Zimny płomień
Yukio Mishima
Tytuł oryginału: Onnagata
Tłumaczenie: Henryk Lipszyc
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 240
Maska to przykrycie twarzy, z wyciętymi otworami na oczy. Przywdziewającemu ją człowiekowi, zasłaniającemu swoje oblicze, zdecydowanie łatwiej jest ukryć targające nim emocje, dla których główną areną ekspresji jest twarz. To właśnie na przedniej części głowy odmalowują się wszelakiej maści grymasy czy uśmiechy, to tutaj wykwitają niespodziewane skrzywienia, pojawiają się niekontrolowane skurcze, wesołe melodie wygrywają różnorakie tiki. Z uwagi na potencjał skrytości, jaki mieści w sobie maska, przedmiot ten uchodzi za symbol nieznanego. Wydaje się, że maska bardzo dobrze charakteryzuje także prozę Yukio Mishimy, o czym można przekonać się na podstawie lektury zbioru opowiadań zatytułowanego Zimny płomień.
Yukio Mishima, żyjący w latach
1925 – 1970, to prozaik, poeta, dramaturg i eseista, uchodzący za jednego z
najważniejszych japońskich pisarzy XX wieku. W latach 60-tych artysta był
bardzo poważnym kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla, którą ostatecznie w
roku 1968 otrzymał bliski przyjaciel Mishimy, Yasunari Kawabata. Osoba Mishimy
nie znalazła uznania w oczach noblowskiej komisji z uwagi na nacjonalistyczne
zapatrywania autora. Tyle, że proza japońskiego literata w ogromnej mierze
została ukształtowana przez umiłowanie ojczyzny oraz patriotyzm. Próba
oddzielenia tych wartości od twórczości Mishimy to pomysł dość karkołomny, o
czym można przekonać się choćby na podstawie lektury zbioru opowiadań
zatytułowanego Zimny płomień,
wydanego na łamach oficyny Świat Książki. W skład tomu wchodzi osiem,
różnorodnych i przekrojowych tytułów, których przekładem zajął się Henryk
Lipszyc, były ambasador Polski w Japonii oraz tłumacz, mający na swoim koncie
przekłady dzieł Yasunariego Kawabaty oraz Osamu Dazaia.
Zimny płomień to opowiadanie otwierające zbiór, które jednocześnie
użyczyło tytułu dla całej książki. Centralną postacią dzieła, wokół której
obraca się fabuła jest Sanokawa Mangiku, onnagata,
czyli aktor tradycyjnego teatru japońskiego kabuki,
odgrywający wyłącznie role żeńskie. Artysta uchodzi za najlepszego eksperta w
swoich fachu – dzięki scenicznym talentom stanowi on kwintesencję kobiecości.
Mangiku to także obiekt fascynacji pana Masuyamy, głównego bohatera utworu
zatrudnionego w teatralnej pracowni literackiej. Opowiadanie nabiera
prawdziwych rumieńców, kiedy na scenie pojawia się trzeci mężczyzna – młody
reżyser Kawasaki, przedstawiciel teatru współczesnego. Trójkę protagonistów
zaczyna otaczać duszna atmosfera seksualnego napięcia i niespełnienia, ale
tylko jeden z bohaterów całkowicie zdaje sobie sprawę ze znaczenia zachodzących
wydarzeń i to jemu przypada niewdzięczna funkcja łącznika – stanowi on płomień,
który podsyca rodzące się uczucie pozostałej dwójki. Dzieło to wspaniały pejzaż
ludzkiej psychiki, która pełna jest rzeczy mrocznych i tajemniczych, w której
gniew, rozczarowanie, lęk i zazdrość swobodnie egzystują obok pożądania,
oddania, altruizmu i pasji. Imponderabilia skwarnym oparem wypełniają karty
utworu, którego cechą szczególną jest wyrażanie tego, co nieuchwytne – symbolem
tych subtelnych i wymykających się karbom słów wartości jest właśnie tytułowy zimny płomień, migotliwa poświata,
zarysowująca się nieśmiało wokół postaci Mangiku, reprezentującego
niedościgniony ideał, miraż piękna oraz metafizyczne nienasycenie, które wymykają
się ludzkiemu pojmowaniu.
Drugie z opowiadań, Przejść przez wszystkie mosty to ciekawa
współczesna wariacja na temat sztuki Shinjū
ten no Amijima (Samobójstwo kochanków
w boskiej Amijimie), która została napisana na potrzeby teatru lalkowego bunraku przez wybitnego dramatopisarza,
Chikamatsu Monezaemona (1653 – 1724). Dzieło Mishimy odnosi się do jednego z
aktów dramatu Monezaemona, zatytułowanego Pożegnalne
przejście przez mosty – para kochanków krocząc ku samobójczej śmierci,
pokonuje siedem mostów. Podobną drogę odbywają cztery współczesne kobiety,
które wierzą, że przejście przez siedem mostów pozwoli zakląć fatum, efektem
czego będzie spełnienie najskrytszych życzeń. Tyle, że figlarny i przewrotny
los, zawsze skory do psot i zabaw, nie popuści żadnej okazji, by zagrać na
wrażliwych strunach ludzkiej duszy. Utwór to ciekawie opisana pogoń za marzeniami,
które nierzadko wymagają poświęcenia, uporu i wytrwałości – droga do celu
zazwyczaj jest wyboista i kręta, a atrakcyjnym i kuszącym skrótem wydają się
oszustwo i egoizm, które rodzą się z zawiści, zazdrości i ignorancji. Dzieło
wspaniale zwraca uwagę na tajemnice, jakie nosi w swoim sercu człowiek –
pieczołowicie chowane w odmętach własnej duszy i chronione przed wścibstwem
innych sekrety wprawiają jednak w konsternację i ambaras, bowiem świadomość
nieznajomości drugiego człowieka jest co najmniej niepokojąca.
Miłość Wielkiego Kapłana świątyni Shiga, opowiadanie odwołujące się
do staroindyjskiego mitu, to ukazanie konfliktów, w jakim pozostają ze sobą
miłość i wiara oraz teraźniejszość i przyszłość. Utwór posiada bardzo
dualistyczny charakter – wiele przymiotów jest zestawianych ze sobą i
konfrontowanych. Piękno ludzkiego ciała, jawiące się zarówno jako ulotne
przewidzenie, przemijające zjawisko skazane na zagładę, jak i potężna siła,
zdolna omotać najracjonalniejsze umysły, ściera się obietnicą nieśmiertelności,
która wiąże się z wyrzeczeniem dóbr doczesnych. Młodości, której przymiotem
jest oszałamiająca uroda przeciwstawiana jest starości, która winna wiązać się
z rozwagą i dojrzałością. Wreszcie pierwiastek kobiecy, kojarzący się z pokusą,
żądaniem, próżnością i grzechem toczy bój z pierwiastkiem męskim, z który cechują
zdolność do największych wyrzeczeń, gotowość oddania tego, co najcenniejsze
oraz skłonność do rezygnacji z tego, do czego dążyło się przez całe życie.
Umiłowanie ojczyzny to jeden z najmocniejszych akcentów całego
zbioru. Bohaterami utworu jest dwójka młodych ludzi – porucznik oraz jego
małżonka. Mężczyzna, postawiony wobec moralnego dylematu, którego nie potrafi
rozwikłać, postanawia zdać się na rozwiązanie praktykowane przez samurajów – seppuku, czyli rytualne samobójstwo
poprzez rozpłatanie mieczem wnętrzności. Warto dodać, że zgodnie z tradycyjnymi
wierzeniami Japończyków, to właśnie w brzuchu znajdowała się ludzka dusza – z
tego względu seppuku traktowano jako
dowód niewinności samobójcy oraz manifestację szczerości. Umiłowanie ojczyzny jest dziełem o tyle szczególnym, że śmierć,
okrutna i nieczuła, przesycona jest tutaj erotycznym rozbuchaniem. Utwór
stanowi afirmację ludzkiego ciała, a bardzo ważne akcenty pełnią fizyczne pożądanie,
miłość w jej najbardziej cielesnej formie oraz głód seksu. Akt współżycia jawi
się jako krótkotrwała sposobność zaspokojenia nieustannego nienasycenia, jako
chwilowe przezwyciężenie niemożności całkowitego i zupełnego zespolenia się z
drugim człowiekiem. Sam akt zgonu utożsamiany jest z pociechą, dopełnieniem
życiowej drogi, ukojeniem dla niespokojnego serca rozdartego udręką i
niepokojem. Natomiast tytuł dzieła – Umiłowanie
ojczyzny – to bardzo dobre wyrażenie poglądów Mishimy na temat kwestii
cesarza i ojczyzny, które stanowiły najważniejszą wartość w odczuciu
japońskiego artysty. Samodyscyplina, szlachetność ducha, poczucie
odpowiedzialności za kraj oraz szacunek wobec samego siebie to kluczowe przymioty
prawdziwego patrioty, którego postępowanie winno być oparte o bushidō, czyli niepisany kodeks norm i
zasad etycznych japońskich samurajów.
Kolejnym opowiadaniem, w którym
kluczowy wątek związany jest z agonią, jest Śmierć
w środku lata. Na warsztat zostaje wzięty temat zgonu dzieci, a więc
straty, z którą rodzicom zawsze trudno się jest pogodzić. Utwór odzwierciedla
obojętność nieczułej przyrody i bierność otoczenia wobec rozgrywających się
dramatów pojedynczych ludzi. Dzieło zawiera ogromne pokłady żalu, rozczarowania
i buntu przeciw temu, że gdzieś na świecie zachodzą wydarzenia, na które nie
mamy realnego wpływu, a które brutalnie nastają na naszą egzystencję. Bardzo
skrupulatnej analizie poddano także reakcję człowieka na śmierć bliźniego –
Mishima prezentuje cały wachlarz zachowań i przyjmowanych postaw, jakich wymaga
się od osobnika, pozostającego w żałobie, odsłaniając tym samym niedorzeczność
i obłudę, skrywające się za wiernym dopełnianiem towarzyskich obyczajów i
bezwiednym przyjmowaniem gotowych schematów, które zdają się pełnić rolę
tarczy, chroniącej przed pełnią grozy, związanej z zastanym nieszczęściem.
Japoński autor porusza także bardzo drażliwe i trudne kwestie, wśród których
warto wymienić emocjonalne ubóstwo człowieka, egoizm w cierpieniu,
przejawiający się poczuciem posiadania wyłączności na odczuwanie smutku czy
zazdrość wobec innych ludzi, nie ukaranych przez los podobną tragedią. Śmierć w środku lata to również ukazanie
starań oswajania śmierci, poprzez próbę sprowadzenia jej do rzędu zdarzeń
racjonalnych, do ujęcia jej w ramy dramatu z ludzkiego świata.
Dopełnieniem opowiadań, w których
istotną rolę pełni zgon, jest Niedziela,
krótki utwór odrobinę przypominający inne dzieło Mishimy, zatytułowane Ballada o miłości (do odnalezienia w
zbiorze Na uwięzi. Ballada o miłości). W obu przypadkach protagoniści to
młodzi ludzie, których łączy krystalicznie czyste i piękne uczucie. Dwójka
kochanków zdaje się komponować w jeden organizm, którego kruchość stara się
udowodnić świat zewnętrzny. O ile jednak Ballada
o miłości to piękna bajka ze szczęśliwym zakończeniem, o tyle Niedziela to gorzkie stwierdzenie faktu,
że człowiek nigdy nie będzie w stanie pełni kierować swoim życiem i decydować o
wszystkich aspektach swojej przyszłości. Utwór kończy się znakomitą pointą,
którą warto przytoczyć: Dobra wola i
obojętność mogą doprowadzić do śmierci niemałej liczby ludzi [1].
Finalne opowiadania, zamykające
zbiór Fontanny w deszczu oraz Perła to rodzaj literackich igraszek i
udanych zabaw z formą. Mishima spuszcza z poważnego tonu, przesyconego
patetyzmem, erotyzmem bądź śmiercią, dając dojść do głosu lirycznym sztuczkom i
niedopowiedzeniom. Fontanny w deszczu
to rzecz traktująca o międzyludzkiej komunikacji – zrozumienie drugiego człowieka,
odczytanie jego prawidłowych intencji, dogłębne poznanie bliźniego to sprawy,
które często nas przerastają, skazując nas zarówno na śmieszność jak i gorzkie
łzy. Natomiast Perła to krótka
satyra, która w bezlitosnym świetle drwiny obnaża zakłamanie w kontaktach z
bliskimi nam osobnikami. Warto zaznaczyć, że oba opowiadanie ciekawie ukazują
charakterystyczną dla japońskiego społeczeństwa niechęć do wyłamywania się z
utartych schematów i konwenansów towarzyskich – odpowiednia prezencja w oczach
innych, strach przed publiczną kompromitacją stanowią siłę napędową wielu
ludzkich działań.
Zimny płomień jako całość jawi się jako zbiór bardzo urozmaicony,
ciekawie nakreślający różne odcienie pióra Yukio Mishimy. Część utworów zostaje
oparta na odwołaniach do japońskiej tradycji i kultury – istotną funkcję
sprawują zarówno teatr kabuki, teatr
lalkowy bunraku jak i podania, mity
oraz legendy. Kolejnym fundamentem, na którym Mishima wznosi swoje literackie
kreacje jest śmierć – zgon, zarówno dobrowolny, który następuje z własnej woli,
jak i niespodziewany, zaskakujący, bolesny, to punkt wyjścia, bądź oś, wokół
której obraca się fabuła niejednego dzieła. Obsesyjne wręcz zainteresowanie
agonią wyraźnie uzupełnia się z samobójczą śmiercią samego Mishimy, którą śmiało
można przyrównać do krwawego i szokującego przedstawienia (rytualne seppuku łącznie z dekapitacją dokonaną
przez asekuranta).
Zimny płomień to również dobra sposobność, by poznać styl pisarski
Yukio Mishimy. Czytelniczą uwagę z pewnością przykuje charakterystyczna sucha,
beznamiętna i oszczędna narracja. Można odnieść wrażenie, że każde słowo,
uprzednio dokładnie przemyślane, jest z wolna cedzone i pieczołowicie ustawiane
w słownej konstrukcji. Proza Mishimy emanuje chłodem i poraża bezosobowością. Ogromne
wrażenie wywołuje także techniczny aspekt pisarstwa japońskiego artysty, który
z namiętnym uporem zagłębia się w czeluściach ludzkiej psychiki, wygrzebując na
światło dzienne najmroczniejsze emocje, czyniąc to w sposób zarówno
wyrafinowany jak i niezwykle analityczny. Precyzja opisu, stosowana również w
odniesieniu do scen okrutnych, kojarzy się odrobinę z turpistycznymi manierami
innego japońskiego mistrza słowa, Kenzaburō Ōe, tyle, że pióro Mishimy jeszcze
mocniej wzmaga odczucie obcości i impersonalności. Nie zmienia to oczywiście
faktu, że Zimny płomień to wspaniała
lektura, które dla fanów literatury japońskiej powinno stanowić pozycję
obowiązkową. Serdecznie polecam!
Wasz Ambrose
[1] Yukio Mishima, Niedziela, w: Zimny płomień, przeł. Henryk Lipszyc, Wydawnictwo Świat Książki,
Warszawa 2008, s. 195
Wydaje mi się, że styl Yukio Mishimy dla nas może być trudny do odbioru. Niewiele wiem o japońskim teatrze, ale te "czeluście ludzkiej psychiki" są magnesem, który przyciąga do tego zbioru opowiadań.
OdpowiedzUsuńTak, moim zdaniem proza Mishimy może sprawiać wrażenie odpychającej z uwagi na bijące z niej zimno, chłód oraz bezosobowość. Okrucieństwo jest częstym elementem świata przedstawionego, a do tego na pewne kwestie spogląda się nieco inaczej niż w przypadku europejskiej perspektywy.
UsuńMoże się mylę, ale mam wrażenie, że to nie jest lektura dla początkujących czytelników, a i od oczytanego wymaga pewnego poświęcenia ;) Na pewno się odpłaci, ale trzeba zarezerwować dla niej całą uwagę i czas tylko jej poświęcić. Mam trochę racji?
OdpowiedzUsuńZgadza się, ten zbiór opowiadań dedykowany jest raczej osobom ciekawym japońskiej kultury oraz fanom samego Mishimy. Ten twórca był swego czasu bardzo popularny i było o nim głośno nawet w Polsce - kilka dni temu okazało się, że pan, z którym współpracuję dobrze kojarzył efektowną śmierć tego samuraja. A że czytaniem książek nie gardzi, to pożyczyłem mu omawiany tomik. Ciekaw jestem jego opinii na temat tej pozycji :)
UsuńDziękuję za wyczerpującą recenzję. Popadnę niedługo w kompleksy w temacie literatury japońskich. Co dodam do listy coś od Was, to zaraz wpada coś następnego ;)
OdpowiedzUsuńSłużę uprzejmie. Cieszę się ilekroć uda mi się kogoś przekonać do lektury jakieś japońskiej książki, bowiem uważam, że autorzy z Kraju Kwitnącej Wiśni tworzą niezwykle interesującą literaturę. Dobrze jest także wiedzieć, że japońscy pisarze nie sprowadzają się wyłącznie do Harukiego Murakamiego :)
UsuńWydaje się, że pisarz postanowił dać prawdziwy pokaz maestrii, żeby zagrać na emocjach czytelnika... Chętnie poznam ten zbiór.
OdpowiedzUsuńTak, Mishimę można chyba podejrzewać o skłonności do manipulowania czytelnikiem. Ale przyznać należy, że czyni to w sposób niezwykle umiejętny :)
UsuńBoję się książek, które wydają się mieć za zadanie wystawić kondycję emocjonalną czytelnika na próbę. Jednak porównanie Mishimy do Oe zdaje się wystarczające by mieć ochotę sięgnąć po ten zbiór:)
OdpowiedzUsuńAno, Mishima bywa w tej materii dość bezwzględny, ale mimo wszystko wydaje mi się, że proza tego autora może przypaść Ci do gustu. Dla mnie jest to twórca równie ciekawy jak wspomniany Kenzaburō Ōe, chociaż pisarstwo Mishimy jest o wiele bardziej zimne i bezosobowe.
Usuń