Nocny Ptak. O dniu wczorajszym
Ulla Ryum
Tytuł oryginału: Natsangersken. Noter om igaar
Tłumaczenie: Maria Krzysztofiak
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Liczba stron: 138
Co sprawia, że człowiek skazany
jest na przepełnioną izolacją wegetację? Czy samotnością można się zarazić? Dlaczego
niektórzy ludzie nie potrafią współegzystować ze swoimi bliźnimi? Pytania
trudne, na które trudno znaleźć jednoznaczne odpowiedzi, chociaż próbować zawsze
można, czego dobrym dowodem jest książka Nocy
Ptak. O dniu wczorajszym autorstwa Ulli Ryum (ur. 1937), duńskiej pisarki,
na którą składa się mikropowieść Nocny
Ptak oraz zbiór opowiadań zatytułowanych O dniu wczorajszym.
Nocny Ptak, dzieło otwierające to posępna historia, której przedmiotem
są marginalizacja i samotność. Jej bohaterką jest kobieta zwana Nocnym Ptakiem,
która (…) może dobiegała pięćdziesiątki, lecz
mogła też być o wiele młodsza [1].
To bywalczyni restauracji, w której zdarza się jej topić wspomnienia o przeszłości
w morzu wypijanego alkoholu. W trakcie jednego z pijackich seansów na protagonistkę,
której bliżej do mary z sennego koszmaru ((…)
jej zepsuta tragiczność, nieumiarkowanie rozpaczy (…) [2]),
natyka się pierwszoosobowy narrator snujący przed nami pierwszy rozdział tego krótkiego
dzieła. Mężczyzna wzbudza w kobiecie zainteresowanie jako, że jego twarz wydaje
się być dziwnie bliska. Nocny Ptak postanawia zaufać intuicji i decyduje się otworzyć
serce przed tajemniczym nieznajomym.
Tym samym do pierwszoosobowej relacji
mężczyzny zostają wplecione wspomnienia i reminiscencje związane z przeszłością
Nocnego Ptaka. To właśnie kobieta przejmuje stopniowo kontrolę nad całą opowieścią,
nadając jej mocno oniryczny charakter. Niektóre fragmenty, szczególnie te związane
z zaznanymi, krótkimi chwilami szczęścia, nasycone są sporą dawką liryzmu – poetycki
język jest wyróżnikiem utworu, bowiem z jednej strony pięknie go przyozdabia, z
drugiej zaś wymaga od czytelnika skupienia i koncentracji (Noc drżała w ich świadomości niby febra i pozwalała umykać dniom jak przypadkowym
ptakom, których lot i połyskujące skrzydła obserwowali z dala [3]).
Wynikową tych połączonych
narracji jest dość mgliście odmalowany portret jednostki, która ma czelność egzystować
wedle własnych zasad, przeciwstawiając się utartym schematom i regułom lokalnej
społeczności. Tyle, że za niezależność trzeba zapłacić odpowiednio wysoką cenę,
która w dalszej perspektywie okazuje się trudna do podźwignięcia. Tym samym
utwór jest też przypomnieniem, że ludzie to istoty wrażliwe i podatne na
zranienia (Człowiek to kruchy dzwon,
który pęknie pod silnymi uderzeniami, należy go ochraniać [4]),
nawet jeśli starają się sprawiać wrażenie silnych, niezależnych i obojętnych na
krytykę innych (Rozpacz podobnie jak
grzyb domowy rozprzestrzenia się pod najbardziej polerowaną podłogą [5]).
Drugą część książki stanowi cykl
składający się z 6 opowiadań zebranych pod tytułem O dniu wczorajszym. Spoiną, która łączy owe teksty jest starannie
nakreślona samotność, która przedstawiona zostaje z różnych, acz zazębiających
się perspektyw. Ta wielość spojrzeń na jedno zagadnienie jest efektem
konstrukcji poszczególnych tytułów, które wiążą się ze sobą w sposób mniej lub
bardziej zawoalowany, nierzadko opisując te same zdarzenia z punktu widzenia
różnych ich uczestników.
Kadr, w którym autorka ujmuje
osamotnienie każe spojrzeć na nie jak na rodzaj zakaźnej choroby, która w
sprzyjających warunkach rozprzestrzenia się zaskakująco szybko. Okolicznościami
przyspieszającymi jej rozwój są egoizm, zbyt mocne skupienie się na sobie, ale
także znieczulica na potrzeby innych czy brak zaufania.
Poszczególne pozycje można
rozpatrywać też jako niezależne dzieła i w takim ujęciu jawią się jako ciekawe
miniaturki. O dniu wczorajszym mówi o
ożywczej świeżości związanej z porzuceniem dotychczas odgrywanej roli, choćby
na krótki czas. O starym to
archetypiczne starcie młodości i starości. Wigor, chęć działania i energia, której
nadmiar trudno niekiedy kontrolować są konfrontowane z niezdarnością i
wzrastającym poczuciem alienacji będącym bodźcem do namolnego poszukiwania
bliźniego gotowego nas wysłuchać i poświęcić nam chwilę swojego wolnego czasu.
Tyle, że zbyt mocno eksponowany chorobliwy lęk przed samotnością może wzbudzać
wstręt, obrzydzenie, a nawet agresję. O
trzecim dziecku to uniwersalna przypowieść o niemożności wzajemnego
zrozumienia i związanej z tym złości, którą najłatwiej wyładować jest na osobie
najbliższej. O biegnących to
fascynujące studium kolejki, która zdaje się być czynnością bardzo dynamiczną,
przynajmniej w strefie mentalnej, bowiem wiąże się z nią oczekiwanie, obietnica
i nadzieja na coś niezwykłego oraz, co chyba najistotniejsze dla protagonisty,
jest to znakomita sposobność, by wejść w interakcję z drugim człowiekiem. O ciemności to szkic poświęcony
postępującemu zobojętnieniu, którego źródłem jest m.in. niechęć przed
zaangażowaniem się. Opowieści o
wydarzeniach to zgrabne zamknięcie całego zbioru, bowiem jest to swoiste
odtworzenie poprzednich opowiadań z odmiennych ujęć – to rodzaj dopowiedzenia i
podsumowania.
Reasumując, Nocny Ptak. O dniu wczorajszym to dość ciekawa książka duńskiej
pisarki. Ulla Ryum koncentruje się na osobach odrzuconych, niechcianych bądź
zmarginalizowanych, które nie potrafią odnaleźć się realiach mieszczańskiego
społeczeństwa. Jednocześnie są to osoby słabe i apatyczne, które nie umieją
przezwyciężyć przytłaczającej ich bierności. Działania podejmowane, by wyjść ze
skorupy izolacji są niemrawe i nieskuteczne, czemu nierzadko towarzyszy złość
będąca rezultatem bezwolności. Z racji faktu, że żaden z bohaterów czy
bohaterek nie ma nadziei na lepsze jutro, każdy z utworów naznaczony jest
poczuciem odrętwienia i osowiałości. Z tego względu czytelnik, który zdecyduje
się sięgnąć po książkę Ully Ryum, powinien być świadom, że przyjdzie mu obcować
z dziełem przygnębiającym, chociaż skłaniającym też do refleksji.
[1] Ulla Ryum, Nocny Ptak w: Nocny Ptak. O dniu wczorajszym, przeł. Maria Krysztofiak, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1974, s. 7
[2] Tamże, s. 7
[3] Tamże, s. 10
[4] Tamże, s. 8
[5] Tamże, s. 8
O, to ta słynna seria skandynawska, niedawno przez WP wznowiona.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie ta. Ciekaw jestem czy uda mi się odnaleźć książki z odświeżonej serii na półkach moich lokalnych bibliotek ;)
UsuńJeszcze jedna historia o ludzkiej samotności? :) Trafna uwaga, że zbyt mocno eksponowany chorobliwy lęk przed samotnością może wzbudzać wstręt, obrzydzenie, a nawet agresję. Osoby dające do zrozumienia, że są samotne i rozpaczliwie szukają znajomych, rzadko wzbudzają w ludziach pozytywne uczucia. Boimy się, że się do nas przyczepią i nie dadzą nam spokoju.
OdpowiedzUsuńUlla Ryum odmienia samotność przez wszystkie przypadki. A z tym poszukiwaniem towarzystwa to dość smutna sprawa, bo taki człowiek rozpaczliwie pragnący jej uniknąć jest niekiedy traktowany niczym trędowaty.
Usuń