Strony

niedziela, 26 lipca 2020

Przerażający i fascynujący - Jonathan Weiner - Czas, miłość, pamięć. Wielki biolog i jego poszukiwanie genezy zachowań



Jonathan Weiner

Czas, miłość, pamięć. Wielki biolog i jego poszukiwanie genezy zachowań

tytuł oryginału: Time, Love, Memory: A Great Biologist and His Quest for the Origins of Behavior
tłumaczenie: Zofia Łomnicka
wydawnictwo: Prószyński i S-ka 2006
liczba stron: 296
ISBN: 8374693444



Sięgając po popularnonaukową książkę Jonathana Weinera Czas, miłość, pamięć. Wielki biolog i jego poszukiwanie genezy zachowań i czytając ją równolegle z powieścią Gubernator pióra trzykrotnego laureata Nagrody Pulitzera Roberta Penn Warrena nie zdawałem sobie sprawy, że w rzeczywistości czytam dzieła dwóch gości od Pulitzerów, bowiem Weiner też jest laureatem tej nagrody (z 1995 za The Beak of the Finch: A Story of Evolution in Our Time). Nie zdawałem sobie sprawy między innymi dlatego, że styl opowieści o wielkim biologu nie powala na kolana ani jasnością przekazu, ani łatwością odbioru czy czytelnością, o walorach artystycznych zaś lepiej w ogóle nie wspominać.




Książka jest trudna w odbiorze z wielu względów. Mnie najbardziej przeszkadzał wspomniany brak klarowności (być może to też sprawa tłumaczenia, nie przesądzam) wynikający z braku jakiejś widocznej koncepcji, jakiejś nadrzędnej konstrukcji, która powinna być w literaturze popularno~ i naukowej odpowiednikiem fabuły w literaturze pięknej. Chaotyczne przeskoki w czasie, tematyce i pomiędzy głównymi postaciami, bowiem książka traktuje nie tylko o Seymourze Benzerze (ur. 15 października 1921 w Nowym Jorku, zm. 30 listopada 2007 w Pasadenie), to duże niedociągnięcie znacząco redukujące satysfakcję z lektury.

Seymour, w założeniu centralna postać i główny temat opracowania, był niezwykłym człowiekiem, prawdziwym uczonym, na którego przykładzie łatwo pokazać różnicę między uczonymi (poszukiwaczami wiedzy, artystami nauki) i naukowcami (rzemieślnikami nauki, wyrobnikami, którzy traktują ją jako środek do osiągnięcia takich czy innych osobistych celów i spełnienia swych ambicji).

...Bezner wierzył, że szczęście polega na zaspokajaniu ciekawości i że odstępstwo od czystej nauki jest odstępstwem od źródła łaski.

...posiadał cechę, bez której nauka nie może istnieć: szeroki zakres zainteresowań, instynkt poszukiwacza i tropiciela, ofiarną, bezinteresowną, dociekliwą ciekawość...

Osiągnąwszy sukcesy w fizyce, zainteresował się potem biofizyką, ale prawdziwą pasję, która nie opuściła go już do końca życia, znalazł w genetyce, w której stał się człowiekiem legendą. W książce jednak jak na mój gust zbyt dowolnie, zwłaszcza po uwzględnieniu tytułu, miesza się jego życie z wątkami dotyczącymi innych uczonych. Życie głównego bohatera jest po prostu zbyt mało wyakcentowane. Gdyby temat był lekki i łatwy, nie byłoby takiego problemu, ale jest trudny i przypuszczam, że sam z siebie mógłby sprawić większości czytelników poważne problemy, a w połączeniu z chaosem chronologicznym i personalnym...

Książka nie jest nowa (pierwsze wydanie w USA w 1999), ale zawiera potężną ilość wiedzy. Wiedzy fascynującej, inspirującej, lecz i w pewnym sensie przerażającej. Przerażającej, bo nieznanej i przerażającej, bo gdy się dostanie w niepowołane ręce...

Genetyka, choć jest być może obok matematyki i nauk społecznych najważniejszą obecnie dla ludzkości dziedziną, nie jest zbyt chętnie omawiana ani komentowana, z tego między innymi powodu, iż dotyka wielu dziedzin wrażliwych w dobie poprawności politycznej. Rasizm, eugenika, etyka, religia... Z tych i wielu innych powodów oraz za sprawą pewnej niechęci mediów do analizowania znaczenia osiągnięć genetyki i będącego jej następstwem niedoinformowania społeczeństwa, Czas, miłość, pamięć może zszokować każdego, nawet tych, którzy systematycznie starają się być na bieżąco z problemami i osiągnięciami nauki, techniki oraz technologii.

Czy można przeszczepić gen jednego gatunku innemu? Czy ludzie mają geny spotykane u innych gatunków? Czy gen może sterować zachowaniem podobnie jak fizycznością? Czy cechy charakteru można mapować w towarzystwie cech tak fizycznych jak kolor oczu? Czy granica seksualności w ciele gynandromorfa może przebiegać pod dowolnym kątem? Czy można widzieć będąc ślepym? Czy już jest możliwa genetyczna dysekcja zachowań? Czy odkryto już geny determinujące płeć albo fotograficzną pamięć? Czy bez głowy można się uczyć? Czy można już wybierać geny dla swoich dzieci? Na ile nasz los jest zdeterminowany jeszcze przed naszym narodzeniem? Odpowiedzi na te pytania rodzą kopalnię problemów, pretekstów do rozważań filozoficznych, moralnych, teologicznych, ekonomicznych i Bóg wie jakich jeszcze. A odpowiedzi, co jeszcze raz podkreślam, budzą przerażenie, gdy skonstatujemy, że takie narzędzia mogą się dostać w ręce fanatyków religijnych, rasistowskich, militarystycznych czy jeszcze jakichś innych lub po prostu w ręce bogaczy opętanych marzeniem o wiecznym zdrowiu, wiecznym życiu i władzy czy też zwykłych głupków, których nie brak ani wśród naukowców, ani wśród polityków.

Opracowanie Weinera ukazuje wpływ genów nie tylko na ciało i wszystko, co w nas fizyczne, ale i wszystko co robimy a nawet myślimy oraz czujemy, co uważamy za nasze najbardziej osobiste ja, nawet na sposób w jaki postrzegamy czas i swe w nim istnienie, na najskrytsze i najwznioślejsze uczucia, na miłość nawet, czy na to, jak i czy o nich pamiętamy. Wydaje się to zderzeniem i sprzecznością na przykład z publikacjami nauk społecznych, jak choćby psychologów społecznych pokroju Zimbardo, którzy udowadniają decydujący wpływ otoczenia na to, jacy jesteśmy, oraz zarazem wydaje się przeciwne tezom o tym, że jesteśmy niezależni, równi i obdarzeni wolną wolą lansowanym choćby przez teologów. Szkoda, że chyba nie dość mocno podkreślono, iż wszystkie trzy punkty widzenia są równie ważne i równie prawdziwe jednocześnie, podobnie jak światło ma jednocześnie charakter korpuskularny i falowy.

Jak w każdej dobrej książce, tak i w tej znajdziemy impulsy do różnych refleksji odbiegających od tematu. Na przykład na temat możliwości prowadzenia przełomowych badań w kluczowych dziedzinach praktycznie bez pieniędzy. No - ale to doczytacie sami.

Książka przynosi wiedzę, ale wiedzę, za którą trzeba zapłacić, jak za wszystko zresztą. Tym razem najpierw pewnym wysiłkiem w czytaniu, a potem dużo większym – w roztrząsaniu przed własnym rozumem i sumieniem dylematów, które się na pewno pojawią. Takie książki jak ta więcej wnoszą do wiedzy o naturze ludzkiej i naturze świata niż całe półki literatury pięknej, która od powstania pisma mieli te tematy i tak naprawdę niczego mądrego nie wymieliła. Tyle, że beletrystykę czyta się łatwiej.

Innymi słowy, zajmowanie się wielkimi metafizycznymi pytaniami bez zrozumienia, w jaki sposób działa umysł, bez wgłębienia się w anatomię i mechanikę umysłu, jest równie beznadziejnym przedsięwzięciem jak zajmowanie się ruchami gwiazd i planet bez zrozumienia mechaniki niebieskiej.

Mimo więc dalekiej od doskonałości formy – absolutnie i z pełnym przekonaniem polecam. Dla tych, którzy lubią wiedzieć, to jedna z tych pozycji, które naprawdę trzeba przeczytać.


Wasz Andrew



  • nie podobała mi się
  • była w porządku
  • podobała mi się
  • naprawdę mi się podobała
  • była niesamowita

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)