Strony

piątek, 1 czerwca 2012

Europa Blues


Europa blues
Arne Dahl
(właściwie Jan Arnald)
tłumaczenie: Dominika Górecka
seria: Drużyna A tom 4
wydawnictwo: Muza

Kiedy stosik książek czekających na mym biurku, aż się do nich zabiorę, przerzedził się na tyle, że przyszedł czas na Europa Blues, sam nie wiedziałem, jak się do niej zabrać. Czy rzucić się na nią niby wygłodzony mastif na michę, czy raczej podejść niczym saper do potencjalnej miny. Nic nie mówiące mi nazwisko autora, tytuł też jakiś taki... Pewnie to spowodowało, że wbrew utartemu zwyczajowi przeczytałem wszystko, co było na okładce i świadom już, iż Arne Dahl jest mocnym nazwiskiem w dziedzinie powieści kryminalnej, a w szczególności mojego ulubionego podgatunku tego niezwykle różnorodnego kanonu, czyli szwedzkiego kryminału społecznego, z dużymi nadziejami rozpocząłem lekturę.

Głównymi postaciami Europa Blues są policjanci i policjantki z tzw. Drużyny A, czyli komórki szwedzkiej policji zajmującej się najcięższymi gatunkowo rodzajami przestępstw. Akcja rozpoczyna się od trzech nieodległych w czasie, lecz całkowicie odmiennych zdarzeń: zgonu alfonsa pożartego przez rosomaki w sztokholmskim Skansenie, śmierci młodocianego rozbójnika wrzuconego pod pociąg metra przez swą niedoszłą ofiarę i zabójstwa emerytowanego profesora medycyny, kandydata do Nagrody Nobla. Łatwo się domyślić, że akcja rusza z kopyta i powieść od razu wciąga czytelnika, który nie może się od niej oderwać.

Trzeba przyznać, że Arne Dahl jest godnym uznania kontynuatorem szwedzkich tradycji wykorzystywania nośnej; łatwej w odbiorze i poczytnej, literatury kryminalnej do unaoczniania problemów społecznych, na które większość obywateli nie zwraca uwagi. Nie zwraca uwagi, gdyż władza nie jest zainteresowana w drążeniu niewygodnych tematów, a większość posłusznych konsumentów woli świat widziany poprzez pryzmat reklam i konsumpcyjny spokój krowiej egzystencji. Hańba naszych czasów, czyli handel kobietami, to temat główny, choć towarzyszą mu inne, równie poważne i z nimi powiązane – przestępczość zorganizowana, faszyzm, antysemityzm. I co ważniejsze, zmusza do pomyślenia nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Poza fascynującą warstwą kryminalną, w tle niejako, widać cały czas czarne chmury, co sprawia, iż nie jest to lektura równie rozrywkowa, jak kryminały sprzed lat.

Czytając Europa Blues znów zadawałem sobie pytanie: skoro ci Szwedzi żyją w państwie znacznie bardziej sprawiedliwym, uczciwym i ogólnie lepszym od naszego, to dlaczego drążą tematy, które w Polsce, dotkniętej tymi samymi patologiami nieporównanie silniej, uważane są za marginalne? Oni piętnują swoją rzeczywistość, a my swoją chwalimy, choć powinno być odwrotnie. Oni są nienormalni czy my? Rozdrapują nawet rany przeszłości, doszukując się swojego udziału w faszyzmie i holocauście, gdy my uważamy się za świętych, choć Polska przedwojenna była tak antysemicka, że dopiero horror faszyzmu zatarł o tym pamięć. Obrażamy się, gdy wytyka się nam dzisiejszą ksenofobię i udowadniamy własną odwieczną tolerancję, gdy tymczasem przystanki autobusowe w całym kraju, mury budynków i niemal wszystko, co się tylko daje ochlapać farbą lub obsikać sprayem, jest wymazane w stosowne dla III Rzeszy hasła. Na nieledwie każdym meczu słychać slogany rodem z Oświęcimia, na które nikt mimo wyraźnie przestępczego charakteru takich wybryków nie reaguje, a publicznie wszyscy zapierają się, iż Żydów, pedałów i czarnuchów kochamy jak nikt. Kto jest chory? My czy Szwedzi?

Powieść Dahla jest więc trudna dla myślącego polskiego czytelnika również dlatego, iż każe mu się zastanawiać nad tym, co odróżnia nasz kraj spośród innych w Europie, zwłaszcza takich jak Szwecja. Co sprawia, że wynaturzenia stanowiące tam stosunkowo marginalne zjawiska, są postrzegane jako poważne zagrożenie, gdy jednocześnie u nas, gdzie są one powszechne, gdzie wizualizacje takich postaw, nawet wśród ludzi spoza elementu, widać na każdym kroku i w każdej niemal rozmowie, twierdzi się iż jest dobrze?

Poza tym dyskomfortem, jaki czeka tylko Polaków, książka ma i inne mankamenty, niestety. Niestety, gdyż wielowątkowa początkowo akcja, umiejętnie budowane zaciekawienie czytelnika podobne zarzucaniu sieci na rybę oraz styl i klimat charakterystyczne dla szwedzkiej literatury sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, iż wreszcie trafił na prawdziwego mistrza pokroju nieodżałowanego Stiega Larssona. Niestety... Koniec wieńczy dzieło, ale czasem je niszczy. Szkoda, że tak jest właśnie z naszym Bluesem. Końcówka jest napisana, jakby autorowi zabrakło pomysłu. Jakby mu zabrakło wyobraźni, poczucia realizmu i nawet odrobiny talentu. Wizja pewnego systemu zsypowego, z którym zapoznajemy się w zakończeniu, i zdarzenia z nim związane, to po prostu apogeum kiczu, prawdziwa wpadka.

Z jeszcze innej strony rzecz biorąc, poza warstwą kryminalną i społeczno-polityczną, jest proza Dahla jednocześnie solidną porcją zdrowej, życiowej filozofii i znajdziemy w niej wiele celnych sformułowań godnych cytowania przy różnych okazjach. Jak oceniać taką powieść? Ważniejszy początek, czy koniec? Ważniejszy wydźwięk artystyczny, czy przesłanie? Nie potrafię powiedzieć. Ja osobiście drugi raz po tę książkę nie sięgnę i nie mam sumienia namawiać nikogo na jej zakup, ale uważam, że mogę ją rekomendować jako wartą przeczytania. Świetny początek równoważy słaby koniec, a warstwa poznawcza, możliwość spojrzenia na wiele ważkich i fascynujących problemów oczami Szweda – bezcenna. Zapraszam więc do lektury


Wasz Andrew

1 komentarz:

  1. Ciekawe spostrzeżenia... Ta socjokrytyczna otoczka, dość obca chyba jednak polskiemu duchowi, jak słusznie zauważasz, pojawia się chyba we wszystkich książkach Dahla - w ostatniej, którą czytałam "Gier" (po niemiecku, w Polsce jeszcze się ni ukazała), nawet na globalną skalę.

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)