„To dobrzy biskupi i kardynałowie (oraz papieże, a być może nawet i święci - przyp. A.V.) kryli grzechy swych krzywdzących dzieci proboszczów, motywowani przeważającą nad wszystkimi innymi względami troską o wizerunek Kościoła katolickiego. Wiedzieli oni, co było nie w porządku, i nie robili nic, żeby naprawdę przeciwstawić się temu złu, w ten sposób pozwalając zboczeńcom, aby nadal grzeszyli przez całe lata (przy czym ostatecznym kosztem dla Kościoła były miliardowe odszkodowania i wielu rozczarowanych wyznawców).”
Philip Zimbardo Efekt Lucyfera
Heh, aż tu przyszedł nagle papież Franciszek, który o problemie pedofilii wśród duchownych zaczął mówić dość głośno, dla niektórych chyba za głośno :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie - cała sprawa z obecnym papieżem wydaje mi się bardzo analogiczna do książki Emila Zoli, pt. "Rzym".
Przed Franciszkiem był jeszcze jeden, który nie chciał milczeć, ale nie wytrzymał parcia i abdykował :)
UsuńW całej historii świata aż do dnia dzisiejszego niewiele jest rzeczy, których odpowiedników nie było w Rzymie.