JEDŹ WOLNIEJ!
Tygrys > 60 km/hWilk >>>>> 80 km/h
Gepard >>>>>> 113 km/h
>>>>>>>>>>>>>>>>>> a Ty?
Zwierzęta są przystosowane do unikania obiektów, które występują w przyrodzie (drapieżników). Poruszające się szybciej są dla nich zabójcze. Jeżdżenie po drogach do tego nie przeznaczonych (poza autostradami i drogami szybkiego ruchu) z prędkością większą niż 90 km/h jest nie tylko warcholstwem (świadome łamanie przepisów), ale i szkodnictwem ekologicznym.
Wasz Andrew
Bardzo słuszny apel:) Popieram z całą stanowczością, ale prawda jest tak, że jedynie do nielicznych kierowców trafi ta sugestia.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę do większości Polaków nie docierają żadne apele ani sugestie. Ale może chociaż jeden czy drugi się zreflektuje.
UsuńBo raczej trzeba odnieść się do tego, jak bardzo przy potrąceniu zwierzęcia wgniecie się blacha samochodu - to jest argument dla tych opornych. Poziom wrażliwości na los zwierząt dzikich jest bardzo niski.
OdpowiedzUsuńDziećmi i innymi pieszymi ani nawet własnymi pasażerami też nikt się nie przejmuje. Masz też rację z tym, że blachą to i owszem - dziki, których w niektórych rejonach jest mnóstwo i są tak rozbisurmanione, że nie ustępują z drogi, bardzo rzadko padają ofiarą potrąceń :)
UsuńWłaśnie dzisiaj moją przyjaciółkę potrącił samochód, kiedy przechodziła na pasach przy zielonym świetle :( Ręka złamana, ciało poobijane, 6 tygodni w domu. Jak człowieka zielone swiatło i zebra nie chroni, to jest naprawdę źle.
OdpowiedzUsuńCiekawa obserwacja z tymi dzikami. Przy okazji przypomniała mi się inna z książki "Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci" o tym, że kiedy służby leśne zabierają do utylizacji padnięte potrącone zwierzęta, padlinożercy mają jeszcze bardziej utrudnione życie, a są przecież niesamowicie istotnym elementem ekosystemu. Bardzo ciekawa lektura.
Co do potrąceń na pasach, kiedy pieszy ma zielone światło, to zachodzą chyba one najczęściej w przypadku, gdy kierowca, także posiadający zielone światło, wykonuje manewr skręcania i zapomina, że istnieje obowiązek zatrzymania się przed zebrą i upewniania się, że żaden człowiek nie znajduje się na przejściu. Szkoda, że tak wielu polskich kierowców jeździ bez wyobraźni, licząc na to, że myśleniem zajmie się "druga strona" - pieszy, inny kierowca, rowerzysta, itd. A koleżance, rzecz jasna, życzę szybkiego powrotu do zdrowia i owocnej rehabilitacji.
UsuńWzmianka o padlinożercach bardzo ciekawa. Do tej pory w ogóle nie zastanawiałem się nad tą kwestią.
Na niektórych trasach latający padlinożercy dożywiają się ofiarami ruchu drogowego :)
UsuńCo do ofiar ruchu drogowego wśród ludzi w Polsce, to wydaje mi się, że znowu mamy Pendolino. Niby mamy pasy jak w Niemczech, niby ograniczenie prędkości jak w Niemczech, tylko to nie działa jak w Niemczech. Niemiaszki robili u nas badania na zlecenie bodajże Szczecina, i potwierdzili, że oznakowanie przejść dla pieszych mamy w normie, tylko że piesi i kierowcy, po równi, w ogóle nie myślą. Zresztą nie ma się co dziwić. Jak przejedziesz dwieście kilometrów, gdzie co kilka metrów masz znak. to gdy w końcu widzisz zielone zamiast znaku, chcesz się wreszcie wyluzować ;) A tak naprawdę, to chodzi o nastawienie ludzi do czasu i rzeczywistości wynikające z oddziaływania otoczenia społecznego. Symptomatyczne jest, że Niemcy wjeżdżający do Polski bardzo szybko się dostosowują, podobnie jak większość Polaków wjeżdżających do Niemiec.