Inny kraj
James Baldwin
Tytuł oryginału: Another Country
Tłumaczenie: Tadeusz Dehnel
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Proza Współczesna
Liczba stron: 465
Urodzony w 1924 roku, w nowojorskim Harlemie, James Baldwin to podobnie jak Ralph Ellison jeden z najwybitniejszych twórców literatury murzyńskiej w USA. Początkowo, wzorem swojego ojca, chciał zostać kaznodzieją, ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło. Baldwin został klasycznym apostatą, ostro krytykując ojca oraz kościół, uważając, że modlitwa oraz pobożność Murzynów to jedynie odwracanie się od realnych problemów, ucieczka przed ciężarem, które niesie za sobą życie. Już w wieku siedemnastu lat opuścił rodzinne gniazdko i oddał się namiętnym podróżom po świecie, by na kilka lat zacumować w Paryżu.
Twórczość Baldwina to owoc tradycji
murzyńskiej literatury amerykańskiej, owoc, który wniósł do niej powiew
świeżości i nutkę innowacji. Baldwin za pomocą swoich dzieł przedstawił
nowy punkt widzenia na pewne sprawy, wzbogacił ten nurt zarówno ideowo
jak i artystycznie, momentami gruntownie go zmieniając. Baldwin uważany
jest za ucznia Richarda Wrighta, autora głośnej książki Native Son (Syn swego kraju),
która portretuje dzielnice Chicago zamieszkałe przez czarnoskórą
mniejszość. Baldwin akcję swoich książek osadza z kolei w rodzinnym
Harlemie, murzyńskiej dzielnicy Nowego Jorku, w której sam dorastał.
Wpływ Wrighta widać również wyraźnie w zbiorach szkiców publicystycznych
Baldwina, wydawanych w latach 1954 – 1961, które noszą tytuły: Notes of a Native Son (Notatki syna swego kraju) oraz Nobody Knows My Name. More Notes of a Native Son (Nikt nie zna mojego imienia. Dalsze notatki syna swego kraju).
Baldwin nie jest jednak ślepym naśladowcą Wrighta, o nie, to o wiele
bardziej pojętny uczeń, który nawiązuje żywy dialog ze swoim mistrzem.
Prowadzi on zażartą dyskusję z modelem życia proponowanym przez R.
Wrighta, nie w pełni go akceptując. Główny bohater Syna swego kraju
pragnie odnaleźć siebie poprzez działanie niezgodne z prawem, dokonuje
on zemsty na systemie społecznym, przez który znajduje się na samym
dnie. Poprzez kolejne morderstwa (m.in. białej kobiety) manifestuje
swoją osobę, stara się być zauważalny, w ten sposób zwraca na siebie
uwagę (owa niewidzialność kojarzy się nieodzownie z powieścią Ralpha
Ellisona Niewidzialny człowiek).
Baldwin podchodzi do kwestii dyskryminacji zgoła inaczej. W pełni
rozumie on złość i gniew Murzynów, która zresztą są jak najbardziej
uzasadnione. Problem w jego mniemaniu jest jednak o wiele bardziej
złożony. Ponieważ Baldwin marzy o społeczeństwie w pełni harmonicznym,
gdzie żadnej roli nie gra kolor skóry, wyznawana religia, czy orientacja
seksualna, pisarz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że aby uporać
się z kwestią rasizmu, konieczne jest również zaangażowanie drugiej
strony konfliktu, tj. białych – rasizm to także ich problem, a bez ich
udziału nie może być on w żaden sposób rozwiązany. Baldwin wychodzi,
zatem poza proste ramy schematy nienawiści i złorzeczenia na białego
diabła, wznosząc się na o wiele stopni wyższy poziom intelektualny,
świadczący o głębokiej mądrości i przenikliwości pisarza, który
dostrzegał niebezpieczeństwa płynące z wtórnego rasizmu. Poetycko rzecz
ujmując, można rzec, że Baldwin nie chciał, by czarni byli niczym
Księżyc, odbijający światło wzajemnych uprzedzeń, emitowane przez białe
Słońce.
Taki punkt widzenia przynosi mu tylu
samych gorących entuzjastów, co zaciekłych wrogów. Tych ostatnich jest
szczególnie sporo, co chyba zrozumiałe, wśród czarnej społeczności. Jako
ciekawostkę warto dodać, że walczący o prawa obywatelskie, następcy
Martina L. Kinga, czarni radykałowie, dla których Baldwin początkowo był
starszym bratem, oskarżali go o służalczość i uprawianie
pochlebstwa wobec białych. Otwartego ataku na autorytet Baldwina dokonał
Eldridge Cleaver w wydanej w 1968 roku książce Soul on Ice, pisząc m.in. o dręczącej, bolesnej, totalnej nienawiści do czarnych, którą rzekomo naznaczona była twórczość Baldwina.
Akcja powieści Inny kraj, o
której po tym przydługim wstępie chciałbym słów kilka napomknąć,
rozgrywa się w nowojorskim Harlemie w środowisku artystycznej bohemy.
Tematem, wokół którego obraca się powieść jest miłość w wydaniu: hetero-
jak i homoseksualnym oraz czarno-białym, która skażona zostaje u
podstaw przez otoczenie z całym zastępem utartych form, obyczajów oraz
norm. Baldwin znakomicie przedstawia inwersje i odchylenia, którym to
szlachetne uczucie ulega w wyniku działania czynników społecznych. Z
jednej strony czynniki te mogą być inhibitorami: czasami doprowadzają do
rozkładu uczucia, niekiedy prowadzą do ohydnej karykatury wypełnionej
przemocą, bólem i wzajemną nieufnością, innym zaś razem czynniki
przejawiają działanie katalitycznie: wzmagając intensywność miłosnych
uniesień, cementując te piękne uczucie, pozwalając odkryć najpiękniejsze
tajemnice drugiego człowieka.
Kolejne miłosne historie mają charakter
dość sinusoidalny, bohaterowie wdrapują się na sam szczyt miłosnej fali,
by z mniejszym bądź większym hukiem, runąć w białą kipiel
niespełnienia, zawodu i bólu. Fabuła rozpoczyna się od krótkiej, bardzo
burzliwiej, dramatycznej i namiętnej historii uczucia pomiędzy
czarnoskórym muzykiem Rufusem a białą rozwódką z Południa Leoną.
Szczęście nie jest jednak pisane tej parze – Rufus nie jest w stanie
zaufać Leonie, bez przerwy budzą się w nim przekonania, że biała kobieta
żywi do niego jedynie litość i pogardę, ciągle traktując go, przez
wzgląd na kolor skóry, jako kogoś gorszego, nie w pełni człowieka. Jest
to zdecydowanie najsmutniejsza część książki – z naprawdę ciężkim sercem
czyta się kolejne etapy wzajemnej destrukcji Rufusa oraz Leony, które
kończą się tragicznym finałem.
Śledząc losy pozostałych bohaterów,
przekonujemy się jak trudne były w latach ’60 wzajemne relacje pomiędzy
białymi a czarnymi. Niewyrównane krzywdy, wzajemna niechęć, silne
przesądy i uprzedzenia, nierozstrzygnięte kwestie winy za zaistniałą
sytuację prowadziły w konsekwencji do społecznego oporu, zarówno wśród
białych jak i czarnych, wobec jakichkolwiek kontaktów przedstawicieli
obu ras. Każde uczucie, począwszy od przyjaźni a na miłości skończywszy,
wystawione było na prawdziwą próbę ogniową – zarówno w Harlemie jak i w
przyzwoitych, białych dzielnicach, ludzie krzywym okiem
patrzyli na białoskórego mężczyznę, spacerującego pod rękę w
towarzystwie czarnoskórej kobiety, czy na czarnego oraz białego, którzy
szli roześmiani, ramię w ramię, pogrążeni w namiętnej dyskusji.
Biało-czarne kontakty często traktowano jak bratanie się z wrogiem,
zdradę własnego środowiska. Siłą rzeczy owe czarno-białe kontakty już u
źródła były skażone i zatrute, a przez to tak trudne.
Inny kraj w moim mniemaniu to
wspaniała książka, będąca również manifestem Baldwina przeciw fałszowi i
obłudzie, które ciągle były obecne w amerykańskim społeczeństwie,
karmionym mitem amerykańskiego snu. Baldwin znakomicie
portretując życie codzienne w czarnoskórej dzielnicy Nowego Jorku,
Harlemie, bezwzględnie udowadnia, że jest to miejsce, gdzie często nie
ma żadnych szans, perspektyw na lepsze jutro. Dla wielu to zamknięta
enklawa, w której prowadzi się cichą, acz uporczywą walkę o przeżycie
kolejnego dnia. Nie jest to zatem żaden sen, a co najwyżej koszmar
niekończącej się udręki, szarzyzny i rutyny przeplatanej narkotykami,
alkoholem i dziwkami. Wydaje się, że Baldwin marzył o innym kraju,
tj. takim, gdzie kontakty pomiędzy ludźmi o różnych kolorach skóry nie
są obciążone brzemieniem przeszłości, gdzie ludzie tej samej płci nie
muszą traktować swojego homoseksualizmu jak groźnej i nieuleczalnej
choroby, gdzie wyznacznikiem szczęścia i sukcesu, osiąganego za wszelką
ceną, nie są pieniądze i sława. Baldwin marzył o kraju prawdziwej
miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)