tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post543928426354393424..comments2024-03-27T18:19:07.648+01:00Comments on Klub A+A. Ambrose i Andrew Vysotsky, recenzje książek: Unicestwienie w barwach purpuryAndrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-38743777063992931592015-06-17T12:25:40.066+02:002015-06-17T12:25:40.066+02:00Ja również jestem ciekawa, dlaczego Basia sądzi, ż...Ja również jestem ciekawa, dlaczego Basia sądzi, że nastąpił przerost formy nad treścią :)<br />Odebrałam powieść podobnie jak Ambrose. Miałam wrażenie, że książka jest bardzo treściwa, zupełnie pozbawiona ozdobników, napisana stylem lakonicznym, oszczędnym. Końcówka mnie też dobiła.Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-12043190037015886322015-06-17T10:52:38.592+02:002015-06-17T10:52:38.592+02:00Przerost formy nad treścią? A to ciekawe - co skło...Przerost formy nad treścią? A to ciekawe - co skłoniło Cię do takiej konstatacji? <br /><br />Mnie w tej powieści urzekł oszczędny, chłodny i lakoniczny styl, którym narrator opowiada o rzeczach dość okrutnych. Końcówka rzeczywiście mocno przygnębiająca - ojciec szczęśliwie wrócił, ale okazało się, że właściwie nie miał już do czego wracać...Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-23909834419431618342015-06-16T22:24:10.107+02:002015-06-16T22:24:10.107+02:00Czytałam u niej u koczowniczki i też po nią sięgnę...Czytałam u niej u koczowniczki i też po nią sięgnęłam. Rzeczywiście unikalna lektura. Nie jest zbyt długa, ale widzę w niej przerost formy nad treścią. Koniec mnie troszkę dobił. I wrócił ten ojciec, a tu tylko synuś, który czuje się winny temu wszystkiemu...Basia Pelchttps://www.blogger.com/profile/13553255445452056841noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-1580413412840837712015-06-02T12:03:59.188+02:002015-06-02T12:03:59.188+02:00Też mi się tak wydaje :)Też mi się tak wydaje :)Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-13820690952084397732015-06-02T12:03:21.667+02:002015-06-02T12:03:21.667+02:00Jeśli już o tych szkoleniach, to zawsze przypomina...Jeśli już o tych szkoleniach, to zawsze przypomina mi się amant, który chciał wyrwać laskę na teksty z podręcznika, a babka mu powiedziała, z której to książki cytaty. Mina kolesia bezcenna :)Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-6930721875144551502015-06-02T08:44:25.371+02:002015-06-02T08:44:25.371+02:00Ambrose wyglądą na to, że przesiąknęłam korporacyj...Ambrose wyglądą na to, że przesiąknęłam korporacyjnym bełkotem, czego trudno uniknąć pracując w korporacji właśnie. Ale też nie lubię takich coachingowych gadek, mów motywacyjnych itp., choć jak widać jestem podatna.<br /><br />Andrew Vysotsky pierwsze co mi przyszło do głowy z Twoją szklanką to szklanka z alkoholem :) wybacz takie pierwsze skojarzeniebookiemonsternoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-17065001792891009522015-06-01T15:57:46.205+02:002015-06-01T15:57:46.205+02:00Wydaje mi się, że ta książka byłaby ciekawa do int...Wydaje mi się, że ta książka byłaby ciekawa do interpretacji pod kątem badań, które prowadzi prof. Zimbardo. Sporo o ludzkiej naturze, o jej mrocznych stronach, o tym jakie formy ona przyjmuje w zależności od warunków otoczenia, od społeczności.Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-28658916145369957692015-06-01T15:54:44.729+02:002015-06-01T15:54:44.729+02:00Jak już jesteśmy w tematyce szklanek, to przyznam ...Jak już jesteśmy w tematyce szklanek, to przyznam się wam, że nie lubię tego typu metafor, bo kojarzą mi się one z bzdurnymi (na ogół) szkoleniami, prowadzonymi przez wszelakiej maści "coachów", czyli trenerów rozwoju osobistego. A mądrości wygłaszanych przez tego typu osobników nie mogę zdzierżyć, bo kojarzą mi się one z korporacyjnym bełkotem - ludzie ograniczają się do kilku chwytliwych hasełek, które w kółko powtarzają, i które okazują się wyłącznie pustym sloganem ("siła stłuczonej filiżanki", "siedmiomilowy marsz", "wychodzenie poza strefę komfortu" itd.) Ale to tylko tak na marginesie :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-10502130441385782822015-06-01T12:19:37.070+02:002015-06-01T12:19:37.070+02:00Ciekawa rzecz i świetnie, że tak wiele tych cięższ...Ciekawa rzecz i świetnie, że tak wiele tych cięższych lektur bierzesz na warsztat. Ja bym się chyba zdołował :) Swoją drogą, to ciekaw jestem, czy ci, którzy tak klepią o tych odwiecznych ogólnoludzkich wartościach kiedykolwiek przeczytali cokolwiek, co by temu przeczyło, jak choćby podobną książkę.Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-27370279361404719452015-06-01T12:16:26.994+02:002015-06-01T12:16:26.994+02:00:)) bookiemonster dobre :) Ja też wolę przewagę ...:)) <b> bookiemonster </b> dobre :) Ja też wolę przewagę lżejszej literatury, choć szklanka jest dla mnie w połowie pusta tylko w niektórych aspektach rzeczywistości :)Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-88615074084613853012015-06-01T08:59:01.283+02:002015-06-01T08:59:01.283+02:00No ja należę do tych, dla których szklanka jest za...No ja należę do tych, dla których szklanka jest zawsze w połowie pusta i muszę robić sobie przerwy w postaci książek o lżejszej i radośniejszej tematyce:) bookiemonsternoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-25350517556054749712015-05-29T17:53:50.640+02:002015-05-29T17:53:50.640+02:00Oj, powieść zapada w pamięci jako bardzo mocna lek...Oj, powieść zapada w pamięci jako bardzo mocna lektura. Trudno o niej zapomnieć. A co do postępowania mieszkańców, to ośmielę się wysnuć przypuszczenie, że do przedstawionej w książce praktyki doszli oni metodą małych kroków. Być może przodkowie sporadycznie korzystali z obfitości "łaskawych statków" (i nie dopuszczali się przy tym żadnych "ingerencji", licząc wyłącznie na moc i potęgę wzburzonego morza) - opowieści o ich pojawieniu się (bardzo, bardzo rzadkim), musiały rozpalać wyobraźnię biedaków, żyjących w ciągłej nędzy, zmuszanych do tego by sprzedawać się w niewolę, dobijać umierających, itd. Moim zdaniem pewnego dnia po prostu znalazł się człowiek, który stwierdził, że istnieją sposoby, by zwiększyć częstotliwość występowania "łaskawych statków" - zdesperowani mieszkańcy, może nawet nie do końca świadomi tego, na co się zgadzają, przystali na propozycję, a reszta potoczyła się sama. Człowiek szybko przyzwyczaja się do bogactwa, dobrobytu i bardzo trudno jest z niego zrezygnować - potrzebny jest do tego naprawdę mocny wstrząs.Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-79685135174572277082015-05-29T17:44:32.793+02:002015-05-29T17:44:32.793+02:00Taka to już jest ta nasza ludzka natura, że spoglą...Taka to już jest ta nasza ludzka natura, że spoglądając na świat jedynie przez pryzmat własnej osoby, zwykliśmy oceniać postępowanie i działania innych wyłącznie na podstawie swoich doświadczeń. Empatia, próba postawienia się w cudzej sytuacji, chęć zrozumienia motywów kierujących innymi wymagają wysiłku, a jako, że większość przedstawicieli naszej cywilizacji to ludzie na wskroś leniwi... :)<br /><br />Dzięki za miłe słowa :) A jeśli chodzi o książki o "ciężkiej" czy "dołującej" tematyce, to nie mam z tym zbyt wielkich problemów. Na co dzień jestem człowiekiem dość szczęśliwym i pogodnym, a obcowanie z literackimi światami, w których wszelakiej maści plagi i nieszczęścia spadają na głównych bohaterów, pozwala mi w pełni docenić jasne strony mojej własnej egzystencji :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-76565467408045424682015-05-29T16:40:22.662+02:002015-05-29T16:40:22.662+02:00To jedna z moich ulubionych japońskich książek. Dł...To jedna z moich ulubionych japońskich książek. Długo będę pamiętała małego Isaku, zmuszanego do ciężkiej pracy, surowo traktowanego przez matkę, czującego się odpowiedzialnym za wykarmienie rodziny. Wstrząsające są opisy biedy mieszkańców tej wioski, ich ciężkiej pracy - i niemoralnego zdobywania pożywienia i rzeczy. Jeść trzeba, ale zdobywać jedzenie w taki sposób?... Krótka, a zarazem bardzo piękna i poruszająca książka.Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-22930558503218769362015-05-29T13:01:56.526+02:002015-05-29T13:01:56.526+02:00Bardzo podoba mi się wydźwięk tej książki o częste...Bardzo podoba mi się wydźwięk tej książki o częstej niemożności jednoznacznej oceny działania drugiego człowieka. Niestety w naszej naturze zapisana jest ciągła chęć poddawania innych ocenie i sądowi, zazwyczaj bardzo brutalnym. Wiadomo, że ciężko jest ocenić czyjś czyn nigdy nie będąc w czyichś butach, ale mam wrażenie, że większość z nas w tym i ja idziemy na łatwiznę. Na pewno trudno jest też nie popaść w zbyt poprawną politycznie ocenę lub pobłażliwą, ale czasem warto się wysilić na wczucie się w daną sytuację.<br /><br />Abstrahując od tych wywodów, kolejny naprawdę udany wpis i ciekawa pozycja. Naprawdę nie wiem jak Ty to robisz, że sam wybierasz takie książki i jeszcze dajesz radę przetrwać ciągle pławiąc się w dość nieprzyjemnej tematyce tych książek.bookiemonsternoreply@blogger.com