Strony

poniedziałek, 16 stycznia 2023

"Świetlana droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku" Stanisław Asiejew - Brzemię ocalonego

Stanisław Asiejew

Świetlana droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku

Tytuł oryginału: «Світлий шлях»: історія одного концтабору
Tłumaczenie: Marcin Gaczkowski
Wydawnictwo: Kolegium Europy Wschodniej
Liczba stron: 191
Format: .epub



W Przesłaniu Pana Cogito Zbigniew Herbert uczy nas:  

(…)
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
(…)
[1]

Zejście do podziemi, do kazamatów stworzonych ludzką ręką, kierowaną najprymitywniejszymi i najbardziej brutalnymi instynktami to doświadczenie traumatyczne, wyniszczające, destrukcyjne. Człowiek, skonfrontowany ze słabością i ułomnością moralną bliźniego ubranymi w zinstytucjonalizowane tortury naznaczone sadyzmem i perwersją, ma prawo zwątpić w niejeden aspekt cywilizacji, w szlachetne idee humanitaryzmu, w samo człowieczeństwo czy w sens istnienia. A gdy piekielne kręgi przekracza istota potrafiąca władać piórem, to na jej barkach – oprócz przeżytego cierpienia – złożony zostaje jeszcze jeden ciężar, jakim jest powinność opisania zaznanego zła. Wciąż niezagojone rany trzeba na nowo otworzyć, by raz jeszcze zanurzyć się w bagnie gehenny – zrodzone tym sposobem świadectwo to wyraz szacunku, dla tych, którzy wciąż są zniewoleni. Nadto to przypomnienie dla nas, żyjących w cieple i spokoju, że pokój nie jest wartością trwałą, że nieustannie należy o niego walczyć, że świat wciąż pełen jest osobników, którzy chcieliby innym narzucić swoje wizje, wszelki opór dławiąc tępą siłą. Brzemię, jakie niesie ocalony jest ogromne, dlatego doceniajmy tych, którzy mają odwagę się z nim zmagać. A że nie jest to łatwa walka, możemy przekonać się sięgając po książkę Świetlana Droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku autorstwa Stanisława Asiejewa (ur. 1989), ukraińskiego dziennikarza i pisarza.

Dzieło Asiejewa, które w Polsce zostało wydane przez Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego to jeszcze jedna odsłona Wspomnień z domu umarłych. Urodzony w Makiejewce Asiejew, religioznawca i dziennikarz, mający w swoim życiorysie służbę w Legii Cudzoziemskiej, pracę stażysty w banku czy operatora w firmie wysyłkowej oraz zawód grabarza, w feralnym roku 2014, kiedy Krym zostaje nielegalnie zaanektowany przez Federację Rosyjską, zaś donbascy separatyści o prorosyjskim nastawieniu proklamują powstanie Donieckiej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej, postanawia pozostać na okupowanym Donbasie. Oficjalnym powodem jest konieczność opieki nad mamą i dwiema babciami, ale nie mniejszą rolę odgrywa chęć, by o realiach egzystencji w Donieckiej Republice Ludowej z perspektywy ukraińskiej opowiadać od środka, bezpośrednio z miejsca zdarzenia. Asiejew przyjmuje pseudonim Stanisław Wasin i podając się za rosyjskiego dziennikarza przemierza donbasko-ługańskie przestrzenie, by dzielić się swoimi spostrzeżeniami w reportażach, esejach oraz wywiadach, publikowanych na łamach tygodnika Dzerkała Tyżnia (ukr. Дзеркало тижня, pol. Tygodnik Lustro) oraz innych ukraińskich mediów. Aktywność Stanisława Wasina trwa od 2015 do 2017 roku. 6 czerwca 2017 roku Wasin przerywa swoje relacje, ale dopiero 16 lipca 2017 rodzina oraz najbliżsi dowiadują się, że Stanisław Asiejew zostaje zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa. Ukrainiec trafia do aresztu. 22 października 2019 roku zostaje skazany przez Sąd Najwyższy Donieckiej Republiki Ludowej na 15 lat więzienia za działalność ekstremistyczną i szpiegostwo. Asiejew odzyskuje wolność 29 grudnia 2019 w ramach wymiany więźniów pomiędzy Ukrainą a DRL. Zapiskiem przeżyć z donieckiej niewoli jest Świetlana Droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku.

Miejsce odosobnienia, do którego zesłany zostaje Asiejew jest szczególne i specyficzne w najgorszych znaczeniach tych słów. Izolacja to areszt śledczy zlokalizowany przy ulicy Świetlanej Drogi 3, na terenie byłej fabryki materiałów izolacyjnych, powstałej jeszcze w 1955 roku, która na początku XXI wieku, po chudych latach poradzieckiej transformacji oznaczających zmierzch bytowania dla wielu zakładów państwowych, została częściowo wynajęta i zrewitalizowana, stając się (...) ważnym ośrodkiem kultury: zbierali się tu artyści i ludzie sztuki, urządzano wystawy z instalacjami. Potem w Doniecku nastały ruski mir i FSB – zwyciężył Lenin i jego „Świetlana Droga”. Szlak komunistycznego raju wiedzie przez piekło [2]. Izolacja działa pod kontrolą Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, przy czym oficjalnie nie istnieje – przez to tajne więzienie przewinęło się setki osób, zarówno o proukraińskich jak i prorosyjskich poglądach. Osadzone ofiary torturuje się poprzez duszenie, bicie, pozbawianie dostępu do jedzenia, wody czy toalety, ograniczanie snu, rażenie prądem elektrycznym, pozorowane egzekucje, wykonywanie poniżających poleceń (wchodzenie pod pryczę, udawanie psa, stanie przez kilka godzin w jednej pozycji). Ujmując rzecz krócej i dosadniej: W Izolacji deptana jest ludzka godność [3]. Najstraszniejsze zaś, że katownia nadal funkcjonuje, a wstępu do niej nie mają żadne organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka.

Lektura utworu Stanisława Asiejewa jest zatem wkroczeniem do mrocznej rzeczywistości, której składowe wymykają się wyobraźni przeciętnego człowieka. Tę skrajność, krańcowość, niezwykłość doświadczeń podkreśla sam autor, który już na początkowych stronach dzieli się z nami wątpliwościami czy jego doznania można przełożyć na język literatury: Do dziś brakuje mi pewności, czy odpowiednio dobieram słowa. Zbyt szerokie spektrum bodźców przyszło mi opisać (…) [4]. Pobyt w Izolacji jest przejściem o tyle trudnym, że naznaczony jest natłokiem absurdów. W teorii to przestrzeń, której w ogóle nie ma, w praktyce zaś to areszt śledczy dla osób tymczasowo zatrzymanych, przy czym owa tymczasowość może przyjmować pokaźne rozmiary kilku czy nawet kilkunastu miesięcy. W dodatku Izolacja nie służy wyłącznie do izolowania, odseparowywania, oddzielenia od społecznej tkanki jednostek, które zostają uznane za niebezpieczne, szkodliwe czy niepożądane – donieckie Dachau (określenie stosowane przez Asiejewa) to fabryka strachu, której nadrzędnym celem jest złamanie psychiki uwięzionych, ich upodlenie, zezwierzęcenie, zredukowanie jaźni do najbardziej pierwotnych odruchów: Strach zajmuje w życiu osadzonych szczególne miejsce. Głównie dlatego, że nie jest to żadne życie, lecz system – zbudowany na represjach i tłamszeniu osobowości, rozpuszczaniu jej we wspólnym tyglu komend: „Twarzą do ściany!”, „Głowa w dół!”, i podporządkowywaniu jednolitemu wzorcowi zachowania [5]. To strefa, w której śledczy staje się sędzią oraz katem, gdzie pokracznie i doraźnie definiowana sprawiedliwość wymierzania jest arbitralnie, z zastosowaniem okrucieństwa i przemocy.

Świetlana Droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku to zapis emocji człowieka zmuszonego do zmierzenia się ze swoim ja, które obdarte zostaje z wszelkich cywilizacyjnych przymiotów. Asiejew wyznaje, że z założenia jego tekst miał być wyważonym i maksymalnie obiektywnym reportażem, tyle, że ogrom wrażeń nie pozwala na pełne wyciszenie uczuć. Stąd, (...) niektóre rozdziały wydadzą się czytelnikowi chłodne, wręcz cyniczne, a inne – przeciwnie – będą krzyczeć [6]. Asiejew bacznie przygląda się samemu sobie, wspomina traumy, jakie stały się jego udziałem, budując w ten sposób misterne studium osobnika pozbawionego wolności, odciętego od świata zewnętrznego i poddanego psychicznym oraz fizycznym katuszom. Asiejew zabiera nas w przerażającą podróż po swych lękach, strachu, przerażeniu przechodzących w marazm, apatię, bezwolność, otępienie, zobojętnienie (sam autor określa to mianem psychologicznej śpiączki), na które następnie nałożony zostaje (…) filtr cynizmu i atrofii uczuć [7]. Razem z Ukraińcem błąkamy się po pustyni teraźniejszości, uzmysławiając sobie, że osadzony jest uwięziony w klatce chwili obecnej, która trwa i trwa, pozbawiając go nadziei na przyszłość i skazując na życie przeszłością (Izolacja jest (…) miejscem bez smaku i zapachu, gdzie czas stanął w miejscu, bez perspektyw [8]). Wreszcie dowiadujemy się, że Izolacja może być niczym krzywe zwierciadło, w którym odbija się nasze własne, zdeformowane od gniewu i podłości, oblicze. Asiejew sygnalizuje, że miarą człowieczeństwa jest umiejętność powstrzymania się od zemsty, od zaślepienia gniewem – czy gdybyśmy zajęli miejsce naszego kata, od którego przed momentem zaznaliśmy upokorzeń i krzywd, bylibyśmy w stanie  powstrzymać się, by nie potraktować go tak, jak on nas potraktował? (Izolacja odpowiada o każdym z nas, szczególnie dobitnie o tych, którzy zaznali piekła i byli gotowi odpłacić tym samym swoim oprawcom [9]).

Dzieło Asiejewa to również opowieść o niezłomności i uporze. Autor wyznaje, że kiedy człowiek zostaje zepchnięty na granicę wytrzymałości to nierzadko jedynym wyjściem wydaje się być śmierć. Już sama świadomość, że samodzielnie można odebrać sobie życie, a przez to wyzwolić się z łańcucha cierpienia, staje się swoistym azylem w strefie tak opresyjnej jak Izolacja. Samobójstwo nie jest więc autodestrukcją, a ratunkiem, wybawieniem. W takich ekstremalnych okolicznościach kluczem do przetrwania okazuje się rada jednego z współwięźniów, twierdzącego, że (…) umrzeć obrażonym na świat znaczy zdechnąć po próżnicy. A w tym miejscu najgorsze, co możesz im zrobić, to przeżyć i o wszystkim opowiedzieć na zewnątrz [10]. Tyle, że przeżycie, wyjście na wolność to także niemałe wyzwanie: Cóż, wolności, jak i miłości, należy się nauczyć [11]. Doznane traumy i potworności nie dają o sobie łatwo zapomnieć, uniemożliwiając normalne funkcjonowanie – To nie abstrakcja, relatywizm, lecz konkretne „zło”, nie da się go upchnąć w „szafie nieświadomości” [12].

Stanisław Asiejew staje się zatem napiętnowany, naznaczony. To człowiek, który powraca ze świata podziemi i mimo, iż oglądane tam obrazy omal go nie zniszczyły, zdaje on relację z tego, co ujrzał oraz co przeżył. Asiejew jest prorokiem niosącym nam ostrzeżenie, kreśląc najmroczniejsze odcienie ruskiego mira, którego apologeci bezwzględnie rozprawiają się z wszelkim sprzeciwem. Autor wskazuje nam do czego prowadzi postawa naznaczona obojętnością i przymykaniem oczu na bezprawie, barbarzyństwo, zło – realia postradzieckiego czy putinowskiego koszmaru mogą okazać się zaskakująco bliskie, jeśli zbyt długo będzie się je lekceważyć.

 


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! https://zrzutka.pl/nc3hm5



------------------------------

[1] Zbigniew Herbert, Przesłanie Pana Cogito w: Wiersze zebrane, opracowanie edytorskie Ryszard Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2008, s. 439 – 440

[2] Stanisław Asiejew, Świetlana Droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku, przeł. Marcin Gaczkowski, Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, Wrocław-Wojnowice 2022, s. 15

[3] Tamże, s. 7

[4] Tamże, s. 8

[5] Tamże, s. 35

[6] Tamże, s. 10

[7] Tamże, s. 63

[8] Tamże, s. 84

[9] Tamże, s. 74

[10] Tamże, s. 30

[11] Tamże, s. 150

[12] Tamże, s. 153

3 komentarze:

  1. Cóż - od czasu Gułagu Sołżenicyna nic sięw rosji nie zmieniło, co zresztą dokładnie już wtedy przewidział. Od momentu gdy przeczytałem Czerwony głód Applebaum wciąż się zastanawiam - czy to możliwe, że nasze elity w ogóle nie czytają? Nawet tego, co piszą ich małżonkowie? Przecież Apllebaum to żona Sikorskiego, jednej z gwiazd ekipy Tuska, o którym sami ruscy piszą, że to ich cżłowiek. Publikacje o tym, jaka naprawdę jest rosja, ukazują się od czasu Gułagu systematycznie, a nie tylko elity, ale i większość inteligencji, nie tylko polskiej, lecz europejskiej i nawet światowej, wierzyła w dobrą postkomunistyczną rosję niczym w Mesjasza.I dalej wierzy, że z ruskimi można się dogadać o ile nie będzie Putina. Czy nie świadczy to o jakiejś dysfunkcji? Swoją drogą dzięki za zwrócenie uwagi na ten tytuł. Szkoda, że te wszystkie lektury omijają jakoś i polityków i ich doradców. I ich wyborców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie zacząłem lekturę Anny Applebaum, tyle, że jest to, nomen omen, "Gułag" ("Czerwony głód" też mam na liście pozycji do nadrobienia). Co ciekawe, na samym wstępie jest wspomniane, że o ile zbrodnie nazistowskie zostały rozliczone i powszechnie potępione, o tyle podobnego procesu nie przeprowadzono w przypadku stalinizmu, czy ogólnie komunizmu. Stąd w wielu środowiskach zbrodnie ZSRR traktowane są jako wypatrzenia, wynaturzenia, wyjątki systemu, który sam w sobie nie był taki zły. Nie przyznaje się do tego, że komunizm mógł mieć wadę wrodzoną w większości przypadków prowadzącą do ustroju totalitarnego.

      Usuń
    2. Tak, o tym nierozliczeniu zbrodni komunistycznych pisał już Sołżenicyn w Archipelagu Gułag. I prorokował, jakie mogą być konsekwencje. Niestety się nie mylił, choć szedł w tym dużo dalej niż Applebaum dzisiaj, po fakcie. Pisał, że wpłynie to na bardzo wiele aspektów, nawet na ogólny kształt państwa i narodu.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)