inny tytuł: Poziom tajności 18
oryg. Рівень секретності 18
ang. The Level of Secrecy 18
główny reżyser: Włodzimierz Ribasja (Головний режисер: Володимир Рибась)
reżyser: Oleg Rogoży (режисер: Володимир Іванов*)
Scenariusz Iłłarion Pawliukov (Автор ідеї: Ілларіон Павлюк)
Ukraina, 2011**
Misja telewizji publicznej, misja polskiej telewizji, brzmi dumnie, tylko co to znaczy? Nic, albo jeszcze mniej. Nawet takie kanały jak TVP Historia, które powinny walczyć z ugruntowanym przez komunę i Rosję obrazem przeszłości, na okrągło puszczają produkcje z Moskwy lub nasze rodzime stworzone według scenariuszy napisanych przez ludzi, którzy tytuły i wiedzę zdobywali na komunistycznych uczelniach. O innych kanałach nie wspomnę, bo na nich najczęściej zobaczymy na zmianę Czas honoru oraz Czterech pancernych i psa, które w sumie są siebie warte, choć prezentują obraz wypaczony w przeciwne strony. Sam nie wiem, co gorsze; czy infantylna, propagandowa przygodowa fikcja, czy „dokumentalne” opowieści o bohaterskich radzieckich „partyzantach” (akurat lecą na Focus TV, gdy to piszę***). Na to jest czas antenowy na wszystkich kanałach. Jakiś czas temu pisałem o prześwietnym łotewsko-europejskim obrazie The Soviet Story z 2008, który, choć powinien być absolutnym priorytetem polskich programów sięgających do tematyki historii, tym bardziej, iż darmowym, konsekwentnie jest blokowany i, jeśli się nie mylę, w ogóle nie doczekał się dotąd w polskiej telewizji premiery. Gdzie tu patriotyzm, polska racja stanu, niezawisłość i niepodległość?
Tym bardziej czuję się zobowiązany, na miarę moich skromnych możliwości, polecać wartościowe, godne uwagi produkcje, pokazujące inne od dotychczas lansowanego oblicze drugiej wojny światowej. Przypadkiem trafiłem w telewizji na czwarty odcinek serialu produkcji ukraińskiej Ściśle tajne. Tajemnice zbrodni wojennych. Okazał się na tyle interesujący, że natychmiast obejrzałem w internecie (dostępny w niezliczonych serwisach) cały czteroodcinkowy cykl. To naprawdę mocny materiał!
Zbrodnia wojenna w rozumieniu twórców Poziomu tajności to nie tylko zbrodnia wprost, która od razu się wszystkim z tym terminem kojarzy, taka jak mordowanie jeńców i cywilów, ale także choćby niczym nieuzasadnione skazywanie na śmierć własnych żołnierzy czy tracenie tzw. zasobów ludzkich. Swoją drogą ciekawe, jak by ocenili Powstanie Warszawskie czy inne karty oręża polskiego, które większość z nas uważa za chwalebne. Tego się raczej nie dowiemy, a co do nieuzasadnionych rzezi, od razu rodzi się i pytanie, czy jakiekolwiek mogą być uzasadnione? No, ale dość tego filozofowania...
Wojna to nie tylko bitwy i dowódcy, tchórze i herosi. To przede wszystkim ofiary. O tym zwykle się w Polsce nie mówi, może poza wątkiem codziennego wałkowania jak nie obozów koncentracyjnych, to Powstania Warszawskiego, jednak zwykle bez śladu refleksji o przyczynach, które do nich doprowadziły. Uwielbiamy nasze wyobrażenie historii, nasz heroizm i mesjanizm, nasze bezsensowne ofiary. Co jednak z innymi ofiarami? Ilu z nas dopuszcza do siebie myśl, że są narody, które dużo więcej wycierpiały w XX wieku niż my, jak na przykład Ukraina?
- Czy wiecie co to była czarna piechota?
- Czy Kursk był pierwszą tak wielką bitwą pancerną II Wojny Światowej?
- Czy Niemcy mogły przegrać wojnę już na samym jej początku, w jednej wielkiej bitwie pancernej?
- Czy mówi Wam coś nazwa statku Armenia?
Рівень секретності 18 przedstawia osiemnaście różnego kalibru i rodzaju zbrodni z historii II wojny światowej, które miały miejsce na terytorium Ukrainy, o których pamięć została zagłuszona lub wypaczona przez sowiecką propagandę i historyków, którzy dla kariery jej wtórowali, również z pomocą polskich kolegów po fachu. Cykl tych filmów dokumentalnych, podzielony zwykle na 4 lub 18 części, pokazuje nie tylko same zbrodnie popełniane przez sowietów (nie traktuje o zbrodniach niemieckich), ale również mechanizmy propagandowe, jakie wykorzystano, by jedne wydarzenia zapomniano, inne zaś pamiętano inaczej.
Ta ukraińska produkcja jest szczególnie cenna, gdyż ukazuje Polsce niejako miejsce w szeregu, wcale o naszym kraju, ani o sprawach polsko-ukraińskich nie wspominając. Polacy uważają się za najbardziej doświadczony prześladowaniami naród, gdy tymczasem w ostatniej wojnie znaczna część naszych strat to byli Żydzi, a więc nie Polacy, choć obywatele polscy. Ukraina doznała strat na tym samym poziomie, ale dużo boleśniejszych społecznie – ginęli przede wszystkim Ukraińcy, głównie mężczyźni, co na pewno bardziej zakłóciło funkcjonowanie narodu, niż eksterminacja po równo mężczyzn, kobiet i dzieci, a w dodatku tuż przed wojną był przecież Голодомор, coś, z czym na szczęście Polska się nie zetknęła i czego niestety usilnie nie dostrzegała w czasie jego trwania, co jest hańbą nie do zapomnienia.
Non stop przypominamy Monte Cassino i Powstanie Warszawskie jako przykład wielkiego bohaterstwa żołnierzy (co do decydentów, to już bym ostro protestował). Gdy jednak oglądamy obronę Sewastopola... Naprawdę, warto obejrzeć, jak to wyglądało w praniu.
Perełką jest fragment, w którym opisany jest sposób, w jaki ZSRR pozbył się milionów inwalidów wojennych drenujących fundusz rent i emerytur – uzdrowiono ich. Nauczyciel bez nóg – wszak pracuje głową – zdrowy! Oczywiście tak uzdrowieni przymierali głodem, żebrali, chorowali i umierali. Ale i tak za wolno, jak na oczekiwania sowieckiej władzy. To jednak już inna historia. Wracając do „uzdrowicieli” z ZSRR. Czym się różnią od uzdrowicieli z ZUS? Chyba tylko tym, że ci u Ruskich działali pod lufą karabinu – za odmowę uzdrawiania krnąbrnych czekał Sybir, Łubianka albo i co szybszego, a nasi działają tylko z chęci zysku i kariery, w dodatku powołując się na klauzulę sumienia, kodeks etyki lekarskiej i demokrację. Kto jawi się Wam większą kanalią?
Tak, gdy obejrzycie uważnie wszystkie odcinki, będziecie mieli do myślenia nie tylko o wojnie, Ukrainie i dawnych zbrodniach.
Zdecydowanie i absolutnie polecam! Nie jako prawdę objawioną, bo nie ma jednej prawdy historycznej, ale jako odtrutkę na prawdę lansowaną
* polskie serwisy internetowe podają inne dane niż obcojęzyczne
** Polskie serwisy internetowe podają datę 2014, choć film jest udostępniany w sieci co najmniej od 2012*** Dywersanci, dokument fabularyzowany, Rosja 2012
to straszne, że ten serial wyemitowała u nas akurat przeżarta sowieckością TVP Historia! https://www.youtube.com/watch?v=jYZQ248S2Ps
OdpowiedzUsuńTak jak napisałem - jest do obejrzenia w niezliczonych miejscach w sieci. I był też puszczany przez wiele stacji telewizyjnych. Ale nie był reklamowany, przechodzi niejako bez echa. I właśnie dlatego należy Рівень секретності 18 polecać, żeby nie zniknął w zalewie innych, mniej wartościowych produkcji, które mają „lepsze” tytuły.
UsuńNie napisałem, że TVP Historia jest przeżarta sowieckością. To właśnie typowe zagranie manipulacji propagandowej – zamiast odnieść się do konkretów, dodać od siebie coś, by wypaczyć cudzą wypowiedź i podjąć próbę jej ośmieszenia.
Proszę przeczytać, co napisałem o TVP Historia, która i tak się prezentuje dużo lepiej niż wiele innych kanałów. Ile razy puścili choćby The Soviet Story? A za chwilę w TVP Historia lecą choćby Kolumbowie (autor powieści Roman Bratny, najpierw oficer AK, a potem absolwent Akademii Nauk Politycznych w Warszawie i członek PZPR). I ten serial, podobnie jak inne podobne, wałkują na okrągło. Czy Kolumbowie to obraz fałszywy? Na pewno bez porównania bardziej prawdziwy niż Czterej pancerni, w sumie nie można mu zarzucić żadnych poważniejszych nieścisłości. Skoro jednak nie trafili na indeks za komuny, to... Dobra propaganda nie polega na kłamstwach wprost, te są odrzucane i piętnowane, a na zawłaszczaniu, przeinaczaniu, uwypuklaniu pewnych rzeczy, a nawet „ujawnianiu” innych, by ukryć te, na których ukryciu tak naprawdę nam należy... Zapraszam do lektury Powstanie okiem heretyka i obejrzeniu serialu Ściśle tajne.
Andrew, jak zawsze udało Ci się wyszukać perełkę - wartościową oraz pouczającą. Postaram się obejrzeć ten dokument w wolnej chwili, szczególnie, że nie znam odpowiedzi na żadne z postawionych pytań.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zaproponowana tutaj definicja "zbrodni wojennych", tzn. rozszerzenie jej o działania, które skazują na pewną śmierć własnych żołnierzy czy też cywili. Przyznam szczerze, że mnie właśnie to najbardziej przeraża w wojnie - garstka ludzi, niewolnych od wad i słabostek, decyduje o losach milionów w imię często bardzo mglistych i abstrakcyjnych wartości. A kiedy odmawiam udziału w całej tej krwawej jatce, jestem traktowany jako dezerter i dostaję kulkę w łeb za niepoprawność (niezależność) myślenia.
Dokładnie. Ciekaw jestem, czy u nas film z taką interpretacją zbrodni wojennych mógłby powstać?
Usuń