Niezależne recenzje książek, audiobooków, czasami również filmów i gier, komentarze do bieżącej oraz historycznej rzeczywistości, refleksje i różne inne sensowne twory słowne.
Strony
▼
piątek, 21 lutego 2014
O terrorystach
„…nienawidzę tych sukinsyńskich zamachowców jak każdy, ale jednocześnie zaczynam się zastanawiać, jaką cenę przychodzi nam płacić za zwalczanie przemocy podobnymi metodami.”
Przemoc rodzi przemoc. Niby takie proste słowa, ale jakoś chyba nikt nie bierze ich na poważnie. W końcu własną wolę zawsze łatwiej wprowadzać siłą, demonstrując po prostu większą siłę, zamiast stopniowo, powoli, acz sukcesywnie tłumaczyć, wyjaśniać, etc.
Niestety teorie konfliktów asymetrycznych nie prorokują zwycięstwa stronie „silniejszej”, jeśli jej jedyną przewagą jest siła. Inna sprawa to motywacje decydentów, którzy bardzo często są gotowi skazać swój kraj na klęskę, byle oni na tym zyskali.
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)
Przemoc rodzi przemoc. Niby takie proste słowa, ale jakoś chyba nikt nie bierze ich na poważnie. W końcu własną wolę zawsze łatwiej wprowadzać siłą, demonstrując po prostu większą siłę, zamiast stopniowo, powoli, acz sukcesywnie tłumaczyć, wyjaśniać, etc.
OdpowiedzUsuńNiestety teorie konfliktów asymetrycznych nie prorokują zwycięstwa stronie „silniejszej”, jeśli jej jedyną przewagą jest siła. Inna sprawa to motywacje decydentów, którzy bardzo często są gotowi skazać swój kraj na klęskę, byle oni na tym zyskali.
Usuń