tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post6098817062100243428..comments2024-03-28T21:04:26.691+01:00Comments on Klub A+A. Ambrose i Andrew Vysotsky, recenzje książek: O wojnie pięknej i kolorowejAndrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-33699095893137217422016-10-06T15:58:32.075+02:002016-10-06T15:58:32.075+02:00Zgadza się, ale przecież nie twierdziłem, że to to...Zgadza się, ale przecież nie twierdziłem, że to to samo. Z drugiej jednak strony, jeśli w recenzjach podnosi się tak pozapowieściowe elementy jak jakość okładki czy szata graficzna, czyli są to recenzje książek, to tym bardziej można uwzględnić przedmowę i posłowie, zwłaszcza jeśli wskazują na pewien określony kierunek interpretacji oraz oceny powieści. Jak zapewne zauważyłaś, czasami recenzuję książkę, czasami tylko powieść, a czasami wybieram drogę pośrednią. Zawsze jednak staram się uzasadnić swoją ocenę i podkreślić jej subiektywność.<br /><br />Co do błędów,. to pewnie w książce kucharskiej czy innej leżącej równie daleko od moich zainteresowań, też bym ich nie zauważył. Wtedy albo bym jej nie recenzował, albo coś specjalnego musiał wymyślić ;)<br /><br />Tak, może i masz rację. W tym zalewie czytelniczej tandety coraz trudniej wyszukać prawdziwie wartościowe rzeczy. Dlatego nie tylko chwalę perełki, ale i ganię miernotę. Oczywiście kwestie wartości to sprawa subiektywna, więc każdy ma prawo do swoich ocen. Inna sprawa, że jak spojrzysz na moje recenzje z ocenami na „pięć” to rozrzut gatunkowy jest spory. Od lekkiej rozrywki po poważniejsze dzieła, ale zasadniczo Wielką Literaturę pozostawiam Ambrose :)Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-91524145722445745782016-10-06T15:11:47.767+02:002016-10-06T15:11:47.767+02:00Uwaga autora przedmowy a zawartość książki to nie ...Uwaga autora przedmowy a zawartość książki to nie to samo. Rozumiem, że pogląd ten cię rozsierdza, bo wychwalanie wojny i jej bezrefleksyjny kult mnie też denerwuje. Niemniej nadal pozostaje to poglądem poza treścią powieści.<br />Zauważ też, że książkę wydano w 2013 czyli przed wzmożeniem religijno-patriotycznym.<br />I wreszcie, jeśli stosować twoje standardy, większość książek w jakiś sposób jest szkodliwa. Ja się fizyki z powieści nie uczę, tym bardziej steampunkowych, bo ten gatunek jest dla mnie czymś jak sci-fi retro.<br />Gorzej, że nawet bym nie zauważyła tych błędów.Izahttps://www.blogger.com/profile/14971910388820042908noreply@blogger.com