tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post7292464315710416233..comments2024-03-28T18:35:35.392+01:00Comments on Klub A+A. Ambrose i Andrew Vysotsky, recenzje książek: CzarneAndrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-29961249145677716732013-04-10T06:52:49.528+02:002013-04-10T06:52:49.528+02:00:)) :)) Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-25445014816139638152013-04-09T19:05:43.750+02:002013-04-09T19:05:43.750+02:00Jeśli na okładce zobaczę nazwisko "Wołoszańsk...Jeśli na okładce zobaczę nazwisko "Wołoszański", to na bank całą narrację będę słyszał jego głosem :)Konradhttp://www.blogger.com/profile/14064784108225170452noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-62700161395634732932013-04-09T12:26:56.447+02:002013-04-09T12:26:56.447+02:00Z tym, że każda wojna jest zła, zgadzam się absolu...Z tym, że każda wojna jest zła, zgadzam się absolutnie, choć jestem militarystą, zgodnie z dewizą si vis pacem para bellum :)Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-8105923194301105452013-04-09T12:22:07.228+02:002013-04-09T12:22:07.228+02:00Pisząc o bezsensie prowadzonej walki, miałem na my...Pisząc o bezsensie prowadzonej walki, miałem na myśli stwierdzenie bardziej ogólne, tj. że każdy konflikt, w którym przelewana jest krew jest z natury zły.<br><br>A wiele zawiłości na temat wietnamskiemu konfliktu zostało również przedstawionych w tej książce. Jak pisałem mało w niej adrenaliny, ale jest naprawdę intrygująca, również ze względu na walory historyczne.Ambrosehttp://ksiazkizpolki.blox.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-35013562563211141002013-04-09T12:10:16.589+02:002013-04-09T12:10:16.589+02:00I bardzo dobrze. Książkę już dodałem do listy, cho...I bardzo dobrze. Książkę już dodałem do listy, choć o wojnie wietnamskiej mam nieco inne zdanie :) Moim zdaniem największym jej paradoksem jest to, iż z powodów politycznych USA się wycofała, gdy w końcu zaczęła naprawdę wygrywać. Nie w sensie ilości bitew wygranych, ale w sensie tego, że Wietnamcy stanęli na krawędzi załamania i braku rezerw ludzkich oraz materiałowych. W tym sensie była podwójnie bezsensowna. Zresztą to był wyjątkowo skomplikowany konflikt, interesujący i w ogóle temat rzeka :)Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-17274478849775980292013-04-09T11:25:49.259+02:002013-04-09T11:25:49.259+02:00Tego typu sensacjami zaczytywałem się w gimnazjum,...Tego typu sensacjami zaczytywałem się w gimnazjum, na początku mojej przygody z książkami. Teraz raczej rzadko sięgam po tego typu lektury, chociaż nie tak dawno skusiłem się na powieść, która z pozoru miała być utrzymana w tym samym tonie - "Drzewo dymu", autorstwa Denisa Johnsona. Lektura traktuje o operacji "Drzewo dymu", czyli próbie przekonania Wietnamu Północnego, że USA planuje atak nuklearny. Akcja rozgrywa się oczywiście w czasie wojny w Wietnamie, ale co ciekawe fabuła rozwija się dość powoli. Jest interesująca, ale nie ma w niej szaleńczych pościgów, strzelanin, snajperskich pojedynków. Więcej chyba w niej studium psychologicznego niż literatury szpiegowskiej. Do tego historia opisana z perspektywy kilku bohaterów, wśród których znajdują się m.in. pracowniczka organizacja humanitarnej, czy młody weteran wietnamskiej wojny - całość splata się w przejmujący obraz, który dobitnie ukazuje bezsens prowadzonej walki.<br><br>Kurczę, chciałem tylko skomentować Twój wpis, a wyszła mi z tego reklama zupełnie innej książki (nie mniej jednak, polecam ją gorąco).Ambrosehttp://ksiazkizpolki.blox.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-80691562414508442562013-04-09T11:25:48.983+02:002013-04-09T11:25:48.983+02:00Sprawa nie jest taka oczywista. Różne modele UZI t...Sprawa nie jest taka oczywista. Różne modele UZI to albo submachine guns, albo machine pistols. Te drugie to wprost pistolety maszynowe. Z pierwszym jest gorzej, gdyż nie do końca pokrywa się z polskim "karabinki automatyczne". W dodatku, i tu pewnie jest pies pogrzebany, "carbine" to też na nasze "karabinek" a nie karabin (rifle). Żeby było jeszcze śmieszniej, carbine może być na nabój karabinowy, pośredni lub pistoletowy. Łatwo się wyłożyć, gdy się nie doczyta ;)Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-9438999940436595382013-04-09T10:54:23.416+02:002013-04-09T10:54:23.416+02:00Nie wiem, czy takie spiskowe. Wystarczy porównać n...Nie wiem, czy takie spiskowe. Wystarczy porównać naszą aferę Amber Gold i amerykańską Murdocha. Amerykaniec siedzi z dożywociem, a nasz? Wystarczy porównać kary nakładane na znane firmy w USA idące w xxx000000$ z naszymi nakładanymi na te same firmy za to samo przewinienie idące niejednokrotnie w x00 zł. Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-28163413116919708642013-04-08T23:45:15.215+02:002013-04-08T23:45:15.215+02:00Nie przepadam za teoriami spiskowymi... Choć pewni...Nie przepadam za teoriami spiskowymi... Choć pewnie dałabym się wciągnąć. Ale za to podziwiam prowadzenie dzienniczka lektur :)Dominika Fijałhttp://www.blogger.com/profile/03014755826152247011noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-54987284842055813922013-04-08T20:07:13.422+02:002013-04-08T20:07:13.422+02:00Krócej. Właśnie wpisałam "uzi" do googli...Krócej. Właśnie wpisałam "uzi" do googli. Wyszukano w 0,22 sekundy. Na pierwszym miejscu widnieje jak byk wikipedia z tytułem "pistolet maszynowy uzi". Ale nawet i tego nie trzeba, ja się na broni nie znam, a im więcej książek czytam i filmów oglądam, tym więcej wiem. Glocka odróżnię od Beretty, znam różnicę między rewolwerem a pistoletem. Wielkiej filozofii tu nie ma. Tylko wiedza, że tak powiem (w tym przypadku) ogólna.Paulinahttp://www.blogger.com/profile/14438141377657528701noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-21279623900440491572013-04-08T20:03:07.496+02:002013-04-08T20:03:07.496+02:00A ja żałuję, że od zawsze nie pisałem recenzji :) ...A ja żałuję, że od zawsze nie pisałem recenzji :) Masz rację - zorientowany co najwyżej się wkurzy, a właśnie ta fałszywa wiedza, jakiej można nabyć w trakcie podobnych lektur, jest najgorsza ze wszystkiego. Z tym karabinem UZI to podejrzewam jednak tłumaczkę, gdyż jest trochę zamieszania z tłumaczeniem rodzajów broni strzeleckiej z angielskiego na nasze. Wystarczy jednak trochę poczytać (5 minut w necie), a tłumacz powinien takie rzeczy wiedzieć sam z siebie, jeśli się za tę tematykę bierze.Andrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-68951649624801770242013-04-08T19:25:45.786+02:002013-04-08T19:25:45.786+02:00Fakt, że przypomniałeś sobie o niej nie w trakcie ...Fakt, że przypomniałeś sobie o niej nie w trakcie czytania, tylko dopiero po znalezieniu wpisu w zeszycie po lekturze, to rzeczywiście też ocena :) Do tej pory przypominam sobie jakieś książki, które kiedyś czytałam, i żałuję, że ja nie prowadziłam takiego dzienniczka. Pamięć jest ulotna, zwłaszcza jeśli chodzi o przeciętne lektury. Wyszukiwanie błędów w książkach nie przychodzi z trudem, jak ktoś zna się na wałkowanym temacie, ale rzeczywiście - dla amatorów nie ma to większego znaczenia. Gorzej, gdy potem taki amator rozgada się przy piwie o karabinie Uzi, wtedy może być zabawnie i żenująco :) Jeśli to kwestia przekładu, to wstydź się tłumaczu, jeśli wina autora - hańba. Pozdrawiam :)Paulinahttp://www.blogger.com/profile/14438141377657528701noreply@blogger.com