Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

środa, 29 kwietnia 2015

Pułapka na czytelnika





Jeffrey Archer

Czas pokaże

tytuł oryginału: Only Time Will Tell
cykl: Kroniki rodziny Cliftonów (tom 1)
tłumaczenie: Danuta Sękalska
Dom Wydawniczy Rebis Poznań 2011
liczba stron: 384



Są pisarze jednej książki, jak Nelle Harper Lee ze swą doskonałą powieścią Zabić drozda i są pisarze płodni. Z tymi ostatnimi jest ten problem, iż nie wszystkim udaje się utrzymać przez cały czas wysoki poziom i często bywa tak, że gdy już napisali jedną rzecz naprawdę wartą przeczytania, inne też są uważane za świetne, choć w rzeczywistości daleko im do tego. Jak na razie Jeffrey Archer, brytyjski szlachcic należący do najpopularniejszych pisarzy na świecie, pozostaje nie tylko jednym z moich ulubionych, ale i wyjątkowych w tym względzie, że jeszcze żadnej z jego książek nie miałem niczego do zarzucenia, a wręcz przeciwnie; każda mnie zachwyciła. Fakt, że nie wszystkie wydane po polsku dzieła Archera czytałem, ale jednak trochę tego było.

Moja piękniejsza połowa od czasu lektury sagi Kane i Abel wciąż mnie męczy o nowe książki pióra Archera, więc w końcu się złamałem i tym razem padło na Czas pokaże. Sir Archer bardzo często sięga po formę sagi i niniejsza powieść też mieści się w tym kanonie. Dokładniej jest to pierwsza z czterech części cyklu Kroniki rodziny Cliftonów*. Choć moja luba była zachwycona i od razu po przeczytaniu pierwszej części rzuciła się na Za grzechy ojca, to nie dała się, nie wiem czemu, namówić do przelania swych zachwytów na papier. Musiałem więc rzucić w kąt, po raz który to już, cały ten stosik czekający na zmiłowanie na moim biurku i poszedłem w jej czytelnicze ślady.




wtorek, 28 kwietnia 2015

Kynolog w rozterce

Kynolog w rozterce

Sławomir Mrożek


Reżyseria: Janusz Pokrywka
Teatr: Scena Propozycji
Czas trwania: 45 min.






Dębica, moja rodzinna miejscowość, to niewielkie miasteczko położone na Podkarpaciu. Jest to na wskroś przemysłowa osada, gdzie prym wiodą fabryki oraz zakłady produkcyjne. Z pewnością nie jest to zagłębie rozrywki, ani tym bardziej mekka sztuki. Istnieją co prawda instytucje kulturowe takie jak domy kultury, biblioteki, czytelnie czy kina, ale w Dębicy nie ma już takich ośrodków jak teatr, którego brak szczególnie dotkliwie odczuwam. Na szczęście nieobecność budynku nie jest przeszkodą, by wystawiać teatralne sztuki, o czym przekonałem się goszcząc w połowie kwietnia w dębickim Miejskim Ośrodku Kultury na spektaklu Kynolog w rozterce wg Sławomira Mrożka.

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

O genialnym fałszerzu, prowokatorze, nienawiści i teoriach spiskowych




Umberto Eco

Cmentarz w Pradze

tytuł oryginału: Il cimitero di Praga
tłumaczenie: Krzysztof Żaboklicki
wydawnictwo: Noir sur Blanc 2012
liczba stron: 504



Niektórzy powiedzą, iż wstyd się przyznać, że dotąd moje kontakty z twórczością Umberto Eco ograniczały się od kilkukrotnego obejrzenia głośnej ekranizacji Imienia Róży, ale ja do wstydliwych nie należę. Jakoś nie było mi z powieściami Eco po drodze, ale dzięki mojemu klubowi DKK* zmieniło się to, gdyż lekturą kwietnia 2015 był w nim Cmentarz w Pradze.

Wydanie, które trafiło w me ręce, w solidnej twardej okładce i z klimatyczną grafiką na obwolucie, sugerowało interesującą zawartość na niebanalnym poziomie. Z drugiej strony, postać widniejąca na froncie kojarzyła mi się z kanonem płaszcza i szpady, za którym zbytnio nie przepadam, a tytuł kompletnie nie brzmiał dla mnie intrygująco. Nie wiedząc więc, czego się w gruncie rzeczy spodziewać, rozpocząłem lekturę.



piątek, 24 kwietnia 2015

Stefan Themerson "Wykład profesora Mmaa" - Był sobie homo

Wykład profesora Mmaa

Stefan Themerson

Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Nowy Kanon
Liczba stron: 368










Nasz wrodzony antropocentryzm każe nam mniemać, że kluczową składową Wszechświata jest człowiek. Ludzki element jawi się jako rzecz nieodzowna, by rzeczywistość mogła biec odpowiednim torem – w końcu to my wydzieramy przyrodzie jej tajemnice, odkrywając prawa zgodnie, z którymi ona funkcjonuje. Ponadto jako jednostki obdarzone samoświadomością oraz inteligencją uważamy się za najdoskonalsze ogniwo ewolucji, któremu winien podporządkować się cały świat. Z litością albo pogardą spoglądamy na żywe stworzenia, które nie osiągnęły podobnego stopnia rozwoju, przyznając sobie prawo do decydowania o ich losach, skazując je na nasze kaprysy oraz fanaberie. Z tego przekonania o wyjątkowości, niepowtarzalności i nieomylności ludzkiego gatunku wynika wiele kuriozalnych sytuacji takich jak dewastacja środowiska naturalnego, w którym wspólnie egzystujemy czy postępujące problemy z przeludnieniem. Ponadto, jako ludzie, odznaczamy się naturą pełną sprzeczności – jako istoty na wskroś uduchowione potrafimy mordować z zimną krwią w imię abstrakcyjnych idei, chwaląc się rozwojem technologii ułatwiających codzienną egzystencję, pozwalamy by w innej części globu ludzie przymierali głodem, a wierząc w życie po śmierci czy to poprzez reinkarnację czy przez zmartwychwstanie, otaczamy się dobrami materialnymi, których przecież nie sposób zabrać w zaświaty. Z racji tych wszystkich cech człowiek jest istotą szalenie skomplikowaną i niejednoznaczną. Może stanowić także wdzięczny temat do obserwacji dla innych żywych i myślących organizmów, o czym możemy przekonać się na podstawie lektury książki Wykład profesora Mmaa, autorstwa Stefana Themersona.

piątek, 17 kwietnia 2015

Kōbō Abe "Schadzka" czyli Szpital perwersji

Schadzka

Kōbō Abe

Tytuł oryginału: Mikkai
Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz
Wydawnictwo: Wilga
Seria: Biblioteka Japońska
Liczba stron: 172





Człowiek to istotna pełna zaskakujących skrajności, odznacza się sprzeczną naturą. Warto zauważyć, że część przeciwieństw, którymi jesteśmy naznaczeni, wynika z naszej biologicznej budowy. Dla przykładu przyjrzymy się miłości i pożądaniu. Więź duchowa spajająca dwójkę ludzi powszechnie uważana jest za uczucie czyste, szlachetne oraz wzniosłe. Sławetne braterstwo dusz rozpala wyobraźnię nieszczęśliwych kochanków, którym jednak (o zgrozo!) nierzadko przychodzi zmierzyć się z podszeptami grzesznego ciała. Grzesznego, bowiem płciowe współżycie, kopulacja, cielesna bliskość bardzo często traktowane są jako potrzeby niższego rzędu, uleganie pierwotnym instynktom. Zmysłowość, intymność, erotyzm automatycznie łączą się z niemoralnością czy nieobyczajnością – bezpośrednie sąsiedztwo narządów wydalniczych oraz narządów rozrodczych sprawia, że w wielu kulturach oraz według wielu religii, seksualny kontakt jest ściśle związany z nieczystością, duchową skazą, moralnym brudem. Wydaje się, że właśnie stąd może płynąć powszechny w ogólnoludzkiej narracji dualizm, którym bardzo chętnie w swojej literaturze posługiwał się choćby Jun'ichirō Tanizaki. W jego powieściach piękno fizyczne przeplatało się z moralną degeneracją, a szlachetnym postawom nierzadko towarzyszyły erotyczne aberracje. Ale obecnie seks coraz rzadziej stanowi temat tabu. Cywilizacja, szczególnie ta określana mianem Zachodniej, wyzwala się z pęt pruderii, choć można odnieść wrażenie, że jej przedstawiciele gnają na złamanie karku ku rozpasaniu i konsumpcjonizmowi, kreując rzeczywistość, w której naczelną doktryną będzie troska o siebie oraz swoje potrzeby bez oglądania się na dobro bliźniego. Jak zatem może wyglądać świat, w którym seks całkowicie wyzwolił się z ciasnych kajdan religii, praw oraz konwenansów? 

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Coś mocniejszego




Rafał A. Ziemkiewicz

Coś mocniejszego


Lektor: Leszek Filipowicz
Heraclon International Sp. z o.o. 2010
Długość nagrania: 08:44:00



Dzięki uprzejmości znajomej miałem możliwość posłuchania w formie audiobooka zbiorku opowiadań Rafała Aleksandra Ziemkiewicza zatytułowanego Coś mocniejszego. Od razu trzeba zaznaczyć, że wydany w formie papierowej pod tym samym tytułem wybór krótkich form literackich Ziemkiewicza ma inną zawartość, co jest dla mnie dość dziwną polityką. Do odsłuchania zabrałem się bez wielkiego przekonania. Raz, że choć nazwisko autora znałem, to już jego twórczość jakoś mi w pamięć nie zapadła. Dwa, że zawsze przed odsłuchaniem książki czytanej, zwłaszcza takiej, której treści w wersji literkowej jeszcze nie miałem okazji poznać, mam obawy, czy głos i maniera interpretacyjna lektora przypadnie mi do gustu. No, ale gdy usłyszałem Leszka Filipowicza, już po chwili wiedziałem, że co najmniej nie będzie źle.




piątek, 10 kwietnia 2015

Kōbō Abe "Urwisko czasu" czyli Oblicza geniuszu

Urwisko czasu

Kōbō Abe

Tytuł oryginału: Toki-no gake
Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz, Estera Żeromska, Henryk Lipszyc, Monika Jura-Kołodziejczyk
Wydawnictwo: Wilga
Seria: Biblioteka Japońska
Liczba stron: 165




Pisarstwo to zajęcie, którym na pozór może zajmować się niemal każdy człowiek – umiejętność władania piórem, zdolność budowania zdań oraz odrobina wyobraźni wydają się elementami, które w pełni wystarczają by zostać literatem. Mijają jednak lat, wieki i całe epoki, a spośród osobników, którzy dumnie i szumnie określali się mianem artystów, jedynie garstka pozostaje w pamięci potomnych. Zdecydowaną większość zmiata bezlitosna miotła czasu, która brutalnie weryfikuje pobłażliwe mniemania na temat własnej twórczości. Na dziejowej scenie mogą ostać się jedynie jednostki wybitne i ponadprzeciętne, które oferują coś więcej niż tanią rozrywkę czy chwilową sensację. Do tego skromnego grona autorów ponadczasowych, których dzieła potrafią oprzeć się kruszącemu działaniu bezlitosnych zębów czasu z pewnością można zaliczyć japońskiego twórcę Kōbō Abe, prozaika, dramaturga oraz autora scenariuszy, który do zbiorowej świadomości czytelników szedł za sprawą niezwykłej powieści Kobietaz wydm. Lektura Czwartej epoki przekonała mnie, że Kōbō Abe zdecydowanie nie jest pisarzem jednej książki, co skłoniło mnie do poszukiwania innych utworów Japończyka, dostępnym na polskim rynku. Po tygodniach dość żmudnych poszukiwań, w jednej z krakowskich bibliotek udało mi się natknąć na zbiór zatytułowany Urwisko czasu, wydany w ramach serii Biblioteka japońska, pod redakcją niezastąpionego polskiego japonisty, profesora Mikołaja Melanowicza. 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Nauczyciel Sztuki




Wojciech Kłosowski

Nauczyciel Sztuki

Wydawnictwo Krytyki Politycznej Warszawa 2013
liczba stron: 550


Jakiś czas temu, dzięki uprzejmości DKK* i Instytutu Książki, trafiła do mnie dość opasła kniga Nauczyciel Sztuki pióra kompletnie mi nieznanego Wojciecha Kłosowskiego. Tytuł niewiele mówiący, okładka niezbyt mi się kojarzyła z czymkolwiek interesującym, więc książka swoje odleżała. Aż nadszedł jej dzień...

Czy można udanie zadebiutować pisarsko po pięćdziesiątce? I to w dodatku od razu z grubej rury, czyli powieścią o dość sporej objętości? To pytanie nasunęło mi się, gdy przed rozpoczęciem lektury wyczytałem z notki na okładce, iż autor w momencie publikacji miał 53 lata, a z zawodu jest między innymi wykładowcą zarządzania kulturą (sic!). Tak, tak, brzmi nieco socrealistycznie, ale w przyrodzie, socjologii i biurokracji nie dziwi nic.



niedziela, 5 kwietnia 2015

Życzenia Wielkanocne

Życzenia

Zgodnie z tradycją chcielibyśmy złożyć wam, drogie persony, które gościcie na naszym blogu, wszystkiego, co najlepsze - zdrowia, jako fundamentu, szczęścia, bo ono zawsze okazuje się przydatne oraz mnóstwa chwil wolnego czasu, które będziecie mogli spędzić wspólnie z ciekawą i satysfakcjonującą lekturą. Niech wasze życie będzie kolorowe i odrobinę zakręcone niczym wielkanocne pisanki :)

Życzą,
Ambrose i Andrew

piątek, 3 kwietnia 2015

Strachy, upiory i samurajski honor czyli "Dziwna historia o upiorach z latarnią w kształcie piwonii"

Dziwna historia o upiorach z latarnią w kształcie piwonii

Enchō San'yūtei

Tytuł oryginału: Kaidan Botan Dōrō
Tłumaczenie: Zdzisław Reszelewski
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 202








Strach to jedna z podstawowych cech pierwotnych charakterystyczna dla niemal wszystkich istot żywych, która jest ściśle związana z instynktem przetrwania. W obliczu zagrożenia, wobec rzeczy nieznanych, po których nie wiemy, czego można się spodziewać, nerwy napinają się niczym struny, układ współczulny produkuje adrenalinę, a człowiek staje się niezwykle czujny, gotowy do natychmiastowego działania. Organizm reaguje w sposób zdecydowany, a dawka wydzielanych hormonów jest dla niektórych na tyle atrakcyjna, że część ludzi prowokuje sytuacje, wywołujące lęk. Budzące dreszczyk przerażenia niezwykłe historie to jedna z wielu możliwości odczucia grozy, a sporą wprawę w ich snuciu posiadał San'yūtei Enchō, o czym przekonałem się na podstawie lektury powieści tego autora, zatytułowanej Dziwna historia o upiorach z latarnią w kształcie piwonii.