Nikołaj i Bibigul
Dmitrij Strelnikoff
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 328
Dmitrij Aleksandrowicz Strelnikoff to
rosyjski pisarz oraz poeta, tworzący również w języku polskim. Urodził
się w 1969 roku w Ałma-Acie, a więc jeszcze w Kazachskiej
Socjalistycznej Republice Radzieckiej. Jest absolwentem Zaocznej Szkoły
Matematycznej na Uniwersytecie Moskiewskim im. Łomonosowa, ponadto
ukończył edukację w zakresie biologii środowiskowej na Uniwersytecie
Warszawskim. W stolicy Polski mieszka na co dzień. Na koncie ma już
kilka powieści, w tym książkę Nikołaj i Bibigul.
Nikołaj i Bibigul, której tytuł na pierwszy rzut oka kojarzy się z Mistrzem i Małgorzatą,
to z pewnością lektura nietuzinkowa. To historia o bolesnym i
rozczarowującym powrocie do miejsca narodzin, wędrówce do krainy, w
której zostawiło się szczęśliwe dzieciństwo oraz wspomnienia. To także
opowieść człowieka zagubionego, który próbuje odnaleźć siebie we
współczesnym świecie, zdefiniować swoją tożsamość. To także zapis
żmudnych starań odszukania miejsca, do którego pragnie się wracać, które
można nazwać domem. Całość utrzymana jest w dychotomicznej konwencji,
wedle której rzeczywistość przeplata się z marą, złudzeniem, czy też
sennymi majakami. Co ciekawe, oba światy zdają się istnieć na tak samo
solidnych fundamentach.
Główny bohater powieści to Nikołaj
Mienszykow, zamożny, nieco zmęczony życiem, trzydziestopięcioletni
rosyjski biznesmen, prowadzący codzienną egzystencję w Moskwie oraz
Paryżu. W dniu urodzin otrzymuje od ojca intrygujący prezent – list od
swojego dziadka, zawierający wskazówki, co do położenia rodzinnego
skarbu. Nikołaj postanawia spełnić ostatnią wolę swojego przodka i
odszukać skarb. W tym celu udaje się do Ałma-Aty, stolicy Kazachstanu,
miasta, w którym urodził się oraz spędził młodość. Jest to pierwsza
wizyta Nikołaja w Kazachstanie od momentu upadku Związku
Socjalistycznego Republik Radzieckich. Mienszykow szybko przekonuje się,
że Ałma-Ata z jego wspomnień diametralnie różni się od tej obecnej:
zmieniły się nazwy ulic, zmieniła się architektura miasta, w którym
dominują Kazachowie, działający swoim zachowaniem na nerwy Nikołaja
niczym płachta na byka. Mienszykow z trudem może przełknąć gorzką
pigułkę świadomości, że oto Ałmaty, dawna twierdza Wierny, stolica
Rosyjskiego Siedmiorzecza, założona przez przodka Nikołaja, Piotra
Mieszykowa zarządzana jest przez Kazachów, uchodzących w opinii Nikołaja
za nieokrzesanych pastuchów oraz prostaków. Gorycz, niedowierzanie oraz
przejmujące odczucie zaprzepaszczenia to jedyne wrażenia, które
początkowo towarzyszą Nikołajowi w wędrówce po rodzinnym mieście.
Spacery po Ałmatach nie należą do
doświadczeń przyjemnych. Problemy z odnalezieniem grobów dziadka oraz
babci, okupacja rodzinnej kamienicy przez wariatkę, język kazachski
rozlegający się dookoła, nie usposabiają Nikołaja przyjaźnie do stolicy
nowego kraju, Kazachstanu, który podobnie jak inne republiki, wyrósł na
gruzach Związku Radzieckiego. Nikołaj odczuwa coś na wzór urażonej dumy
kolonizatora, stąd świadome lekceważenie Kazachów, pogardliwy stosunek
do wszelkich nowości, wprowadzonych po opuszczeniu kraju przez Rosjan.
Dominującym uczuciem jest mimo wszystko zagubienie. Nikołaj czuje się
obco w mieście, w którym przyszedł na świat oraz spędził swoje dziecięce
lata.
Na szczęście Nikołaj nie przybył do
Ałma-Aty, aby w nieskończoność rozpamiętywać swoją młodość. Zresztą już
wkrótce szara rzeczywistość wywróci się do góry nogami, a Mienszykow
przeżyje niezwykłą przygodę, która zupełnie zmieni jego podejście do
życia. Wszystko za sprawą tajemniczej pary młodych Kazachów, pięknej
Bibigul oraz jej enigmatycznego towarzysza, Abyza. Oboje zdają się
egzystować na własnych, ulegających ciągłej zmianie prawach. Ich byty
wymykają się ludzkiej zdolności postrzegania, sprawiają wrażenie zjaw,
które okrutnie zabawiają się z Nikołajem oraz jego życiowymi dramatami.
Trudno jest określić, czy Bibigul oraz Abyz w ogóle istnieją, czy nie są
przypadkiem wynikową ciężkich przeżyć Nikołaja, projekcją jego
umęczonego mózgu. Być może wszystkie rozmowy prowadzone z dwójką owych
niechcianych towarzyszy to tylko sen? Sprytnie prowadzona narracja nie
pozwala jednoznacznie określić, czy obracamy się w kręgu ułudy, czy też
realnych wydarzeń.
Ów po części fantastyczny świat,
reprezentowany przez Bibigul oraz Abyza zostaje skonfrontowany z
doczesnym życiem Nikołaja, w którym dominowała przede wszystkim rutyna
oraz przewidywalność. Mienszykow, jak niemal każdy szanujący się
biznesmen prowadził całkiem poukładaną egzystencję, z zaplanowanymi
wcześniej spotkaniami, umówionymi kolacjami, etc. Nie było tu miejsca
dla przypadku, ponieważ kolejne zdarzenia, były wynikiem wcześniejszych
działań, tak, że całość zamykała się w ramach logicznego schematu. Szok
wywołany przez Bibigul oraz Abyza jest tym większy, że rzeczywistość,
którą reprezentują, zdaje się nie mieć sztywnych ram, jest płynna,
kapryśna i zmienna, co wywołuje u Nikołaja uczucie zagubienia. Sytuacja,
w której Mienszykow nie potrafi jasno potwierdzić zachodzących faktów, w
której nie można zaufać percepcji zmysłów, budzi lęk oraz grozę. Wynika
to oczywiście ze świadomości utraty kontroli nad biegiem wydarzeń.
Nikołaj nie ma wyboru i musi pozostać bierny niczym drewniany konar
niesiony nurtem rzeki.
Wydaje się, że Bibigul oraz Abyz,
Kazachowie, a więc osoby reprezentujące nacje, z którą Nikołaj nie chce
mieć nic wspólnego, są pewnego rodzaju głosem sumienia, czy też moralnym
drogowskazem. To dzięki nim młody Mienszykow uświadamia sobie, jak
pustą i bezcelową prowadził do tej pory egzystencję. Świat, w którym
dominującą wartością jest pieniądz, wyznacznikiem sukcesu oraz
powodzenia – udane transakcje, przynoszące krociowe profity, okazuje się
zaskakująco kruchy, gdy przyjdzie mu zmierzyć się z surową oraz dziką
przyrodą. Nikołaj przebywając na szorstkim łonie natury przeżywa swoiste
katharsis. Krępowane emocje, tłumione myśli, głęboko ukryte
troski wreszcie wychodzą na powierzchnię, przynosząc ulgę oraz uczucie
świeżości umęczonemu umysłowi. Można odnieść wrażenie, że to jest
właśnie owym rodzinnym skarbem, którego początkowo Nikołaj nie potrafi
pojąć. Widzi on jedynie materialną rzecz, nie dostrzegając równocześnie
duchowej przemiany, która się w nim rozpoczęła.
Ważnym elementem fabuły jest przyroda, w
odmętach której znajdzie się Nikołaj. Ma ona również znaczenie
symboliczne, a stosunek Mienszykowa do niej zmienia się wraz
zachodzącymi w nim przemianami. Tak więc wędrówka po suchej i spieczonej
pustyni może być postrzegana jako podróż do przeszłości, żmudna wyprawa
poprzez własne życie, które wiódł dotychczas Nikołaj. Dopiero
niekończący się bezmiar piasku uzmysławia Mienszykowowi, kim do tej pory
był. Podobnie jak pustynia, potocznie kojarzona z pustką, nicością,
brakiem, żywot Nikołaja jawi się jako jałowy, próżny.
Nie zagłębiając się już dalej w meandry kolejnych rozdziałów, powiem tylko, że Nikołaj i Bibigul
to naprawdę kawał dobrej prozy. Znakomita narracja, bardzo lekki język,
malownicze opisy przyrody oraz wciągająca akcja, w którą wpleciony
został również wątek miłosny, sprawiają, że książkę chłonie się w
błyskawicznym tempie. Bardzo ciekawym zabiegiem, który podnosi
atrakcyjność książki jest powrót do wydarzeń, które miały już miejsce i
przedstawienie ich z punktu widzenia kolejnego bohatera. Dzięki temu, to
naszkicowanego zarysu fabularnego dodawanego są kolejne elementy, które
powoli formują się w wielobarwną oraz wielopłaszczyznową całość.
Całość, która w odbiorze nie jest jednak najłatwiejsza, ze względu na
możliwość wielu interpretacji. Mogę się założyć, że przy kolejnej
lekturze książki, poczynimy kolejne spostrzeżenia, zauważymy rzeczy,
które przeoczyliśmy za pierwszym razem.
Na koniec, można jeszcze pokusić się o
tezę, że Strelnikoff, którego biografia w wielu miejscach jest bardzo
podobna do życia Nikołaja, stara się ukazać człowieka współczesnego,
przedstawiciela bogatej klasy średniej, kosmopolitę, który wszędzie
czuje się jak u siebie, dla którego cały świat jest domem. Strelnikoff
udowadnia jednak, że takie podejście jest jedynie mirażem, nabożnym
życzeniem. Osoba pozbawiona korzeni, poczucia tożsamości narodowej,
żyjąc wszędzie, nigdzie nie możne odnaleźć harmonii oraz spokoju ducha.
Goniąc niespokojnie po świecie, pragnie jedynie odnaleźć samego siebie.
P.S. Książka do nabycia w księgarniach Matras za jedyne 9,90 zł. Polecam!
Wasz Ambrose
Wasz Ambrose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)