Strony

sobota, 3 marca 2007

ODWIECZNA POLSKA (NIE)TOLERANCJA




Wostatnim dniu lutego po raz pierwszy miałem okazję zajechać do czeskiegoNachodu, lub jak kto woli Náchoda. Wypad był w założeniu typowo rozpoznawczy,czytaj sklepowo-zakupowy. Dzięki bystrości mojej córki, która swym sokolimokiem od razu wypatrzyła tuż za hipermarketem Hypernova solidny kawał betonu,wycieczka momentalnie przekształciła się w to, co lubię najbardziej, czylizwiedzanie miejsc historycznych. Okazało się, że tuż za wspomnianym marketem,znajduje się ciężki schron bojowy piechoty NS-84 VODA, jeden z licznychobiektów osłaniających czeską twierdzę DOBROŠOV. Tutaj od razu nasunęło mi sięsmutne skojarzenie, że w Polsce nie uświadczysz przy tego typu zabytkach takprofesjonalnie wykonanych tablic informacyjnych, z opisem, zdjęciami, widokiemz powietrza i schematem budowli, jakie napotkamy u naszych południowychsąsiadów. W dodatku tablic bez kleksów farby, graffiti i innych bohomazów. Toskojarzenie było jednak tylko muśnięciem nie będącym w stanie zepsuć radości znapotkania takiego „solidnego” kawałka historii.

Najgorszeprzyszło, gdy po drugiej stronie ulicy, naprzeciw wejścia do wspomnianejświątyni Hermesa, na zwykłym, niepozornym budynku, zobaczyłem tablicę kupamięci żołnierzy Armii Czerwonej poległych w tych okolicach. Do kompletu przedwejściem umieszczono nieco skarłowaciałą, ale wyraźną i opatrzoną stosownymnapisem rzeźbę krasnoarmiejca. Wszystko w eleganckim stanie, czyściutkie, bezśladów dewastacji.

Kiedyś,gdy mieszkałem w Świnoujściu, szlag mnie trafiał ilekroć wracałem z Ahlbecku iw „środkach masowego” słyszałem o odwiecznej polskiej tolerancji. Miałemporównanie. W Świnoujściu pierwotnie, czyli po wojnie, był cmentarz polski,radziecki i niemiecki, że o pomnikach nie wspomnę. Cmentarz niemiecki zaorano izadeptano (dosłownie, to teraz park), cmentarz radziecki praktyczniezlikwidowano, a o pomnikach o proweniencji radzieckiej nawet nie ma co mówić. WAhlbecku (dawne DDR) w najlepszej formie jest pomnik-mauzoleum ArmiiRadzieckiej przy głównej ulicy miasta, cmentarz Wehrmachtu leżący nieco dalej,a także cmentarz żydowski(!). Żeby nie osłabiać swojego patriotyzmu i nieprzestać wierzyć w „nasze odwieczne wartości” mógłbym sobie tłumaczyć, że towina komunistów, że Niemcy tak nie zdziczeli pod wpływem komunizmu, bo mielibraci w RFN. Mógłbym, gdyby to była prawda.

Niestety.Nasz kler i wierni pod nieodpartym wpływem Jana Pawła II nie są wcale odmienniod komunistycznej części narodu. Ostatnią perełkę zauważyłem o rzut kamieniemod Polanicy, w miejscowości Szczytna. Obok zabytkowego kościoła wybudowano tamdrugi ołtarz, pod gołym niebem. Nie byłoby w tym niczego niestosownego, gdybynie to, że wybudowano go z potrzaskanych płyt nagrobnych wyrwanych zzabytkowych nagrobków niemieckich. Buta i arogancja naszych braci w wierze jesttaka, że do dziś na ułamkach płyt tworzących ołtarz można odczytać niemieckienapisy nagrobne! Do dziś nikt ich nawet nie usunął, bo i po co. Czego tu sięwstydzić? Pocieszałem się, że w innych krajach nie jest lepiej ale ta wizyta wNachodzie dobiła mnie całkiem.

Czechyi Słowacja w porównaniu do Polski to kraje prawie ateistyczne. Dlaczego więcprzy każdej okazji nie niszczą wszystkiego co sprzeczne z poglądem aktualnierządzącej partii? Dlaczego zachowują pamięć i szacunek wobec Krasnoj Armii,która jakby nie było, kosztem wielu ofiar, zdławiła faszystowskiego gada? Nocóż. Można się pocieszać, że Polska miała trudniejszą historię, więc i ładuneknienawiści w niej większy. Czy to jednak prawda?

Krajenadbałtyckie zostały bardziej chyba nawet doświadczone przez drugą wojnę niżPolska, a już na pewno bardziej oberwały od światowej rewolucji. Jakiś czastemu widziałem w filmie dokumentalnym o Waffen SS wypowiedź premiera czy teżprezydenta, Łotwy czy też Estonii, teraz już nie pomnę, którego zapytano,dlaczego u nich świadczenia kombatanckie przysługują zarówno byłymCzerwonoarmistom, jak i byłym żołnierzom Wehrmachtu a nawet SS. W odpowiedziwspomniany polityk wyjaśnił, że sprawa dotyczy tylko szeregowych żołnierzy,którzy nie brali udziału w zbrodniach wojennych. Jedni walczyli w szeregachNiemieckich, bo chcieli wyzwolić ojczyznę od znienawidzonych komunistów, a niez uwielbienia dla Hitlera. Drudzy walczyli po drugiej stronie, bo po ofensywieniemieckiej okupantem był Hitler i okazał się nie lepszy od Stalina. W uznaniupatriotyzmu, ofiary z życia i zdrowia, zasadne jest, by i jednych i drugichotaczać szacunkiem.

Skoronawet takie egzotyczne dla nas kraje, gdy przychodzi do konkretów, okazują siębardziej tolerancyjne od Polski, to skąd te mity o naszej „odwiecznejtolerancji”? Popatrzmy na dzisiejszą Polskę. Na ten kraj rozdarty przez ciągłei ciągle niedokończone rozliczenia, przez ciągłe polowania na czarownice. U nasnie uchowa się ani cmentarz radziecki, ani żydowski, ani żaden inny pozanaszym. Na żydowskich malujemy swastyki, niemieckie burzymy, radzieckiedewastujemy. Od kogo jesteśmy bardziej tolerancyjni? Od fanatycznych,muzułmańskich terrorystów na pewno. Tylko czy o to chodzi, gdy mówimy o naszej„wyjątkowej, odwiecznej tolerancji”?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)