Futbol ery Man'en
Kenzaburō Ōe
Tytuł oryginału: Man'en-gannen-no futtoboru
Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Współczesna Proza Światowa
Liczba stron: 308
To zaskakujące, a zarazem piekielnie
intrygujące, jak bardzo różnią się pomiędzy sobą ludzkie istoty. Z
biologicznego punktu widzenia należymy przecież do jednego gatunku,
posiadamy identyczne narządy wewnętrzne, nasze ciało stanowi ten sam
budulec organiczny, natomiast proces trwania, odbywający się dzięki
przemianie materii, która zamieniana jest na energię, przebiega
dokładnie w ten sam sposób u każdego ludzkiego osobnika. Mimo tych
wszystkich podobieństw, człowiek, postrzegany jako istota myśląca,
uczuciowa stanowi niepowtarzalną zagadkę nie do rozwikłania. Psychika
ludzka to sfera, która w dalszym ciągu okryta jest grubym całunem
tajemnicy. Zdarzają się sytuacje, w których podejmowane przez nas
działania, intencje, jakimi się kierujemy, nawet i dla nas stanowią
wielki znak zapytania, a cóż dopiero mówić o zrozumieniu motywów,
kierujących drugim człowiekiem. Te same zjawiska, a więc fakty, które
istnieją obiektywnie, interpretowane mogą być na przeróżne sposoby w
zależności od osoby, poddającej je analizie. Sprawą komplikują dodatkowo
różnice kulturowe, które mogą stać się źródłem dodatkowych
nieporozumień. O tym, że szerokość geograficzna w pewien sposób również
może wpływać na tok naszego rozumowania przekonałem się dzięki lekturze Kafki nad morzem
autorstwa Harukiego Murakamiego. Powieść ogromnie przypadła mi do
gustu, ale na dobrą sprawę nie potrafiłem sobie odpowiedzieć z jakiego
powodu. Ba, nie byłem nawet w stanie pokrótce rozebrać książki na
czynniki pierwsze (wstęp, rozwinięcie, zakończenie oraz nieodzowna pointa).
Ogromnie byłem ciekaw, czy owa niemożność przestawienia się na tok
myślowy japońskiego pisarza wynikała ze specyficznego pióra twórcy, czy
też była to sprawka właśnie kulturowych różnic. Aby rozstrzygnąć tę
kwestię zdecydowałem się zapoznać się z innymi literatami z Kraju
Kwitnącej Wiśni. Po bardzo udanym spotkaniu z Jun'ichirō Tanizakim, postanowiłem kontynuować moją japońską przygodę. Kolejnym autorem, którego przyjemność miałem poznać był Kenzaburō Ōe.
Kenzaburō Ōe to urodzony w 1935 roku
japoński prozaik i eseista, którego literacka twórczość w 1994 roku
została uhonorowana Nagrodą Nobla w uznaniu za kreowanie wyimaginowanego świata, w którym życie oraz mit kondensują się w formie niepokojącego obrazu współczesnych problemów ludzkości.
Artysta znany jest także jako aktywista ruchu antynuklearnego – w
swoich wystąpieniach podkreśla, że Japończycy są niejako tragicznymi
dziedzicami atomowej energii i ich etycznym obowiązkiem pozostaje
porzucenie nuklearnego potencjału, zarówno pod postacią broni jak i
źródła energii. Z kolei proza pisarza pozostaje pod wyraźnym wpływem
literatury francuskiej, którą Kenzaburō Ōe studiował na uniwersytecie w
Tokio. Motywem często pojawiającym się w jego twórczości jest
egzystencjalizm, o czym możemy przekonać się na podstawie lektury
powieści Futbol ery Man’en. Dzieło to zostało uhonorowano w roku 1967 nagrodą im. Jun'ichirō Tanizakiego (bingo! chciałoby się krzyknąć), a kilka dni temu miałem ogromną przyjemność zapoznania się z nim osobiście.
Futbol ery Man’en to historia,
której akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Na bliższym planie
poznajemy losy narratora powieści Mitsusaburō Nedokoro. To młody
człowiek, którego dotychczasowa egzystencja zaczyna rozpadać się niczym
domek z kart. Pierworodny syn rodzi się z nieuleczalną wadą mózgu, co
czyni go osobą, wymagającą ciągłej pielęgnacji i troski. Dziecko jest
dla głównego bohatera istotą, która wyłącznie za sprawą zewnętrznej
powłoki przypomina człowieka. Życie młodej latorośli ogranicza się do
spokojnego trwania, cichego i milczącego. Dziecko zdaje się nie odbierać
żadnych bodźców ze świata zewnętrznego oraz nie wysyłać do niego
żadnych sygnałów, świadczących o własnej obecności. Pozostaje ono
niezrozumiałe nawet dla opiekujących się nim rodziców, z których każde
na swój sposób przeżywa chorobę syna.
Matka chłopczyka i żona głównego
bohatera, Natsumi pogrąża się w alkoholizmie. Wegetuje ona w stanie
permanentnego zamroczenia, wprawnie balansując na granicy pomiędzy
trzeźwością a stanem kompletnego upojenia. Jest ona niczym zdolny
artysta cyrkowy, kroczący po cieniutkiej krawędzi – pozostaje ona na
tyle przytomna, by rejestrować zachodzące wokół niej wydarzania, a
równocześnie znieczula się alkoholem, co pozwala chociaż na chwilę
odciąć się od doczesnych trosk.
Nie są to jednak wszystkie nieszczęścia,
które spadają na Mitsu. Jego jedyny przyjaciel, który na skutek urazu
głowy zaczął cierpieć na zaburzenia psychiczne, po nieudanych próbach
leczenia popełnia efektowne samobójstwo. W takich okolicznościach trudno
dziwić się pierwszoosobowemu narratorowi, który w swoim sąsiedztwie
zaczyna wyczuwać odór śmierci. Egzystencja zaczyna jawić się jako
zależna czynność, w pełni podporządkowana umieraniu, od którego nie ma
ucieczki, którego nie ma co odwlekać. Nastrój bohatera najlepiej oddają
słowa Henry’ego Millera, przytoczone zresztą w powieści: Chciałem się śmiać razem z nim, ale śmiać się nie mogłem. Zrobiło mi się strasznie smutno, smutniej niż kiedykolwiek w życiu. Śmierć przyjaciela, alkoholizm żony oraz narodziny debilnego syna,
oddanego do domu opieki, stają się asumptem do oceny dotychczas
prowadzonego żywota. Spojrzenie w przeszłość połączone z rachunkiem
osiągnięć i klęsk, doznanych na krętej i wyboistej ścieżce życie nie
wypada zbyt pomyślnie.
W tym newralgicznym momencie, na
horyzoncie wydarzeń pojawia się młodszy brat Mitsu, Takashi. W roku 1960
był on uczestnikiem zamieszek, który wybuchły z racji ratyfikacji
Japońsko-Amerykańskiego Układu o Bezpieczeństwie z roku 1951, który
zakładał m.in. militarną zależność Japonii od USA. Fala protestów zalała
cały kraj, a najgorliwiej swoje niezadowolenie wyrażali studenci oraz
artyści. Sytuację udało się opanować, traktat został podpisany, a
wzburzona opinia publiczna uspokojona. Do Stanów została również wysłana
specjalna grupa studentów, która w ramach przeprosin za niepokorność
wobec potężnego sojusznika, wystawiała sztukę Nasz wstyd.
Jednym z aktorów był Takashi. Jednak rola pokutnika niespecjalnie
odpowiadała młodemu człowiekowi, który wkrótce po dotarciu do Stanów
opuścił teatralną trupę. Po latach życia w USA najmłodszy potomek z rodu
Nedokoro postanawia wrócić do swojej rodzinnej osady, położonej w
malowniczej dolinie na wyspie Shikoku. Takashi pragnie odnaleźć tam
swoje korzenie, a swojego brata Mitsu usilnie namawia do próby
rozpoczęcia nowego życia. Rodzeństwo wraz z żoną Mitsu oraz dwójką
młodych ludzi, zafascynowanych Tahashim, traktujących go jak swojego
guru wyrusza w podróż, która zupełnie zmieni ich dotychczasowe życie.
W dalszej części książki przeżycia
poszczególnych jednostek splatają się z losami społeczności ludzi z
doliny. Historia wioski Ōkubo wiąże się nierozerwalnie z rodem Nedokoro.
W roku 1860, a więc w tytułowej erze Man’en przez dolinę przetoczył się
bunt chłopski, skierowany przeciw właścicielom ziemskim, m.in. przeciw
pradziadkowi Mitsu i Takashiego. Chłopską, wzburzoną masą kierował z
kolei młodszy brat pradziadka, który wg oficjalnych danych został za to
przykładnie ukarany poprzez ścięcie, a zgodnie z legendą został ocalony
przez litościwego starszego brata. Po ponad 100 latach od tych wydarzeń,
podobnie wojowniczy nastrój w pogrążonej w stagnacji oraz marazmie
dolinie próbuje wzniecić Takashi, czyli młodszy z braci Nedokoro.
Pretekstem do wywołania niezadowolenia jest sytuacja gospodarcza
mieszkańców wioski, gdzie centralnym miejscem jest supersam, od którego
wszyscy są w mniejszym lub większym stopniu finansowo uzależnieni. Jego
właścicielem jest dawny mieszkaniec osady koreańskiej, położonej
niedaleko Ōkubo – zamieszkujący ją Koreańczycy byli potomkami
niewolników, sprowadzonych do Japonii do wykonywania przymusowych robót.
Tajemniczy Koreańczyk zwany jest przewrotnie cesarzem supersamów, bowiem należy do niego spora sieć sklepów, rozsianych po całej Japonii.
W swojej wcale nie tak długiej powieści,
Kenzaburō Ōe zdołał pomieścić zaskakująco wiele wątków. Na uwagę
zasługuje z pewnością kwestia alienacji jednostki w ludzkiej
społeczności. Przybywszy do Ōkubo, Takashi bierze pod swoje skrzydła
lokalną młodzież, próbując m.in. zaszczepić jej zamiłowanie do futbolu.
Młodszy z braci Nedokoro, mimo, że wiele lat spędził w Stanach niemal z
miejsca staje się integralną oraz czołową postacią wioski w dolinie.
Organizuje on życie młodzieży i zostaje jej naturalnym przywódcą.
Asymilacja z tkanką lokalną społeczności przebiega zatem szybko i
naturalnie. Z goła inaczej sprawa wygląda w przypadku Mitsu, który w
opozycji do brata od początku trzyma się z boku, nie angażując się w
żadne działania. Natychmiast wokół niego wytwarza się niewidzialna
bariera, która sprawia, że Mitsu pozostaje odizolowany i postrzegany
jest jako obcy. Ōe uzmysławia, że próby biernej egzystencji w ludzkim
skupisku, nie poddawanie się ogólnospołecznym trendom, niemal zawsze
kończy się wylądowaniem poza społecznym nawiasem.
Znakomicie rozwinięta została również
tragiczna historia rodu Nedokoro. Okazuje się, że najstarszy brat Mitsu
oraz Takashiego zginął, jeszcze zanim Ci zdołali go poznać. Z kolei
drugi pod względem wieku brat S. stracił życie w starciu z koreańskimi
osadnikami, a jego śmierć przypominała co nie co barankową ofiarę.
Jeszcze ciekawiej poprowadzony został wątek niedorozwiniętej umysłowo
siostry, która z nieustalonych przyczyn popełniła samobójstwo. Mroczną
scenerię uzupełniają zaginięcie ojca w czasie II wojny światowej oraz
rozchwianie psychiczne matki. Ōe fenomenalnie ukazuje istotę ludzką jako
stworzenie psychicznie niestałe, wrażliwie i bardzo podatne na
zranienie.
Powieść to także psychologiczny
majstersztyk. Japoński pisarz z maestrią godną geniusza prezentuje
najbardziej wstydliwe zakamarki ludzkiej psychiki, penetrując je do
granic zohydzenia. Obnaża on przed czytelnikiem genezę moralnego upadku
swoich bohaterów, ukazując jak mocno wydarzenia z przeszłości wpływają
na działania teraźniejsze. Na przykładzie większych społeczności, a więc
grupy młodzieży oraz mieszkańców doliny, Ōe przedstawia także
mechanizmy manipulacji ludzkimi rzeszami, dobitnie pokazując jak łatwo
tłum oddaje się we władanie człowieka o silnej woli i osobowości oraz
jak równie łatwo opuszcza swego przywódcę w chwili kryzysu, w momencie
kiedy klęska jest już nieuchronna.
Bohaterowie Kenzaburō Ōe przebywają
długą i męczącą drogę w głąb własnej duszy, pragnąc chociaż w
niewielkiej części zrozumieć samego siebie. Ich próby pogodzenia się z
samym sobą są jednak diametralnie różne. Takashi przypomina tykającą
bombę, dążącą do autodestrukcji. Samozagłada miałaby stanowić formę
ekspiacji za ogromny grzech popełniony przez młodego Nedokoro, którego
wspomnienie nawet przez chwilę nie daje mu spokoju. Mitsu pragnąć na
nowo zdefiniować swoją tożsamość zostaje odludkiem, spędzającym czas na
przemyśleniach i wycieczkach do własnego wnętrza. Wyraźnie zaniedbuje
higienę oraz zdrowie, co także można traktować jako rodzaj pokuty. Obaj
próbują zrozumieć swoje postępowanie odwołując się do przodków, ale i
tutaj ich zdania są podzielone. Mitsu popiera postępowanie swojego
pradziadka, z którym po części się utożsamia, z kolei Takashi przejawia
wyraźną fascynację jego młodszym bratem.
Kenzaburō Ōe, podobnie jak i Tanizaki
w swojej prozie przedstawia również skutki upadku szogunatu w
cesarstwie Japonii, co nierozerwalnie łączyło się z wyjściem kraju z
izolacji oraz otwarciem się na zagraniczne wpływy. Okazuje się, że nawet
wioska Ōkubo, położona w zapomnianej dolinie w samym środku gęstego
lasu w znacznym stopniu poddaje się westernizacji. Jej mieszkańcy coraz
mniejszą wagę przywiązują do pielęgnowania tradycji przodków,
jednocześnie bezkrytycznie przyjmując nowe wzorce zachowań. Widoczny
staje się przede wszystkim konsumpcjonizm – chęć posiadania nakazuje
nabywać nawet nieprzydatne przedmioty, na których zakup często trzeba
się zadłużyć. Po raz kolejny prawdziwa okazuje się teza, że ludzie
najłatwiej przyswajają sobie najbardziej negatywne aspekty globalnej
kultury.
Reasumując, Futbol ery Man’en
to niezwykła lektura, która zapewnia czytelnikowi moc wrażeń i przeżyć.
Książka może nieco odstraszać dość depresyjnym nastrojem oraz mroczną
atmosferą, pesymizm wylewający się z kart wręcz przytłacza. W zamian za
to otrzymujemy znakomite studium ludzkiej jednostki. To także porywający
wykład na temat ludzkich wspomnień – Kenzaburō Ōe uzmysławia, że te
same fakty, oglądane przez pryzmat czasu przez różne jednostki jawią się
w zupełnie innych barwach. Ponadto przeszłość, do której odwołuje się
nasza pamięć może stać się fundamentem do definicji własnej tożsamości.
Historia naszych przodków, czyny przez nich popełniane mogą stać się
wykładnią, dzięki której lepiej zrozumiemy własne postępowanie. Książka
przepełniona jest także symboliką, charakterystyczną dla
egzystencjalizmu. Ofiarny baranek, najgrubsza kobieta w Japonii, której
dusza ciągle pozostaje nienasycona, mysz, do której porównany zostaje
główny bohater, uwięziony w zoologicznej klatce słoń, traktowany jako
znak cywilizacji, czy hipnotyczny taniec umarłych nembutsu to
tylko wierzchołek góry lodowej. Resztę polecam odkryć samemu,
zagłębiając się w tej senno-koszmarnej opowieści, w której przeszłość
nierozerwalnie splata się z teraźniejszością oraz przyszłością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)