Kiedy oglądamy w telewizji dewastację lasów w Ameryce Południowej, jesteśmy poruszeni i chętnie byśmy tego zakazali. Wiemy, że dla wielu ludzi ten sposób gospodarowania jest jedynym źródłem utrzymania, ale stwierdzamy zgodnie, że nie można dla dobra wąskiej grupy ludzi niszczyć przyrody, która jest dobrem całej ludzkości. Argumentujemy, że wycinanie lasów powoduje potężne skutki nie tylko dla tego regionu, ale i dla całego świata.Argumentujemy, że nic nie usprawiedliwia dewastacji środowiska, nawet jeśli dla pewnej grupy osób i ich rodzin jest to jedyna możliwość przeżycia.
Kiedy mowa o rzeziach wielorybów i delfinów, tępieniu słoni i nosorożców, zgodnie twierdzimy, że trzeba temu zapobiegać za wszelką cenę.Popieramy zakazy i surowe kary za ich łamanie. Nie interesuje nas, że polowaniana te zwierzęta są jedynym źródłem utrzymania wielu ludzi. Nie interesuje nas,że niejedno dziecko z biednej rodziny umrze w nędzy z tego powodu. Jest dla nas jasne, że ważniejszy jest interes ludzkości jako całości. Ludzkości jako nie tylko obecnych, ale i wszystkich przyszłych pokoleń. Dobrze rozumiemy, że gdy zabraknie jednego gatunku, wyginą i inne. Zginą te, które się nim żywią. Mogą rozmnożyć się nad miarę te, którymi on się żywił i następna katastrofa gotowa.Przypominamy różne ekologiczne wpadki i tłumaczymy, że różnorodność gatunkowa jest wartością samą w sobie, niemożliwą do przecenienia i być może warunkującą istnienie człowieka na Ziemi.
Przykładów ryzyka, jakie niesie zmniejszenie liczby gatunków nie trzeba daleko szukać. Lasy mało zróżnicowane gatunkowo padają łatwym łupem szkodników. Fermy, te swoiste monokultury, są podatne na epidemie i inne niekorzystne zjawiska. Wszystko to dobrze rozumiemy. Rozumiemy do czasu...
Telewizja ostatnio z upodobaniem pokazuje człowieka z Augustowa (lub okolicy, nie wiem dokładnie bo mam obrzydzenie do dziennika i widuję takie rzeczy tylko przez ramię, gdy inni masochiści katują się papką z newsów i płytkich komentarzy). Dżentelmen ten w pięknym przykładzie demagogii, szkoła naszych polityków z ostatnich lat, woła: „Co jest ważniejsze? Moje życie, czy życie malutkiego kwiatka?”. Więc odpowiadam. Życie kwiatka.
Nie jestem zielonym oszołomem. Wiele akcji ekologów oceniam bardzo negatywnie. Tutaj jednak muszę im przyznać całkowitą słuszność. Rospuda jest ważniejsza niż obwodnica a kwiatek ważniejszy niż mieszkaniec Augustowa.
W Dolinie Rospudy żyją unikalne gatunki. Gatunki, których nie da się przenieść w inne miejsce. Gatunki, którym grozi wyginięcie. Jak ich zagłada wpłynie na przyszłość świata nikt tak naprawdę nie wie, bo przyroda to system naczyń połączonych o zbyt wielu zmiennych, by można było do końca przewidzieć konsekwencje takich działań. Augustów natomiast nie jest zamieszkały przez ludzi wyjątkowych. To na mapie świata wiocha zabita dechami.Gdyby nawet szlag trafił wszystkich jej mieszkańców, ludzkość nawet by tego nie odczuła. W mieście tym nie rodzą się nobliści ani papieże. To miasto nie ma ludzkości niczego do zaoferowania poza bliskością przyrodniczych perełek, a do ich zniszczenia właśnie dąży. Poza tym mieszkańcy Augustowa mogą się przeprowadzić choćby do Włoszczowej, jeśli im źle u siebie. Rośliny i zwierzęta tego nie mogą. Ludzie z okolicy nie muszą się nawet przeprowadzać. Mogą po prostu zbudować obwodnicę inną trasą. Budują i tak za cudze pieniądze. W czym więc problem? Nie wiem. Wiem za to jedno. Przyszłe pokolenia nie podziękują mieszkańcom Augustowa. Betonu na świecie mamy dość. Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze opamiętanie, choć rozum mi mówi, że to nie ten kraj, by moje nadzieje mogły się spełnić.
Wasz Andrew
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)