Strony

sobota, 30 listopada 2019

Tchórzliwa, pozbawiona zębów natura, czyli Błękit Mai Lunde



Maja Lunde

Błękit

tytuł oryginału: Blå
tłumacz: Anna Marciniakówna
cykl: Kwartet klimatyczny (tom 2)
wydawnictwo: Audioteka 2018, Wydawnictwo Literackie
ISBN: 9788308065365
narratorzy: Elżbieta Kijowska-Rozen i Maciej Więckowski



Lekturą listopada 2019 roku w rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki była powieść Błękit norweskiej pisarki Mai Linde, która dotąd zajmowała się głównie tworzeniem literatury dla dzieci. Błękit jest drugą częścią Kwartetu klimatycznego, którego pierwszy tom zatytułowany Historia pszczół niedawno bardzo mi przypadł do gustu.





O ile w Historii pszczół narracja była podzielona na trzy wątki, z których każdy był inaczej umiejscowiony w czasie i miejscu oraz połączony z innym protagonistą, to w Błękicie mamy dwie linie fabuły. Niestety, nie jest to jedyne pole, na którym druga część zdecydowanie ustępuje pierwszej.


Fabuła nie jest skomplikowana, ani akcja dynamiczna. Protagonistką pierwszego wątku jest Singe, Norweżka, która angażuje się w wojujący ekologizm. Jej dzieje kończą się w czasach współczesnych (około roku 2017). Tytułowy Błękit to jacht, którym nasza bohaterka podejmuje swą ostatnią podróż i zarazem akcję protestacyjną. Głównym bohaterem części rozgrywającej się w przyszłości (około roku 2041) jest Dawid, który wraz z córeczką uratowaną z pożaru, w którym zginęła żona i syn, próbuje przetrwać w pozbawionej wody Francji. Ta część jest prawdziwie postapokaliptyczna.

Temat niszczenia środowiska naturalnego jest jak najbardziej aktualny i to największy plus tej powieści. Niestety niemal jedyny. No, do pozytywów należy też dodać perfekcyjnie poprowadzone momenty liryczne; uczucia oraz emocje bohaterów, fragmenty refleksyjne i autorefleksyjne. Maja Lunde ma też niewątpliwy talent do celnych, mistrzowskich wręcz sformułowań, jak na przykład tchórzliwa, pozbawiona zębów natura. Idealne określenie obecnego stanu „dzikiej” przyrody.

Cała reszta to jedna wielka klapa, a wszelkie konkrety to cała seria porażek. Szczególnie przy fragmentach marynistycznych po prostu mnie rzucało. Widać od razu, że lista podziękowań za konsultacje fachowców zamieszczona na końcu powieści to zwykła ściema marketingowa, do czego zresztą podobno autorka gdzieś tam się przyznała. Kuter z żelaza, kadłub lutowany, spadochron sztormowy... Takich kwiatków byle gdzie nie znajdziecie. Nie brak bzdur i z innych dziedzin. Na przykład najstarszy dźwięk na świecie to... trzask lodu (sic!).

Aż szkoda, bo z kolei lektorzy wykonali kawał naprawdę dobrej roboty i słucha się ich z przyjemnością.

No i tak. Gdyby nie w chwili obecnej najważniejsza chyba ze wszystkich możliwych tematyka, powieść byłaby kompletnie bezwartościowa. I tutaj jednak powtarza się błąd i z części pierwszej, i ze wszystkich opracowań o ekologii. Każde, i ta powieść nie jest wyjątkiem, koncentruje się na jednym aspekcie niszczącym środowisko. Tymczasem rzeczywiste zagrożenie to zbieg wielu czynników zmierzających w jednym kierunku, w kierunku naszej zagłady, i nie wiadomo, który z nich na koniec okaże się decydujący. A my nie robimy nic, by to powstrzymać. Nawet akcje proekologiczne, jak segregacja śmieci, obracają się w złą stronę, gdyż dzięki nim czujemy się rozgrzeszeni z coraz większej konsumpcji, z coraz bardziej rozpasanej żądzy posiadania coraz to nowych rzeczy i produkowania coraz większej ilości śmieci oraz zużywania coraz większej ilości zasobów. Niczego z tego w powieści nie znajdziemy, jak też tego, co najważniejsze. Że najgorszy ze wszystkiego, bo będący podstawą wszelkich innych niepowstrzymanych wzrostów, jest ciągły przyrost liczby ludzi, którego nikt nie próbuje ani nie chce powstrzymać. A przecież każdy z nich chce być coraz bogatszy, mieć coraz więcej... I każdy chce mieć dzieci.

Poziom książki w stosunku do wagi poruszanej tematyki idealnie pokazuje przebieg spotkania w naszym DKK. Już po kilkunastu minutach rozmowa zeszła z tematu lektury na temat ekologii. Nie jest to też książka kontrowersyjna – oceny w klubie były bardzo zbieżne z moją. Pozycja absolutnie do przeczytania, albo do posłuchania, ale jest niezliczona ilość dużo bardziej wartościowych, o czym z żalem Was informuję


Wasz Andrew


W nawiasach podane wyniki głosowania na spotkaniu DKK, a pogrubiona niebieska ocena to moje wrażenia z lektury.

  • nie podobała mi się 
  • była w porządku (DKK 7/9)
  • podobała mi się (2/9)
  • naprawdę mi się podobała
  • była niesamowita

Cykl Kwartet klimatyczny:
2. Błękit




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)