Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 1 maja 2020

Yūko Tsushima "Child of Fortune" - O trudach samotnego macierzyństwa

Yūko Tsushima

Child of Fortune

Tytuł oryginału: Choji
Tłumaczenie: Geraldine Harcourt
Wydawnictwo: Penguin Books
Seria: Penguin Modern Classics
Liczba stron: 152
 
 
 
Wydarzenia nieoczekiwane i nagłe na ogół się zapowiadają, chociaż czynią to na tyle dyskretnie, że niemal zawsze czujemy się zaskoczeni, gdy już do nich dojdzie. W nasz żywot wprowadzony zostaje element chaosu, za sprawą którego unaoczniamy sobie fakt, że nasza dotychczasowa egzystencja biegła na tyle jednostajnie, że pojawiły się w niej koleiny rutyny. Zatem nieprzewidziane może stać się asumptem do tego, by na swój byt spojrzeć nieco uważniej i poświęcić chwilę czasu na ustalenie, dlaczego znajdujemy się akurat w takim, a nie innym położeniu. Intrygujący portret kobiety, której przytrafiła się tego typu sytuacja możemy odnaleźć w powieści Child of Fortune, pióra Yūko Tsushimy (1947 – 2016), japońskiej pisarki, eseistki i krytyczki, laureatki wielu literackich wyróżnień.

Główna bohaterka to 36-letnia Kōko Mizuno, rozwódka samotnie wychowująca 11-letnią córkę Kayako. W chwili rozpoczęcia utworu Kōko dowiaduje się, że jest w ciąży. To odkrycie zbiega się z trudnym okresem w relacjach z córką – Kayako coraz bardziej wstydzi się matki, w której zaczyna dostrzegać przyczynę swoich niepowodzeń. Pogarda miesza się z obrzydzeniem, a o tym, że nić łącząca Kōko i Kayako niebezpiecznie grozi zerwaniem świadczy też fakt, że dziewczynka pod pretekstem przygotowań do egzaminów wstępnych przeprowadza się do swojej ciotki Shōko, starszej o kilka lat siostry Kōko. Obie te rzeczy – brzemienność i psujące się kontakty z córką wymuszają na Kōko opuszczenie skorupy bierności, w jakiej się pogrążyła. Protagonistka postanawia skonfrontować się z niełatwą przeszłością, której echa pobrzmiewają w nieustannie męczących ją snach.

Dzieło Tsushimy jest niezwykle sugestywne z racji znakomicie nakreślonego wizerunku Kōko. Kobieta wzbudza w czytelnikach żywe emocje, początkowo głównie negatywne. Drażnią nas jej apatia, połowiczność podejmowanych działań, niechlujność czy odkładanie wszystkiego na później (psycholog z pewnością dopatrzyłby się w takim postępowaniu prokrastynacji, bo wiele odwlekanych spraw tylko pogarsza się z biegiem czasu), które ujawniają się tym mocniej, że Shōko – pianistka z dyplomem w ręce, matka dwójki dzieci oraz żona sumienne pracującego i dbającego o rodzinę męża – to niemal doskonałe przeciwieństwo swojej młodszej siostry. Wprowadzenie jej na literacką scenę poprzez działanie kontrastu jeszcze mocniej podkreśla porażki ponoszone przez Kōko na najróżniejszych życiowych płaszczyznach. Jednak pod wpływem zachodzących zdarzeń Kōko stopniowo zmienia się, zagłębiając się w analizę swoich wspomnień i przeżyć z minionych lat. To właśnie ta metamorfoza towarzysząca odkrywaniu prawdy o sobie jest tak umiejętnie i przekonująco opisana, co jest tym bardziej godne podziwu, że powieść została opublikowana, gdy Tsushima miała niewiele ponad 30 lat.

Utwór Tsushimy jest więc klasyczną podróżą w głąb samego siebie, opowieścią o poznawaniu własnej osobowości, która w ogromnej mierze kształtowana jest przez zajścia i wypadki z lat dziecięcych. Kōko uświadamia sobie, że potężny wpływ na jej losy wywarli ci, którzy odeszli – brak męskich pierwiastków w życiu małej dziewczynki okazuje się potężną wyrwą, którą bardzo trudno jest zakopać.

Ponadto postać Kōko pozwala autorce zasygnalizować jak niełatwo jest być osobą, która odmawia dostosowania się do panujących wzorców i standardów zachowań. Postępowanie wbrew temu, czego się od nas oczekuje, podążanie własnymi ścieżkami, kierowanie się prywatnym kompasem moralnym prędzej bądź później ściągnie na nas wykluczenie. Z drugiej zaś strony Tsushima ukazuje, że taki ślepy upór, chęć postawienia na swoim, nie oglądanie się na potrzeby i uczucia innych to także rodzaj buntu – zamiast jednak pytać, czemu ma on służyć, o wiele lepiej, chociaż wymaga to niemało wysiłku, byłoby dociec, w czym tkwi jego źródło.

Godna wspomnienia jest również wprawa, z jaką Yūko Tsushimy kreśli międzyludzkie relacje. Stosunki pomiędzy samotną matką a córką, które skażone są tęsknotą za ojcostwem czy ustawicznym lękiem przed odebraniem dziecka. Nieporozumienia przemieszane z brakiem czułości i zacięciem prowadzące do tego, że z reguły w każdej rodzinie znajdzie się chociaż jedna czarna owca, która w pewnym momencie nie ma już możliwości rezygnacji z przypisanej jej roli. Wreszcie nieporadność w okazywaniu miłości, która bardziej przywodzi na myśl zaborczość – wielość uczuciowych obrazów przedstawionych przez japońską artystkę robi ogromne wrażenie.

Owa umiejętność operowania słowem zaakcentowana zostaje dodatkowo przez intrygującą symbolikę, jaką operuje autorka: formalinowe zwierzątko czyli coś jednocześnie żywego i martwego, czym można opiekować się bez większej fatygi jako tęsknota za wsparciem w wychowaniu dziecka; czy motyw przeźroczystości rozumianej jako pragnienie stania się niewidzialnym, bowiem bycie niewidocznym to nie bycie osądzanym, ocenianym, pouczanym, stanowią bardzo ciekawe uzupełnienie powieści.

Reasumując, Child of Fortune, książka po którą sięgnąłem za sprawą interesującej recenzji opublikowanej na łamach bloga Czytanki Anki to bardzo dobra lektura. Yūko Tsushima, prywatnie córka cenionego japońskiego pisarza Osamu Dazaiego (autora m.in. Zmierzchu czy Zatracenia), którego jednak nie można określić mianem dobrego ojca, wykorzystuje elementy własnej biografii, naznaczonej stratą i rozczarowaniem, tworząc bardzo dojrzałą i starannie skonstruowaną powieść, traktującą o macierzyństwie postrzeganym jako rodzaj wyzwania, rodzicielstwie rozumianym jako trudna do podźwignięcia odpowiedzialność czy dzieciństwie okaleczonym przez rozwód. Rzecz jak najbardziej godna uwagi. Miejmy nadzieję, że doczekamy się polskiego przekładu.

2 komentarze:

  1. Podobnie można podsumować "Jestem tęsknię mówię", o którym pisałem swego czasu na blogu. Ciekawy był to zbiór krótkiej prozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prędzej czy później po niego sięgnę, tym bardziej, że pamiętam Twoją pozytywną recenzję. Generalnie byłoby świetnie, gdyby na tej jednej pozycji nie skończyło się tłumaczenie Tsushimy na j. polski - wydaje mi się, że "Child of Fortune" to dobry kandydat na kolejny przekład.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)