Wspomniane podróżnicze programy telewizyjne Cejrowskiego bardzo sobie cenię. Nie wnikam w to, co o nim ludzie mówią jako o człowieku – prywatnie, gdyż go nie znam i nie mogę się do tych wypowiedzi ustosunkować. Denerwuje mnie, gdy ktoś mi serwuje takie opnie, choć autora nigdy w życiu nawet nie spotkał. Niemniej, co widać w jego filmach, na pewno jest bystrym, krytycznie refleksyjnym obserwatorem, o otwartym umyśle nieskrępowanym szkolnym praniem mózgu i pseudonaukową propagandą, przez co jego spojrzenie na rzeczywistość jest świeże, gdy trzeba odkrywcze, po dziecięcemu nieskrępowane. Podobnie odważne, nieszablonowe podejście do własnych obserwacji zachowują niestety tylko nieliczni, których ilość z wiekiem spada, a to oni właśnie tworzą nowe teorie, nowe rozwiązania, mają nowe pomysły. To wszystko podsyciło moją ciekawość, choć muszę przyznać, że książka zdrowo się odleżała w kolejce.
Wydanie bardzo ładne, twarde okładki, papier jakiego mogą pozazdrościć najlepsze wydania albumowe, kolorowe ilustracje… Niestety, praca wydawnicza przy bliższym kontakcie z lekturą zachwyca już znacznie mniej. Fotografie są, i kolorowe, i na wspomnianym ładnym papierze, ale Ansel Adams to z Cejrowskiego żaden. Ot – takie obrazki, jakie tysiące ludzi pstryka codziennie w dziesiątki na spacerze z psem. Tyle, że z dzikiej Amazonii. Szwankuje też interpunkcja, zagubiona literka też się trafi, styl w ogólnym wrażeniu również nie zachwyca. Szczególnie w końcówce silenie się autora na super zabawną, obrazową i elokwentną narrację à la Zagłoba staje się nużące, a nawet wręcz nudne.
Jeśli już jesteśmy przy Zagłobie, to trochę z tym koloryzowaniem nasz autor przesadza. Warto sobie na początek sprawdzić jak to naprawdę jest z tymi sprężynówkami, skolopendrami i innymi takimi cudami. Niepotrzebnie to bajerowanie podważa wiarygodność całej opowieści, której najważniejsza treść jest wręcz bezcenna nie tylko dla miłośników literatury podróżniczej, ale również dla interesujących się meandrami socjologii i w ogóle wiedzy wszelkiej, a niekoniecznie w danej chwili czytelnikowi potrzebnej. Za to wiedzy, która pozwala z innej perspektywy spojrzeć na nasze prawdy, problemy i potrzeby.
Jeśli mam porównywać książkę z produkcjami Wojciecha Cejrowskiego w TV, to powiedziałbym, że te ostatnie są bardziej wygładzone. W druku wyłazi z autora cała masa resentymentów, które chluby mu nie przynoszą. Z drugiej strony mam wrażenie, że pewne istotne elementy, które stanowią cenne elementy lektury, w telewizji by nie przeszły. Pomimo więc owych mankamentów książki, to na pewno pozycja warta, by po nią sięgnąć. Tym bardziej, że tekstu niedużo, a ciekawych w nim rzeczy, które dają do myślenia na nieraz bardzo odległe od książki tematy, sporo. Polecam
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)