„Mówię o tym dualizmie Pisma Świętego chrześcijan, który sprawia, że chrześcijanie też są idiotami, chociaż na swój sposób. „Nowy Testament” głosi wszechmiłosierdzie, totalne wybaczenie, właściwie bezwarunkowe, gdy „Stary Testament” lansuje coś dokładnie przeciwnego – zero miłosierdzia, totalną karalność, całkowitą zemstę, niewybaczalność bezwarunkową, bezwzględną. I to przeciwieństwo, zupełnie ekstremalne, jakoś chrześcijanom nie wadzi.”
Wlademar Łysiak Satynowy Magik
Ta sprzeczność pomiędzy wydźwiękiem Nowego a Starego Testamentu stanowi również kanwę kilku dzieł noblisty José Saramago. Z lektur, które przeczytałem, polecam serdecznie "Ewangelię wg Jezusa Chrystusa".
OdpowiedzUsuńTą sprzeczność zauważyłem już dawno. Jeszcze bardziej kuriozalne jest twierdzenie wbijane wiernym prze kler, iż „Nowy Testament nie zmienia Starego Testamentu, tylko go UZUPEŁNIA”. Każdy ma jednak prawo mówić, że w to wierzy i dlatego się o tym nie rozpisuję. Co innego, gdy się znalazł gotowy cytat. Tym bardziej, iż ta krytyka chrześcijaństwa, a zwłaszcza katolicyzmu, zarówno w sferze dogmatów, jak i praktyki, jest znaczącym wyznacznikiem „Satynowego magika”.
UsuńWydaje mi się, że kościół katolicki dość dowolnie bierze ze Starego Testamentu to , co mu odpowiada i wtedy podkreśla ciągłość obu części a czasami, kiedy jest to niewygodne (rzeź pierworodnych dzieci w Egipcie, czystki etniczne niemalże po wejściu Izraelitów do Kanaanu) traktuje ST jako metaforyczną opowieść wznosząc się na szczyty ekwilibrystyki interpretacyjnej (najbardziej mnie raziła historia o Abrahamie i Izaaku - wybielić ją to majstersztyk) albo podkreśla, że Jezus przyniósł Dobra Nowinę i wcześniejsze się nie liczy. Trochę to niespójne.
OdpowiedzUsuń