Robert Galbraith
(J.K. Rowling)
Serce jak smoła. Część 1 i 2
tytuł oryg. The Ink Black Heart (2022)seria: Cormoran Strike #6
tłumaczenie: Anna Gralak
This edition
format: audiobook
narrator: Maciej Stuhr
Published February 2, 2023 by Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 9788327163448 (ISBN10: 8327163442) i 9788327163455 (ISBN10: 8327163450)
No i nadeszła długo oczekiwana chwila – sięgnąłem po „Serce jak smoła”, czyli szóstą odsłonę serii powieściowej „Cormoran Strike” pióra J.K. Rowling ukrywającej się na jej potrzeby pod pseudonimem Robert Galbraith. Cykl ten, jak dotąd, zaliczał się do moich ulubionych, gdyż mógł śmiało konkurować o palmę pierwszeństwa ze wszystkimi kryminałami ever jak klasyk tego gatunku, a ponadto był wzbogacony o rozbudowane wątki obyczajowe, obserwacje psycho i socjologiczne, odpowiednia dawkę humoru oraz z wyczuciem muśnięty elementami romansu. Co przyniosło nam „Serce jak smoła”?
Tym razem Cormoran Strike i jego piękna wspólniczka Robin Ellacott zmierzą się, po raz pierwszy, z cyberprzestępczością. Dodajmy, cyberprzestępczością, która wiąże się z klasycznymi zbrodniami, a konkretnie zabójstwami, również z terroryzmem i innymi realnymi zagrożeniami. To całkiem nowa jakość, ale i wyzwanie dla czytelnika, który nie siedzi w temacie ciemnej strony wirtualnej rzeczywistości, sieci i mediów internetowych. Wyzwanie, a zarazem i niezwykła okazja, by nie tylko bezstresowo, lecz wręcz z czytelniczą rozkoszą poznać cienie popularności w sieci. Nawet odbiorcom mających aktywne profile w mediach społecznościowych lektura może przynieść wiele ważnych informacji, bowiem jak z niej wynika jest zasadnicza różnica między prowadzeniem bloga, konta na insta czy fejsie, którego krąg odbiorców ogranicza się do znajomych i wzajemnego lajkowania postów, a przejściem w świat profesjonalistów, którzy liczbę obserwujących mierzą w tysiącach albo milionach. Świat, w którym, jak i w rzeczywistości niewirtualnej, za popularnością, władzą i pieniędzmi, idą zawiść, nienawiść i przestępczość.
Fabuły oczywiście nie będę przybliżał; uważam, że nie ma większej zbrodni w recenzji, zwłaszcza kryminału, niż spojlerowanie. Podkreślę jednak, że tę serię trzeba koniecznie czytać po kolei, gdyż poszczególne powieści są powiązane nie tylko osobami protagonistów, lecz również licznymi wątkami ciągnącymi się od samego początku, aż, jak dotąd, do końca.
Teraz ciekawostka. Moja piękniejsza połowa wybrała „Serce jak smoła” w wersji drukiem i narzekała, że momentami gubiła się w tych wszystkich postaciach rzeczywistych i wirtualnych, w imionach, nazwiskach, przydomkach oraz nickach. W przypadku osób realnych łatwiej zapamiętać who is who, gdyż określa je nie tylko imię, nazwisko czy ksywka, ale również fizyczność. W sieci jest trudniej. Kiedy więc sięgałem dla siebie po wersję audio, miałem obawy, gdyż z reguły słuchaczowi jest dużo łatwiej się pogubić wśród powieściowych postaci niż czytelnikowi – w końcu zdecydowana większość z nas jest wzrokowcami, zwłaszcza jeśli chodzi o funkcje percepcji poznawczej. Ten audiobook mnie jednak zaskoczył, w czym wyłączna zasługa Macieja Stuhra.
O obecnych pokoleniach polskich aktorów, poza nielicznymi wyjątkami, mam bardzo krytyczne zdanie. Większość z nich to nie są nawet stricte aktorzy, gdyż nie jest aktorem ten, kto zawsze na scenie zachowuje się tak samo, kto nie gra, tylko jest poniekąd sobą, co zresztą widać i w rolach, jakie dostaje, gdyż jak się zdaje, reżyserzy obsady też są tego świadomi. Wśród tych wyjątków jest Maciej Stuhr, ale o dziwo nie w filmie, ale właśnie w tym audiobooku przeszedł samego siebie i pokazał klasę, o jakiej zdecydowana większość polskich „aktorów” może tylko pomarzyć. Nie tylko pięknie odegrał różnice akcentów w dialogach pomiędzy różnymi bohaterami powieści, co jest mistrzostwem samym w sobie, gdyż w naszym języku nie ma odpowiednika roli i rozpoznawalności akcentu charakterystycznej dla angielskiego i amerykańskiego angielskiego, ale tak zróżnicował głosy wszystkich osób, iż stały się bardziej wyraziste, charakterystyczne i rozpoznawalne, niż to, co oferuje słowo pisane czy drukowane. Ba! - ponieważ mógł ten zabieg zastosować również do dialogów w sieci, w świecie wirtualnym, więc i postaci bezcielesne stały się odróżnialne, niepowtarzalne i łatwo rozpoznawalne. Stuhr osiągnął poziom mistrzostwa, na którym jego interpretacja uczestników dialogów stała się bardziej zindywidualizowana niż nawet w superprodukcjach, gdzie niby każda postać ma głos innego aktora, ale właśnie przez mierne aktorstwo efekt nie jest nawet w części tak wyraźny.
Choć mam kilku ulubionych lektorów, to swą interpretacją „Serca jak smoła” Maciej Stuhr wysunął się chyba na samą górę podium, również jako aktor w ogóle. A „Serce jak smoła”? Genialne! Tylko pamiętajcie – czytamy całą serię po kolei :) I jeszcze jedna wiadomość – ukazała się już siódma powieść serii! Nie mogę się doczekać polskiego wydania! Oby znów wybrano Stuhra do realizacji audiobooka!
Wasz Andrew
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, ale przeciwko wrogom wszystkich wolnych ludzi, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
Przypomniałeś mi o tej serii i dzięki Ci za to. Znam tylko pierwszy tom, w weekend przeczytałam "Jedwabnika" i to była dobra decyzja.;) Jest coś w nadmiarze postaci oraz ich powiązań, chwilami zastanawiałam się, czy w przypadku audiobooka nie pogubiłabym się. Może sprawdzę przy kolejnym tomie.;)
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję, że pozytyw, gdyż to jedna z moich ulubionych serii powieściowych :)
UsuńDam znać, trzeci tom już wypożyczony. Podoba mi się, że trup nie ściele się gęsto, choć w Jedwabniku i tak sporo było makabry.
Usuń