Jak prawi Pismo po latach tłustych następują lata chude.Nauka pokazuje, iż po świetnej starożytności przychodzi zawsze jakieśśredniowiecze, a po latach prosperity kryzys. O ile jednak większość zjawiskpodlega prawu sinusoidy, czyli góra-dół, lepiej-gorzej powtarzanemu wnieskończoność, to postęp naukowy i rozwój przemysłu komputerowego (zarównohardwarowego jak i tego soft) wyłamał się z tego powszechnego w przyrodzieprawa. Zastanawia mnie, czemu nie budzi to niczyich obaw.
Żyjemy w epoce, której hasłem jest postęp. Wszystkiego mabyć coraz więcej. Wszystko ma być coraz szybsze. Jesteśmy tak opętani tympostępem, że już nie mamy czasu nawet na chwilę się zatrzymać i spojrzeć dotyłu. Pędzimy w ten postęp jak stado baranów nad brzeg przepaści bo dokąd nasten postęp prowadzi?
Każdy, kto choć przez chwilę się zastanowi, widzi iż tylkochwiejna równowaga może być wieczna (cokolwiek to magiczne słowo znaczy).Postęp i rozwój jest prowadzi prosto ku zagładzie. Jest tak w każdejdziedzinie. Organizmy szybko dojrzewające krócej żyją. Gatunki, któredopasowały się idealnie częściej ulegają zagładzie w wyniku zmian tychelementów środowiska, do których się właśnie przystosowały i które zapewniły imprzewagę. Dlaczego? Moim zdaniem chodzi jak zwykle o geny. Kiedy gatunek niejest idealnie przystosowany do środowiska jest w stanie chwiejnej równowagi.Wykres jego liczebności przypomina sinusoidę. Raz populacja jest większa, razmniejsza. Ewolucja pozwala sobie co pewien czas na drobne eksperymenty awszelkie nieudane konstrukcje są eliminowane. Nie te, które mają mniejszeszanse na przeżycie, co jest powszechnie powtarzanym błędem, tylko te, któremają mniejsze prawdopodobieństwo przekazania swych genów. To wcale nie jest tosamo. Kiedy następuje zmiana warunków, któryś z akurat prowadzonych przeznaturę eksperymentów konstrukcyjnych może się okazać dla populacji szansąuniknięcia z zagłady, gdyż on właśnie może się w tych nowych okolicznościachodnaleźć. Inna sprawa, czy następne pokolenia to nadal będzie ta sama populacja.Grupa, która trafia w dziesiątkę, rozwija się błyskawicznie ale ZAWSZEnastępuje wyhamowanie. Zwykle w końcu brakuje pożywienia. Swoje robią teżdrapieżniki, inne choroby. Im lepsze było przystosowanie, im większy rozwój,tym potem załamanie potężniejsze i skutki bardziej opłakane. Masowe wymieraniegatunków. To tak jak z samochodem. Im szybciej jedziesz, tym wypadek mabardziej opłakane skutki.
Te mechanizmy działają świetnie nie tylko w świeciezwierząt. Czasy istnienia komunizmu to czasy mądrości ekonomistów. Ci zewschodu podkreślali cykliczny, czyli koniunkturalny charakter gospodarkikapitalistycznej a ci z zachodu po cichu robili wszystko, by spłaszczyćsinusoidę cyklu koniunkturalnego, by kosztem nie tak wielkich sukcesów w czasieprosperity wyeliminować możliwość wystąpienia kryzysu. Nie można było dopuścićdo kryzysów, gdyż pamiętano jeszcze przyczyny rewolucji i nie chciano daćWschodowi argumentów za tym, że ustrój sprawiedliwości społecznej jest lepszyniż kapitalizm.
Wiele napisano i powiedziano o upadku komunizmu. O wpływietego czy innego. Moim zdaniem ważnym czynnikiem tego procesu był komputer. Toon pozwolił przyspieszyć zachodniej nauce, gospodarce i ekonomii do poziomu,który zrujnował komunę. Nie oszukujmy się, ze socjalizm obalił Jan Paweł IIalbo Solidarność. Bez kasy z Zachodu do dziś chodzilibyśmy w obowiązkowychpochodach pierwszomajowych. Gdyby w latach osiemdziesiątych na Zachodzie nastałkryzys ekonomiczny większość ludzi wolałaby kromkę komunistycznego chleba niżwolność made in Zachód ale bez zachodniej kiełbasy i samochodów. Wtedy jednakklasa kapitalistyczna widziała zagrożenie i dbała o pozory. Socjal był takrozwinięty, jak u komuchów, a nawet znacznie bardziej. Dbano o robotników,chłopów i wszelkiej maści inteligenckich wyrobników.
Po upadku komuny sprzęgły się dwa mechanizmy – nieskrępowanyrozwój kapitalizmu i komputerów. Rozwój naszego od niedawna ukochanego ustrojuzostał nagle zastopowany. Kryzys przypomniał wszystkim że istnieje i że jesttak nieodłączną cechą ustroju kapitalistycznego, zwanego teraz dla odmianydemokracją, jak pryszcz na gębie nastolatka. Może być mniejszy albo większy,częściej lub rzadziej, ale pojawić się musi! Miejmy tylko nadzieję, żeekonomiści i kapitaliści pomimo braku komunistycznego straszaka wyciągnąwnioski z obecnej lekcji i zamiast wielbić rozwój i postęp znów pokochająrównowagę i delikatne pomnażanie dochodów. Jeśli tak się nie stanie, wcześniejczy później znów zobaczymy jakiegoś Hitlera albo Lenina. W ekonomii możemy miećnadzieję na opamiętanie, choć ja i tak jestem pesymistą w tej materii. Cojednak z komputerami?
Każdy wynalazek, każda technologia, szybko dowiedział się oswych ograniczeniach. Samoloty nie mogą latać coraz szybciej, podobnie jakpociągi jeździć a statki pływać. Jakiś postęp tam jest, ale na pewno niewykładniczy. Tak jest ze wszystkim, tylko nie z komputerami. Komputery zamiastzwalniać tempo rozwoju (we wszystkich jego aspektach) chyba nawetprzyspieszają. Nie tylko są coraz szybsze, mają coraz więcej pamięci, są coraztańsze, to nawet liczba ludzi nie jest dla nich przeszkodą. Coraz większa częśćludzkości ma ich już po kilka. Pecet, laptop, komputer w samochodzie, w wieży,sprzęcie video, lodówce i mikrofalówce. Stare szybko się wyrzuca by zrobićmiejsce nowym. Wizjonerzy branży komputerowej oderwani od rzeczywistości niczymburżuje w latach prosperity roztaczają przed nami i przed sobą wizjenieskrępowanego, nieskończonego postępu i wielkiej szczęśliwości. Ciekawe jakbędzie wyglądał kryzys? A może będzie to wielkie wymieranie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)