absurdalna forma osłabiła nieco wydźwięk tych spostrzeżeń, które zdecydowanie ustąpiły miejsca komediowemu stylowi (Lubię niektóre czarnuszki, ale to wcale nie oznacza, że nie jestem rasistą!; Gówno z Ciebie, a nie Czarna Pantera!).

Przerażony Toby w konwersacji z panem Carmichaelelm - foto by Bartosz Tryboń [http://www.teatrbarakah.com]
Wracając jeszcze do aktorskiej gry, wspomnieć należy, że na szczególną uwagę zasługuje Lidia Bogaczówna, która w swojej męskiej roli Mervina spisała się po prostu rewelacyjnie. W mojej opinii zagrała na tyle wiarygodnie, że gdy Mervin, proszony o zgaszenie świeczki wetkniętej w kanister benzyny, zaczął rozpinać rozporek, złapałem się na tym, że spodziewam się, iż za chwilę ujrzę autentyczny atrybut męskości!

Ze względu na bardzo skromne rozmiary lokum, w którym grany jest cały spektakl, tradycyjnie już, widz zostaje zaproszony do współtworzenia całej sztuki. Tuż po jej rozpoczęciu, wejście, które zamienia się nagle w okno hotelowego pokoju, zostaje symbolicznie zamknięte, odcinając publice drogę ucieczki. Sprawia to, że sytuacja uwięzionych Marylin oraz Toby’ego staje się nam jeszcze bliższa. Aktorzy nie omieszkają również zwrócić się do nas z pytaniem, czasem będą szukać u nas aprobaty i potwierdzenia dla swoich słów, w pewnym momencie będziemy musieli naprawdę się nagimnastykować, aby nie oberwać jedną z latających dłoni, którymi z furią, wśród przekleństw i złorzeczeń, zaczną obrzucać się Tobi i Mervin.

Klimatu całej sztuce dodaje także muzyka grana na żywo przez Łukasza Łukasika. Mocne, niekiedy szarpiące nerwy, agresywne gitarowe riffy świetnie współgrają z wydarzeniami, pomagając zbudować nastrój adekwatny do danej sceny, podkreślają również klaustrofobiczny klimat. Swoje robi również bardzo udana scenografia, dobrze odgrywająca hotelowy pokój. Ściany poobklejane monotematyczną tapetą w szarej konwencji, w której przewijają się motywy Jamesa Deana, Rity Haywort oraz Hollywood i Sunset Boulevard sprawiają wrażenie, że uczestniczymy w projekcji czarno-białego filmu.

Reasumując, kolejne spotkanie z ekipą Teatru Barakah uważam za bardzo udane. Sztuka utrzymana w groteskowym klimacie, potrafiła zahaczyć również o tematy okrucieństwa, obsesji, czy manipulacji i graniem na ludzkiej uczuciach. Do tego świetne kreacje bohaterów, stworzone przez aktorów, wśród których na szczególną uwagę zasługują Lidia Bogaczówna oraz Paweł Sanakiewicz. Wszystko to razem sprawia, że Jednoręki ze Spokane to jeden najlepszych spektaklów, spośród tych, które przyszło mi obejrzeć w krakowskim teatrze.


Zdjęcia autorstwa Bartosza Trybonia pochodzą ze strony www.teatrbarakah.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)