Strony

środa, 28 maja 2025

Artur Klinau „Mińsk, Przewodnik po Mieście Słońca” - DNF 👎


Lekturą maja 2025 roku Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej była książka Artura Klinau, białoruskiego pisarza, architekta, malarza, performera i scenarzysty filmowego, zatytułowana „Mińsk, Przewodnik po Mieście Słońca”. Sądząc po tytule, miałem nadzieję na literaturę faktu, a ta, w przeciwieństwie do innych gatunków, znacznie częściej przynosiła nam dobre niż złe doznania czytelnicze. Niestety omyliłem się.

Książka okazała się esejem o wyraźnym rysie autobiograficznym. W założeniach, jak czytamy w blurbie, jest „poetycką wizją odrealnionego świata idei”, a według samego autora „ma być to pierwszy krok do zbudowania mitologii Mińska”. To ostatnie brzmi dla mnie mocno narcystycznie i grafomańsko, co niestety potwierdziła treść „dzieła”.

Przyznam się, że dobrnąłem do 14 strony i dalej nie dałem rady. Na 8-ej już zauważyłem, ze autor odlatuje, gdyż „betonowa piramida” akapit dalej staje się „kamienną piramidą”. Potem było tylko coraz gorzej. Na stronach zaś od 12-ej do 14-ej trafiłem na taki stek bzdur, że aż mi się w głowie nie mieściło, że coś podobnego można wydać drukiem. Te pseudofilozoficzne majaczenia na temat prawosławia, wolności w Rosji w por ównaniu do reszty świata, itd. rozłożyły mnie na łopatki. Może są strawne dla kogoś, kto trenuje szybkie czytanie i wyłapuje tylko hasłowe informacje, bez sprzeczności między nimi, nie zastanawiając się przy tym nad tym, czy ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Może też dla kogoś, kto nie interesuje się historią, socjologią i w ogóle nie ma o niczym pojęcia, wobec czego może przyjąć wszystko i nic nie będzie w nim krzyczało – Co za bzdury!

Głosowanie w klubie pokazało, że „dzieło” obstawiło dolną połowę skali ocen, które się przedstawiają następująco:

♦ nie podobała się - 5 (w tym DNF - 3)
♦ OK - 2
♦ podobała się - 2
♦ bardzo się podobała - 0
♦ była rewelacyjna - 0

Jest tyle książek genialnych, o dobrych nie wspominając, że życia nie starczy by je poznać. Szkoda czasu na to „dzieło”.


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df


2 komentarze:

  1. Paradoksalnie, aż mam ochotę iść do biblioteki/księgarni i przejrzeć tę książkę - nie z niewiary, że jest niezbyt dobra i niewarta czasu, ale z czystej czytelniczej ciekawości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super - nie mogę się doczekać Twoich odczuć z tej lektury. Daj znać. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)