tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post1412296975803484553..comments2024-03-29T13:38:09.007+01:00Comments on Klub A+A. Ambrose i Andrew Vysotsky, recenzje książek: "Salmonella Men on Planet Porno" Yasutaka Tsutsui, czyli nie bójmy się zwariowaćAndrew Vysotskyhttp://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-43149696937079072432016-10-21T15:32:13.337+02:002016-10-21T15:32:13.337+02:00Ha, ja także długo cierpiałem na syndrom lenia - c...Ha, ja także długo cierpiałem na syndrom lenia - czytanie książek po angielsku wydawało mi się przedsięwzięciem zbyt czasochłonnym. Ale w tym roku postanowiłem sobie przerabiać 1 lekturę na kwartał i dzięki temu poznałem już 3 interesujące dzieła :)<br /><br />Fakt, "Rumours about me" od razu skojarzyło mi się z naszym polskim "celebryctwem". Tsutsui zabawnie ukazał, że takim "znanym z bycia znanym" może być każdy, na kim postanowią skoncentrować się media.Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-72190379939712799622016-10-21T10:12:17.522+02:002016-10-21T10:12:17.522+02:00Ten zbiór maluje się naprawdę interesująco, aż plu...Ten zbiór maluje się naprawdę interesująco, aż pluję sobie w twarz, że jestem takim leniem i ciągle odkładam sięgnięcie po lektury w języku angielskim.<br />Moją uwagę przykuł zwłaszcza opis Rumours about me. Powinna to być lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników pudelków i innych plotkarskich portali.bookiemonsternoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-67606551357214936782016-10-19T19:58:01.001+02:002016-10-19T19:58:01.001+02:00Fakt, w końcu granica jest w ogromnej mierze zależ...Fakt, w końcu granica jest w ogromnej mierze zależna od nas samych. Wychowanie, przyjęte wzorce, indywidualne podejście do moralności decydują o tym, co zakwalifikować jako erotyzm, co jako sztukę, a co jako pornografię :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-31515164482804403962016-10-18T20:32:56.725+02:002016-10-18T20:32:56.725+02:00Nie jestem ekspertem od prozy Kōbō Abe (chociaż ba...Nie jestem ekspertem od prozy Kōbō Abe (chociaż bardzo ją lubię), więc skojarzenia niekoniecznie muszą być błędne czy niewłaściwe :)<br /><br />Co do angielskojęzycznych pozycji to czytam je z pewnym trudem, posiłkując się słownikiem angielsko-angielskim. "The key" również od pewnego czasu chodzi mi po głowie, tym bardziej, że bardzo pozytywnie wypowiadał się o niej choćby Henry Miller. A co do zdobywania angielskich tłumaczeń prozy japońskiej to stawiam na papier, ale pozycji nie nabywam na Allegro (przeważnie nowe książki oferują internetowe księgarnie w horrendalnie wysokich cenach), tylko za sprawą serwisu eBay. Przy dobrych wiatrach można upolować używane egzemplarze za kilka euro. Razem z przesyłką takie zakupy wynoszą mnie od 30 - 50 zł. Nowe książki na Allegro chodzą po 70 - 100 zł. Najlepszym rozwiązaniem byłoby odnalezienie stacjonarnego antykwariatu, ale ja jeszcze na taki nie trafiłem.<br /><br />Niestety, ale dostęp do prozy japońskiej jest w naszym kraju mocno utrudniony, a czytanie ksiąg angielskojęzycznych to zabawa, w którą trzeba troszkę zainwestować. Wychodzi na to, że najlepiej mieć krewnych bądź znajomych na Wyspach Brytyjskich i prosić ich o prezenty w postaci książek :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-49346524179326475402016-10-18T19:49:06.457+02:002016-10-18T19:49:06.457+02:00Może więc rzeczywiście moje skojarzenia popłynęły ...Może więc rzeczywiście moje skojarzenia popłynęły trochę za daleko :) Kōbō Abe sam się nawet przyznawał do inspiracji Kawką jak dobrze pamiętam. Przy okazji pozwolę sobie też zapytać w jaki sposób czytasz pozycje anglojęzyczne? Ostatnio mam obsesję na punkcie przeczytania "The key" Tanizakiego, ale w internetowej bibliotece, z której przyszło mi kiedyś korzystać nie można jej wypożyczyć, nie mogę też znaleźć innej tego typu strony, ale w kwestii komputerowej jestem raczej kiepska. Korzystasz może z czegoś takiego, czy kupujesz książki papierowe np. na allegro? Z góry przepraszam, że pozwalam sobie wystosować takie pytanie, ale widziałam, że nie jestem pierwsza, która prosi o radę :)Bungakuhttp://bungaku.blog.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-12993140819511122352016-10-18T17:16:25.406+02:002016-10-18T17:16:25.406+02:00W dodatku pojawia się pytanie o granicę miedzy szt...W dodatku pojawia się pytanie o granicę miedzy sztuką a pornografią. O ile kojarzę, to liczne grafiki z Japonii i Dalekiego Wschodu spokojnie kwalifikują się do miana pornografia wg. naszych antypornografów i nie są uznawane za nią tylko dlatego, że już wcześniej zostały uznane za sztukę ;)Andrew Vysotskyhttps://www.blogger.com/profile/01426288201893686104noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-69861916797402631292016-10-18T14:55:00.147+02:002016-10-18T14:55:00.147+02:00Ja także bardzo żałuję, że jak do tej pory żaden p...Ja także bardzo żałuję, że jak do tej pory żaden polski wydawca nie zainteresował się twórczością Yasutakiego Tsutsui. Dla przykładu na j. angielski przełożono aż 4 powieści ("The Maid", "Paprika", "The Girl Who Leapt Through Time" i "Hell") oraz opisywany przeze mnie zbiór.<br /><br />A tytuł pozycji ma tyle wspólnego z pornografią, co "<a href="http://klub-aa.blogspot.com/2013/02/metafizyczny-erotyzm.html" rel="nofollow">Pornografia</a>" gombrowiczowska - w tle unosi się subtelny erotyzm i fizyczne aspekty miłości, ale nie ma tu niczego gorszącego dla człowieka, który nie wstydzi się biologicznych zjawisk :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-16002165444590552922016-10-18T14:11:11.548+02:002016-10-18T14:11:11.548+02:00Udało się, działa! Wielkie dzięki :-)Udało się, działa! Wielkie dzięki :-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-6530870642522509512016-10-18T13:57:30.885+02:002016-10-18T13:57:30.885+02:00< a href=" ">Żądany tekst< / a ...< a href=" ">Żądany tekst< / a >.<br /><br />Po usunięciu spacji uzyskujemy:<br /><br /><a href="" rel="nofollow">Żądany tekst</a>.Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-77060312943907541582016-10-18T12:32:19.170+02:002016-10-18T12:32:19.170+02:00Na wirtualnym marginesie: Ambrose, w jaki sposób w...Na wirtualnym marginesie: Ambrose, w jaki sposób w blogowym komentarzu ukryć link pod tekstem, tak jak zrobiłeś to poniżej? Znajduję w sieci różne magiczne formuły HTML'u, ponoć do tego celu, ale albo one nie są magiczne, albo ja nie potrafię poprawnie ich użyć :-(leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-82020940226226929522016-10-18T09:57:14.619+02:002016-10-18T09:57:14.619+02:00Szkoda, że ci, którzy chcą czytać tylko po polsku,...Szkoda, że ci, którzy chcą czytać tylko po polsku, mogą poznać zaledwie jedno opowiadanie tego pisarza. Spojrzawszy na tytuł, istotnie pomyślałam, że recenzowana przez Ciebie książka zawiera pornograficzne opisy. Skoro nie zawiera, chętnie bym ją przeczytała. Ale po polsku. :)Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-75763263043687935732016-10-17T17:38:21.717+02:002016-10-17T17:38:21.717+02:00Ha, ja także nie jestem fanem czytania w języku Sz...Ha, ja także nie jestem fanem czytania w języku Szekspira, ale zmusza mnie do tego sytuacja. Pragnąc poznawać nowych twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni, bądź zagłębiać się w dorobek tych, których bardzo sobie cenię trzeba niestety wyjść poza krajowe podwórko, na którym brakuje bardzo wielu tłumaczeń (<a href="http://klub-aa.blogspot.com/2015/05/ksiazki-japonskie-ktore-chciabym.html" rel="nofollow">pisałem nawet kiedyś o tytułach, których szczególnie mi brakuje</a>).<br /><br />Co do stylu Yasutakiego Tsutsui to nie porównywałbym go do pióra Kōbō Abe. Autor "Schadzki" bardziej kojarzy mi się z Kafką - motyw wykluczenia i swoistego zamknięcia, ubezwłasnowolnienia jest bardzo silnie zaakcentowany. W opowiadaniach Tsutsui kluczową rolę odgrywa sam absurd i niedorzeczność, które zaczynają kierować światem poszczególnych bohaterów - na upartego z pewnością można doszukać się jakichś koneksji, ale przyznam się szczerze, że w trakcie lektury nazwisko Abe ani razu nie przeszło mi przez myśl, co oczywiście w żadnej mierze nie oznacza, że mam rację. Zachęcam do samodzielnej lektury - będziemy mogli porównać nasze wrażenia :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-61621650852388827342016-10-17T17:30:14.460+02:002016-10-17T17:30:14.460+02:00Szukałem angielskojęzycznego zbioru opowiadań japo...Szukałem angielskojęzycznego zbioru opowiadań japońskiego twórcy. Natrafiłem na tytuł, taki, a nie inny, i wpadłem jak śliwka w kompot - koło takiego cudu nie można przejść obojętnie :)<br /><br />Co do porównań to nie chcę nimi za bardzo szafować - Woody'ego Allena jeszcze nie czytałem, a co do Vonneguta to obcowałem wyłącznie z 1 pozycją ("Galapagos"). Poprzestanę na szczerej rekomendacji - mnie ta książka kojarzy się ze skokiem na główkę w morze niedorzeczności :)Ambrosehttps://www.blogger.com/profile/06039380348372570961noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-26980152350222433852016-10-17T15:47:19.055+02:002016-10-17T15:47:19.055+02:00O! Przyznam, że zainteresowała mnie ta pozycja i c...O! Przyznam, że zainteresowała mnie ta pozycja i chociaż nie lubię czytać po angielsku, bo mam dziwne wrażenie, że coś mi umyka to chyba rozważę sięgnięcie po tego autora, gdyż nie miałam jeszcze okazji obcować z jego twórczością. I chociaż mam jakąś dziwną obsesję obstawania przy niektórych pisarzach do póki nie zgłębię ich twórczości dokładnie, to warto czasem spróbować czegoś nowego. Z opisów opowiadania jakoś kojarzą mi się z klimatem Abe Kōbō, chociaż może się mylę?Bungakuhttp://bungaku.blog.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2946879606613726196.post-32347694235451925402016-10-16T17:16:10.528+02:002016-10-16T17:16:10.528+02:00Co za tytuł, co za okładka (i jak tu nie zwariować...Co za tytuł, co za okładka (i jak tu nie zwariować? ;-) )!<br />Najbliższa tej japońskiej krainie absurdu będzie chyba uwielbiana przeze mnie literacka twórczość Woody'ego Allena ("Obrona szaleństwa", "Czysta anarchia"), pełna absurdów i czarnego poczucia humoru. Albo Vonnegut. Chociaż, po lekturze Twojej recenzji, wydaje mi się, że powyższe tytuły, choć przecież są literacką jazdą bez trzymanki, to jednak utwór Tsutsui jest czymś więcej ;-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.com