Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 15 października 2018

Sylvia Plath "Szklany klosz" - Więźniowie beznadziei

Szklany klosz

Sylvia Plath

Tytuł oryginału: Bell Jar
Tłumaczenie: Mira Michałowska
Wydawnictwo: Crime and Thriller
Liczba stron: 231
 
 
 
 
Obiektywnie rzecz ujmując, jeden jest świat, na którym przyszło nam bytować. Jeśli jednak rozważyć sprawę z różnych punktów widzenia, tj. uwzględnić filtry przez jakie poszczególni ludzie przetwarzają płynące z otoczenia bodźce, to wówczas rzeczywistość ulega gwałtownej duplikacji, przyjmując wszelakiej maści kształty. I tak, to samo tło wydarzeń jawić się może jako arena sukcesów, kraina ociekająca szczęściem czy też gorzka ziemia pokryta całunem spopielonych marzeń albo padół łez, na którym wegetacja jest swoistą karą za bliżej nieustalone przewiny. Wesołych wizji z pewnością nie można spodziewać się po osobnikach cierpiących na depresję. O tym jak może wyglądać świat oglądany oczami kogoś zmagającego się z tą podstępną chorobą możemy przekonać się dzięki lekturze książki Szklany klosz, pióra amerykańskiej artystki Sylvii Plath (1932 – 1963). Powieść, w sporej mierze bazująca na przeżyciach i doświadczeniach samej autorki, która zakończyła swój żywot udaną próbą samobójczą, do dziś uchodzi za pozycję kultową. Ale czy szklany klosz to faktycznie solidna literatura czy tylko swoisty szantaż emocjonalny, którego ofiarą pada czytelnik, przytłoczony trudną biografią Sylvii Plath?
 
Główną bohaterką a zarazem pierwszoosobową narratorką Szklanego klosza jest Esther Greenwood, młoda kobieta, którą na pierwszy rzut oka można uznać za postać z amerykańskiego snu. Oto dziewczyna, która dziewiętnaście lat życia spędza na zabitej deskami prowincji, tak biedna, że nie może sobie nawet pozwolić na zaabonowanie magazynu, dostaje stypendium, studiuje w pierwszorzędnym college’u, otrzymuje jedną nagrodę, potem drugą i wreszcie wysyłają ją do Nowego Jorku, gdzie zaczyna sterować tym miastem jak własnym samochodem [1]. Pobyt w Big Apple wiąże się z miesięcznym stażem w redakcji renomowanego czasopisma – jest to nagroda dla laureatek konkursu, (…) rozpisanego przez znany magazyn kobiecy na wiersze, opowiadania i slogany [2]. Czytelnik jednak szybko uzmysławia sobie, że wizerunek Esther to tylko portret złożony z pozorów. Sama protagonistka wyznaje: Tego lata była pewna, że dzieje się ze mną coś niedobrego (…) [3], a kolejne karty utworu coraz wyraźniej sygnalizują, że mamy przed sobą zapis przebiegu depresji, groźnego schorzenia, które stopniowo opanowuje umysł Esther.
 
Sylvia Plath, Szklany klosz, Wydawnictwo Czytelnik
Dzieło Sylvii Plath niemal w całości koncentruje się na losach bohaterki, która przykuwa czytelniczą atencję z racji swojego charakteru. Jest to osoba, nie do końca odnajdująca się w ciasnym gorsecie reguł i zasad, których należy przestrzegać, by uchodzić za pełnoprawnego członka społeczeństwa czy stanowić integralną częścią mniejszej gromady. Towarzyskie formy męczą tym bardziej, że Esther wyraźnie dostrzega ich fałsz i obłudę. Ponadto kobietę śmiało można określić mianem feministki, jako, że nie akceptuje patriarchalnych wzorców, zgodnie z którymi kobieta winna dochować cnoty, składając ją w darze swemu wybrankowi już po ślubie, a które jednocześnie dopuszczają sytuację, że ów ukochany posiada niezbywalne prawo, by chędożyć się na prawo i lewo, byle miało to miejsce przed złożeniem kościelnej obietnicy. Ponadto młoda kobieta nie potrafi dostrzec fenomenu tkwiącego w idei zakładania rodziny: Zastanowiłam się nad tym i doszłam do wniosku, że posiadanie męża i dzieci równa się przecierce mózgu – człowiek staje się czymś w rodzaju głupiego niewolnika w małym totalitarnym państewku [4]. Owe cechy powodują, że Esther, od dzieciństwa faszerowana stereotypowymi obrazami prawdziwych kobiet, których naturalnym środowiskiem jest kuchnia zaczyna powątpiewać we własną kobiecość.
 
Położenie dziewczyny staje się tym trudniejsze, że postępująca przypadłość sukcesywnie niszczy jej osobowość. Esther krok po kroku zapada się w bagnie bezwolności i apatii (Cisza podziałała na mnie przygnębiająco. Nie ta na zewnątrz ale ta, co była we mnie samej [5]). Otoczenie jawi się jako coraz bardziej wrogie, nieprzyjazne, opresyjne, ale i nużące (Świat jest jedną wielką kupą śmieci [6]). Konsekwencją jest wycofywanie się, skazanie się na banicję i wyizolowanie, przyjęcie roli coraz bardziej zobojętniałej obserwatorki (Jak gdybym patrzyła na świat przez dziurkę od klucza w drzwiach, których nie mogę otworzyć [7]). Jedynym rozwiązaniem zdaje się być odcięcie się od tego wszystkiego, ukrycie się pod szklanym kloszem – takie wyjście, przynajmniej pozornie, pozwala uwolnić się od rozczarowań, zagrożeń i niebezpieczeństw, jakimi naszpikowana jest człowiecza egzystencja.
 
Znamienny jest styl, w jakim utrzymane jest dzieło – początkowo jest on stosunkowo lekki i orbituje wokół pogodnej autoironii, by z czasem przejść w chimeryczne nastroje, pełne niepokoju i przytłaczającego poczucia beznadziei. Ta ewoluująca narracja bardzo dobrze odzwierciedla zmiany, jakie zachodzą w psychice Esther, która coraz mocniej przypomina pobojowisko po wielkiej bitwie.
 
Na Szklany klosz warto również spojrzeć przez pryzmat zawartej w nim symboliki. Niezwykle ciekawy jest choćby wątek z tłumaczami kabinowymi (symultanicznymi), którzy u Esther wzbudzają pewnego rodzaju zazdrość, ale i tęsknotę, niewysłowiony żal. Wydaje się, że owa grupa zawodowa reprezentuje to, czego pragnie protagonistka, ale w istnienie czego bardzo mocno powątpiewa, tj. możności porozumienia się z bliźnim, nawiązania z nim realnego kontaktu.
 
Reasumując, Szklany klosz to niezła książka, która przepełnia jednak czytelnika całą paletą negatywnych emocji – pośród nich królują smutek i przygnębienie, wynikające z trudnych doświadczeń, jakie stają się udziałem Esther. W tym kontekście utwór jest interesującym studium osoby niezwykle wrażliwej, która nie potrafi poradzić sobie z mnogością napływających zewsząd bodźców oraz z wymaganiami stawianymi każdemu z nas przez otoczenie. Presja okazuje się zbyt potężna i narusza kruchą równowagę psychiczną, skutkując zaburzeniami, które są jednoznaczne z napiętnowaniem za pomocą łatki odmieńca, wariatki.


[1] Sylvia Plath, Szklany klosz, przeł. Mira Michałowska, Wydawnictwo Crime and Thriller, Toruń 1993, s. 12
[2] Tamże, s. 13
[3] Tamże, s. 12
[4] Tamże, s. 89
[5] Tamże, s. 27
[6] Tamże, s. 113
[7] Tamże, s. 135

9 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego literaci uparli się na utożsamianie wrażliwego z nieprzystosowanym? Skąd oni to wzięli? Wrażliwy to reagujący, co wcale nie znaczy, że nieodporny, nieprzystosowany, niedostosowujący się. Skąd założenie, że bodźców negatywnych jest więcej niż dobrych? Jeśli dobrych jest więcej to wrażliwy będzie szczęśliwszy niż niewrażliwy. Poza tym, jak z wrażliwością fizyczną, tak i psychiczną - nadwrażliwość co najwyżej uczy szybszego identyfikowania i unikania zagrożeń, a niewrażliwość w najbardziej skrajnych przypadkach prowadzi do uszkodzeń ciała i śmierci ;) Oczywiście jest kwestia tego, czy większą uwagę zwracamy na bodźce pozytywne czy negatywne (szklanka w połowie pusta czy pełna), ale to z wrażliwością nie ma niczego wspólnego. Dla mnie takie podejście jak w przedstawionym "dziele", to pseudointelektualne marudzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie zadać pytanie uzupełniające: w grupie rówieśników np. w wieku środkowo-szkolno-podstawowym lepiej poradzi sobie osoba nadwrażliwa czy raczej niewrażliwa?

      Usuń
    2. To chyba tak, jak byś pytał, czy lepiej poradzi sobie blondyn, czy brunet. Kluczowe są chyba inne cechy, takie jak zdolności interpersonalne, charyzma, inteligencja, itd. Nieprawdaż?

      Usuń
    3. Odpowiedź uzupełniająca do pytania uzupełniającego :) To trochę tak, jak z mięśniami. Kobiety mają organizm mniej wrażliwy na bodźce zewnętrzne niż mężczyźni, dlatego podobna ilość bodźców (na przykład ćwiczeń) powoduje mniejsze zmiany w organizmie (na przykład przyrost masy mięśniowej). Widać więc, że fizycznie wrażliwszy organizm szybciej się przystosowuje. Podobnie jest z psychiką. Oczywiście jeśli pominiemy inne czynniki, bo na przykład często niestabilność psychiczną i inne defekty klasyfikuje się jako wrażliwość. Problem też chyba w tym, że nawet słownik (internetowy, ale jednak PWN, podaje trzy znaczenia słowa wrażliwość, poniekąd sprzeczne ze sobą:
      1. «zdolność przeżywania wrażeń, emocji»
      2. «brak odporności»
      3. «zdolność organizmu do reagowania na bodźce»
      Zwłaszcza 2 jest sprzeczna z 3. Może więc zanim pociągniemy wątek, należy ustalić o którym znaczeniu rozmawiamy? To jeśli chodzi o "wrażliwość". Bo przy nadwrażliwości i niewrażliwości sprawa jest jasna - chodzi o znaczenie 1 i 3, bez sprzeczności.

      Usuń
    4. A dla mnie książka w ciekawy sposób pokazuje, jak postrzegają świat ludzie dotknięci depresją. Gadanie o "szklance do połowy pełnej bądź pustej" to wygodny slogan, ale przecież nie każdy jest w stanie zmusić się do przyjęcia jednej z opcji.

      Usuń
  2. „Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem”. To mój ulubiony cytat z tej książki. Przeczytałam ją w dość wczesnym okresie swojego życia i opisy, jak to bohaterka rozmyśla nad sposobem popełnienia samobójstwa, wywarły na mnie wielkie wrażenie. Poruszające studium depresji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o książce słyszałem od dawna, ale sięgnąłem po nią dopiero niedawno i też uważam, że to bardzo ciekawe studium depresji - dzięki lekturze można chyba łatwiej zrozumieć, z jakimi problemami zmagają się na co dzień ludzie dotknięci tą chorobą.

      Usuń
  3. Muszę przyznać z bólem, że twórczość Sylvii Plath to dla mnie "terra incognita" i od dawna sobie obiecuję, że kiedyś sięgnę po jej dzieła. Dzięki recenzji dostałam kolejną zachętę, by poznać jej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, okazuje się, że nie ma to jak wznowienia, które nierzadko stanowią idealny bodziec, by sięgnąć po daną pozycję ;)

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)