Większość z Was słyszała pewnie któryś z wyczynów Kamila Nosela, który najpierw w Radiu Złote Przeboje, a teraz w Radiu Zet wkręca ludzi. Dla tych, którzy nigdy w akcji go nie słyszeli, krótko przedstawię na czym polega jego typowy wkręt. Nosel, udając zwykle kobietę, najczęściej z centrali lub innej instytucji dającej mu przewagę autorytetu, dzwoni do ofiary, często urzędnika lub znanej osoby, i nakazuje jej podjęcie jakiegoś absurdalnego działania. Część radiosłuchaczy lubi jego manipulacje, a cześć nie. Niektórzy uważają, że są one ustawione, ale niesłusznie. Po prostu spalone podejścia, czyli te, gdy cel spławił natręta i wysłał go, by skakał na przysłowiowy bambus, nie idą na antenę. A co to ma wspólnego z Zimbardo?
Od czasu, gdy pierwszy raz usłyszałem Nosela wykonującego swoją robotę, zastanawiałem się, czy wszyscy ci ludzie naprawdę są aż takimi kretynami? Pan Kamil przecież wielokrotnie daje aż nadto czytelne sygnały, że to podpucha i że dzwoniący chce zakpić z rozmówcy, poczynając od brzmienia głosu, jakiego używa Nosel, aż po teksty typu „podporucznik z V Brygady Lotnictwa Podziemnego i Nadziemnego” i inne podobne absurdy, a mimo to, co dzień ma nowy temat, nowy udany wkręt. A Wy jakie macie odczucia?
Jedni z wkrętów Nosela się zaśmiewają, wierząc, iż oni nie daliby się nabrać. Inni uważają, że to nie są prawdziwe wkręty, tylko ustawki, co jak już wspomniałem jest nieprawdą. Po lekturze Efektu Lycyfera Zimbardo mam niestety świadomość, iż ani jedni, ani drudzy nie mają racji. Teraz tyle razy, ilekroć przypadkiem usłyszę tę audycję, czuję się przytłoczony świadomością, że to, co wydaje się większości śmieszne lub zmyślone, jest w rzeczywistości tragiczne i prawdziwe, jest czubkiem góry lodowej poważnego problemu.
W Stanach Zjednoczonych FBI walczyło z serią przestępstw zwanych „numerem z rewizją osobistą”. Manipulacja polegała na tym, iż ktoś dzwonił do kierowniczki fast foodu przedstawiając się jako powiedzmy funkcjonariusz policji Scott i informował, że pilnie potrzebna jest jej pomoc w związku z kradzieżą dokonaną przez pracownicę jej restauracji. Jako sprawczynię kradzieży, czyli swoją główną ofiarę, wybierał młodą i atrakcyjną dziewczynę z personelu. Nakazywał kierowniczce lub kierownikowi zamknąć tę osobę w pomieszczeniu na zapleczu do czasu przyjazdu policji, który oczywiście nigdy nie następował. Pomieszczenie wybierał z tych, które są objęte monitoringiem i do którego zapewnił sobie wcześniej dostęp. Polecał przybrać do czynności mężczyznę i następnie nakłaniał do obnażenia zatrzymanej i jej przeszukania wraz ze sprawdzeniem zawartości pochwy i odbytu. Każda „czynność” była przez personel telefonicznie na bieżąco relacjonowana „policjantowi”, a kamery robiły swoje. Potem, gdy sytuacja się rozkręcała, dochodziło i do innych czynności o jednoznacznie seksualnym charakterze, a nawet gwałtów. Spraw takich było w USA kilkadziesiąt w kilkudziesięciu stanach (tylko do roku najdalej 2007). Sprawcami okazywali się wytrawni oszuści podglądacze, przygotowani do planowanych manipulacji; uzbrojeni w wiedzę psychologiczną, znajomość kultury korporacyjnej i wewnętrznych przepisów atakowanych przedsiębiorstw oraz poufnych informacji o nich. Firmy wrobione przez oszustów musiały płacić ofiarom ogromne odszkodowania, pracownicy wrobieni w „pomocników” byli wyrzucani z pracy, ponosząc poza tym karne konsekwencje swych zachowań, a ofiary bezpośrednie miały traumę do końca życia. Ilość udanych wkrętów tego typu, podobnie jak sukcesy Nosela, każą się zastanowić, czy zmanipulowani są głupi, czy też jednak każdy z nas może paść ofiarą takiego ataku, zwłaszcza jeśli zostanie on fachowo przygotowany i przeprowadzony?
Tą ostatnią możliwość potwierdza Donna Summers, kierowniczka McDonald’sa w Mount Washington w stanie Kentucky, zwolniona z pracy za to, że dała się podstępem nakłonić do wykonywania poleceń autorytetu przez telefon. Jej słowa:
„Myślisz o tym i mówisz; ja nie zrobiłbym tego. Ale jeśli nie znajdziesz się w tej sytuacji, w tym czasie, to skąd wiesz, co byś zrobił. Nie wiesz tego.”*
brzmią prawie identycznie z wypowiedzią naszej noblistki, którą niedawno przytaczałem w recenzji Efektu Lucyfera:
Dan Jablonski, agent specjalny FBI, który się zajmował niektórymi z tych przestępstw, mówi tak:
„Ty i ja możemy tu siedzieć i osądzać tych ludzi i mówić, że byli oni cholernymi durniami (jak ja kocham te amerykańskie gadki – przyp. A.V.) Ale oni nie są szkoleni w posługiwaniu się zdrowym rozsądkiem. Są szkoleni, by mówić i myśleć: Czym mogę panu służyć?”
Badania i eksperymenty amerykański psychologów społecznych poszły jeszcze dalej – pokazały, że takie numery można dość łatwo wycinać we wszelkich zhierarchizowanych środowiskach, jak choćby w służbie zdrowia. Uzdolniony lub uzbrojony w odpowiednią wiedzę manipulator może bez problemu dokonać morderstwa pacjenta wydając przez telefon personelowi polecenie podania zabójczej dawki leku. Przykłady można mnożyć.
Wróćmy jednak do Nosela. Jego numery dotykają przedstawicieli całego polskiego społeczeństwa. Od szaraków po celebrytów, od prostaków po ludzi obytych i wykształconych, od urzędników po biznesmenów. W dodatku, w przeciwieństwie do amerykańskich zboczonych oszustów, Nosel nie staje do walki uzbrojony w dogłębną znajomość procedur i realiów środowiska, w którym obracają się jego cele. Nie ma też za sobą wiedzy teoretycznej i praktycznej, którą mają jego przestępcze odpowiedniki zza Wielkiej Wody. Atakuje niejako z doskoku, improwizuje. Oni jednak ograniczali się do ataków na fast foody, jako instytucje najbardziej odmóżdżające swoich pracowników, a on nie musi. Czyżby więc cała Polska w tym aspekcie była jednym wielkim fast foodem?
Chciałbym zobaczyć wyniki podobnych badań lub eksperymentów, gdyby ktoś je przeprowadził w Polsce. Mogłyby nas chyba zszokować. Na razie wystarczy posłuchać audycji Nosela i w myślach przyrównać je do realiów amerykańskich. Można się załamać. Wychodzi na to, że całe nasze społeczeństwo co do możliwości krytycznej oceny sytuacji i zdolności do obrony przed manipulacją przypomina najbardziej zrobotyzowany personel amerykańskich firm postrzeganych jako najbardziej odmóżdżające. Uważajcie, by i Was ktoś nie wkręcił
Wasz Andrew
* Wszystkie wytłuszczone cytaty kursywą - Philip Zimbardo Efekt Lucyfera
Miałam okazję go tylko raz nie słyszeć tylko oglądać w tv na żywo. Faktycznie dziwiłam się, że ta kobieta tak się dawała wkręcać. Nosel jest po prostu świetnym manipulatorem, a robi to tak szybko, że ofierze trudno się połapać.
OdpowiedzUsuńTo co piszesz daje do myślenia, gdyż faktycznie nam się tylko wydaje, że się znamy a tak na prawdę poznajemy się całe życie. I dlatego uczymy się lub i nie na błędach.
A jakie tu ma znaczenie inteligencja człowieka? Ma czy też nie?
Inteligencja to słowo - wytrych. Naprawdę nie wiadomo co znaczy. Chyba, że są różne rodzaje inteligencji (a tak według mnie jest), ale wtedy zawsze trzeba dodawać jeszcze jeden wyraz.
UsuńW przypadku Nosela jest to zabawa chociaż jest to bawienie się kosztem drugiego człowieka gdy inni tego słuchają więc takie zabawy raczej nie powinny mieć miejsca. Ale tego rodzaju manipulacje, o których pisze Zimbardo to już nie zabawa, to horror jaki jedni drugim stwarzają przy okazji w różny sposób ich wykorzystując.Świat zmierza od dawna w złym kierunku i tego się nie da zatrzymać.Zło było, jest i będzie.
UsuńNo właśnie było, jest i będzie, więc nie ma co rozpaczać, że świat idzie w złym kierunku :) Dobro też było, jest i będzie. Ważne byśmy wiedzieli, jak się przed złem bronić, i jak w imię dobra zła właśnie nie czynić.
UsuńAle to jeżeli wiedzą to jednostki a przynajmniej mniejszość . Ogólnie jesteśmy narażeni na zło, którego nawet sobie nie uświadamiamy. A ilu jest takich co w imię dobra nie chce czynić zła?
UsuńChyba różnie w różnych miejscach w różnych okresach. A i co do tego, co złe, nie ma jedności :)
UsuńAndrew, tobie już się wszystko z Zimbardo kojarzy ;-)
OdpowiedzUsuńAd rem, słucham czasami Nosela i rzeczywiście jego wkręty wydaja się tak głupie, że aż niemożliwe i to, że ludzie dają się nabierać jest dla mnie głównie oznaką, że Polska to chory kraj, ze nawet postawione na głowie wydaje się normalne.
Zmroziło mnie raz, kiedy Nosel przedstawił się jako ktoś od marszałka dzwoniąc na pocztę w sprawie pracy dla kuzynki szwagra marszałka, która ma być zatrudniona w danym urzędzie pocztowym. Problem był w tym, ze rzeczona pociotka nie nadawała się do pracy i mogła tylko wciskać klawisz 'enter', nawet herbaty nie mogła robić, bo się oblewała. W głosie rozmówczyni było słychać strach - jak tu odmówić marszałkowi, choć personel taki felerny miał być oddelegowany? Strach osoby, która wie jak system działa i nie jest w stanie się sprzeciwić.
A umiejętność obrony przed profesjonalnym atakiem oszustów powinna być nauczana w szkole w ramach lekcji samoobrony, WOS czy lekcji wychowawczych.
Ale my mamy inne priorytety :)
UsuńNie tyle wszystko mi się z Zimbardo kojarzy, co jest on najbardziej rozpoznawalnym z psychologów społecznych, więc mówiąc o rzeczach z zakresu, którym się zajmował, trudno się nim nie podpierać, podobnie jak Einsteinem przy fizyce relatywistycznej :)
Nie wypieraj się, wyparcie jednym z podstawowych mechanizmów psychologicznych :)
OdpowiedzUsuń:)) Sie wie.
UsuńSamej mi się zaczyna wszystko kojarzyć z EL, przyznaję. Na przykład w sobotę obejrzałam film "Lektor" - nie chcę psuć frajdy (choć to jest bardzo złe słowo w przypadku tego filmu) i pisać, co mi nasunęło myśl o EL, ale film szczerze polecam.
UsuńFilmu dotąd nie oglądałem. Podobno książka, pod tym samym tytułem, na podstawie której go nakręcono, jest jeszcze lepsza. Ale też na razie nie czytałem :)
UsuńWażne jest by być świadomym, iż można być wykorzystanym. Wtedy nieco trudniej się wkręcić, choć ryzyko nadal istnieje. Nie jestem na tyle głupia, by powiedzieć "Mnie się to nigdy nie zdarzy", bo to w moim odczuciu zawęża horyzont myślowy. Ciekawym przykładem jest Frank Abagnale, który opisał swoje przekręty w książce "Złap mnie jeśli potrafisz". Niby to zabawna opowieść o późniejszym pracowniku FBI, ale niezbicie świadczy, iż jeśli poddamy stereotypom lub pierwszemu wrażeniu to jesteśmy wrażliwi na manipulację.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Dlatego warto wiedzieć, bo wiedza tarczą może być i bronią :)
UsuńCzłowiek to jednak niewiarygodna istota. To straszne, że w rzeczywistości tak słabo znamy nawet samych siebie, nie potrafiąc do końca przewidzieć własnego zachowania.
OdpowiedzUsuńPrzytoczone przykłady są wręcz niewiarygodne, ale z drugiej strony, wystarczy uświadomić sobie do czego wielki rodzaj ludzki zdolny był i jest w trakcie wojen.
Nic dodać, nic ująć.
Usuń