Strony

piątek, 13 września 2019

Ulla Ryum "Nocny Ptak. O dniu wczorajszym" - Studium samotności

Nocny Ptak. O dniu wczorajszym

Ulla Ryum

Tytuł oryginału: Natsangersken. Noter om igaar
Tłumaczenie: Maria Krzysztofiak
Wydawnictwo: Poznańskie
Seria: Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Liczba stron: 138



 

Co sprawia, że człowiek skazany jest na przepełnioną izolacją wegetację? Czy samotnością można się zarazić? Dlaczego niektórzy ludzie nie potrafią współegzystować ze swoimi bliźnimi? Pytania trudne, na które trudno znaleźć jednoznaczne odpowiedzi, chociaż próbować zawsze można, czego dobrym dowodem jest książka Nocy Ptak. O dniu wczorajszym autorstwa Ulli Ryum (ur. 1937), duńskiej pisarki, na którą składa się mikropowieść Nocny Ptak oraz zbiór opowiadań zatytułowanych O dniu wczorajszym.
 
Nocny Ptak, dzieło otwierające to posępna historia, której przedmiotem są marginalizacja i samotność. Jej bohaterką jest kobieta zwana Nocnym Ptakiem, która (…) może dobiegała pięćdziesiątki, lecz mogła też być o wiele młodsza [1]. To bywalczyni restauracji, w której zdarza się jej topić wspomnienia o przeszłości w morzu wypijanego alkoholu. W trakcie jednego z pijackich seansów na protagonistkę, której bliżej do mary z sennego koszmaru ((…) jej zepsuta tragiczność, nieumiarkowanie rozpaczy (…) [2]), natyka się pierwszoosobowy narrator snujący przed nami pierwszy rozdział tego krótkiego dzieła. Mężczyzna wzbudza w kobiecie zainteresowanie jako, że jego twarz wydaje się być dziwnie bliska. Nocny Ptak postanawia zaufać intuicji i decyduje się otworzyć serce przed tajemniczym nieznajomym.
 
Tym samym do pierwszoosobowej relacji mężczyzny zostają wplecione wspomnienia i reminiscencje związane z przeszłością Nocnego Ptaka. To właśnie kobieta przejmuje stopniowo kontrolę nad całą opowieścią, nadając jej mocno oniryczny charakter. Niektóre fragmenty, szczególnie te związane z zaznanymi, krótkimi chwilami szczęścia, nasycone są sporą dawką liryzmu – poetycki język jest wyróżnikiem utworu, bowiem z jednej strony pięknie go przyozdabia, z drugiej zaś wymaga od czytelnika skupienia i koncentracji (Noc drżała w ich świadomości niby febra i pozwalała umykać dniom jak przypadkowym ptakom, których lot i połyskujące skrzydła obserwowali z dala [3]).
 
Wynikową tych połączonych narracji jest dość mgliście odmalowany portret jednostki, która ma czelność egzystować wedle własnych zasad, przeciwstawiając się utartym schematom i regułom lokalnej społeczności. Tyle, że za niezależność trzeba zapłacić odpowiednio wysoką cenę, która w dalszej perspektywie okazuje się trudna do podźwignięcia. Tym samym utwór jest też przypomnieniem, że ludzie to istoty wrażliwe i podatne na zranienia (Człowiek to kruchy dzwon, który pęknie pod silnymi uderzeniami, należy go ochraniać [4]), nawet jeśli starają się sprawiać wrażenie silnych, niezależnych i obojętnych na krytykę innych (Rozpacz podobnie jak grzyb domowy rozprzestrzenia się pod najbardziej polerowaną podłogą [5]).
 
Drugą część książki stanowi cykl składający się z 6 opowiadań zebranych pod tytułem O dniu wczorajszym. Spoiną, która łączy owe teksty jest starannie nakreślona samotność, która przedstawiona zostaje z różnych, acz zazębiających się perspektyw. Ta wielość spojrzeń na jedno zagadnienie jest efektem konstrukcji poszczególnych tytułów, które wiążą się ze sobą w sposób mniej lub bardziej zawoalowany, nierzadko opisując te same zdarzenia z punktu widzenia różnych ich uczestników.
 
Kadr, w którym autorka ujmuje osamotnienie każe spojrzeć na nie jak na rodzaj zakaźnej choroby, która w sprzyjających warunkach rozprzestrzenia się zaskakująco szybko. Okolicznościami przyspieszającymi jej rozwój są egoizm, zbyt mocne skupienie się na sobie, ale także znieczulica na potrzeby innych czy brak zaufania.
 
Poszczególne pozycje można rozpatrywać też jako niezależne dzieła i w takim ujęciu jawią się jako ciekawe miniaturki. O dniu wczorajszym mówi o ożywczej świeżości związanej z porzuceniem dotychczas odgrywanej roli, choćby na krótki czas. O starym to archetypiczne starcie młodości i starości. Wigor, chęć działania i energia, której nadmiar trudno niekiedy kontrolować są konfrontowane z niezdarnością i wzrastającym poczuciem alienacji będącym bodźcem do namolnego poszukiwania bliźniego gotowego nas wysłuchać i poświęcić nam chwilę swojego wolnego czasu. Tyle, że zbyt mocno eksponowany chorobliwy lęk przed samotnością może wzbudzać wstręt, obrzydzenie, a nawet agresję. O trzecim dziecku to uniwersalna przypowieść o niemożności wzajemnego zrozumienia i związanej z tym złości, którą najłatwiej wyładować jest na osobie najbliższej. O biegnących to fascynujące studium kolejki, która zdaje się być czynnością bardzo dynamiczną, przynajmniej w strefie mentalnej, bowiem wiąże się z nią oczekiwanie, obietnica i nadzieja na coś niezwykłego oraz, co chyba najistotniejsze dla protagonisty, jest to znakomita sposobność, by wejść w interakcję z drugim człowiekiem. O ciemności to szkic poświęcony postępującemu zobojętnieniu, którego źródłem jest m.in. niechęć przed zaangażowaniem się. Opowieści o wydarzeniach to zgrabne zamknięcie całego zbioru, bowiem jest to swoiste odtworzenie poprzednich opowiadań z odmiennych ujęć – to rodzaj dopowiedzenia i podsumowania.
 
Reasumując, Nocny Ptak. O dniu wczorajszym to dość ciekawa książka duńskiej pisarki. Ulla Ryum koncentruje się na osobach odrzuconych, niechcianych bądź zmarginalizowanych, które nie potrafią odnaleźć się realiach mieszczańskiego społeczeństwa. Jednocześnie są to osoby słabe i apatyczne, które nie umieją przezwyciężyć przytłaczającej ich bierności. Działania podejmowane, by wyjść ze skorupy izolacji są niemrawe i nieskuteczne, czemu nierzadko towarzyszy złość będąca rezultatem bezwolności. Z racji faktu, że żaden z bohaterów czy bohaterek nie ma nadziei na lepsze jutro, każdy z utworów naznaczony jest poczuciem odrętwienia i osowiałości. Z tego względu czytelnik, który zdecyduje się sięgnąć po książkę Ully Ryum, powinien być świadom, że przyjdzie mu obcować z dziełem przygnębiającym, chociaż skłaniającym też do refleksji.


[1] Ulla Ryum, Nocny Ptak w: Nocny Ptak. O dniu wczorajszym, przeł. Maria Krysztofiak, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1974, s. 7
[2] Tamże, s. 7
[3] Tamże, s. 10
[4] Tamże, s. 8
[5] Tamże, s. 8

4 komentarze:

  1. O, to ta słynna seria skandynawska, niedawno przez WP wznowiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie ta. Ciekaw jestem czy uda mi się odnaleźć książki z odświeżonej serii na półkach moich lokalnych bibliotek ;)

      Usuń
  2. Jeszcze jedna historia o ludzkiej samotności? :) Trafna uwaga, że zbyt mocno eksponowany chorobliwy lęk przed samotnością może wzbudzać wstręt, obrzydzenie, a nawet agresję. Osoby dające do zrozumienia, że są samotne i rozpaczliwie szukają znajomych, rzadko wzbudzają w ludziach pozytywne uczucia. Boimy się, że się do nas przyczepią i nie dadzą nam spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulla Ryum odmienia samotność przez wszystkie przypadki. A z tym poszukiwaniem towarzystwa to dość smutna sprawa, bo taki człowiek rozpaczliwie pragnący jej uniknąć jest niekiedy traktowany niczym trędowaty.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)