Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 25 lipca 2014

Pierwszy dzień pracy



Kilka dni temu wszystkie ogólnokrajowe media obiegał temat, który zapoczątkował bodajże Dziennik Polski. Państwowa Inspekcja Pracy poinformowała, że w naszym kraju firmy znalazły nowy sposób na okradanie państwa i własnych pracowników, bo czymże innym jest zatrudnianie ludzi na czarno. Patent polega na tym, że w razie kontroli informuje się inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy, iż cała załoga jest pierwszy dzień w pracy i dlatego pracuje bez umów, ubezpieczeń, itd., itp.

Państwowa Inspekcja Pracy alarmuje, że zjawisko stało się powszechne, bo sprzyja mu przestarzały Kodeks pracy, a szczególnie art. 29, który pozwala zawrzeć umowę o pracę w dniu podjęcia pracy, a nie przed, czyli przez jeden dzień można pracować bez umowy, a podpisać ją dopiero pod koniec szychty lub po jej zakończeniu. Na zgłoszenie do ZUS jest jeszcze więcej czasu, gdyż aż dni siedem. Rewelacje te potwierdziła swym autorytetem rzeczniczka Okręgowej Inspekcji Pracy w Krakowie Anna Majerek oraz wiceszef małopolskiej "Solidarności" Adam Lach*.

Dlaczego czekałem z podjęciem tego tematu tak długo? Postanowiłem być bardziej wyrozumiały niż Pan w rozmowie z Abrahamem i dać Polsce, zanim jej kondycję zmieszam z błotem, większą szansę niż otrzymała Sodoma. Nie czekałem na dziesięciu sprawiedliwych, ale chociaż na jednego. I się nie doczekałem. Może gdzieś się tam odezwał, na jakimś blogu czy w gazecie, ale ani w telewizji, ani w mainstreamowym necie się nie objawił.

Parafrazując Sienkiewicza muszę więc zawołać, - czy tylko głupi i zdemoralizowani tę ziemię (Polskę) zamieszkują? Nie trzeba być geniuszem ani znawcą prawa, by wiedzieć, że ten odkrywczy trick pracodawców z pierwszym dniem pracy jest g… warty. Pomijając już takie „drobiazgi”, których się można czepiać, jak szkolenia BHP i badania lekarskie, które pracownik musi mieć zanim stanie do pracy, nawet na przyuczenie. Jest bowiem prosta metoda na walkę z owym „genialnym” wykrętem. I do jej wymyślenia nie potrzeba żadnej kompletnie wiedzy. Tylko chęć. Wystarczy po prostu przeprowadzić dwie kontrole w pewnym okresie czasu. Za pierwszym razem spisać nazwiska i wrócić choćby nazajutrz, czy za tydzień. Dwa razy ruszyć zza biurka cztery litery.

Jak to jest, że w całej armii urzędników nie znalazł się ani jeden, który by na to wpadł? Ani w całej rzeczy związkowców? Nie będę pisał, gdyż każdy wie o co chodzi, a ja na pewno zaraz zostałbym pozwany za zniesławienie powagi urzędów i związków, gdybym napisał to, co każdy od razu pomyślał.

To, że cały aparat państwowy i z nim związane instytucje są kompletnie niewydolne i z każdym rokiem stają się większą parodią samych siebie, wie każdy, kto miał z nimi do czynienia. W normalnych krajach nadzieją na okiełznanie korupcji, nepotymzu, nieróbstwa i zwykłej głupoty, owym regulatorem demokracji, jest czwarta władza, czyli media. Przekleństwem Polski jest to, że u nas absolutnie nie spełniają one swej roli. Skoro w tak prostej sprawie, jak ta, bezkrytycznie, niczym objawienie, powtarzają bzdury opowiadane przez urzędników i związkowców, jakby same były na garnuszku pazernych kapitalistów bezczelnie łamiących prawa pracownicze, skoro nie znalazł się ani jeden dziennikarz uczciwy na tyle, by te bzdury ośmieszyć, to jak można mieć nadzieję, że jest w stanie rozgryźć jakieś afery i zrobić cokolwiek innego, niż powtarzać rzeczy, które ktoś im podrzuci by zwalczać konkurentów?

O powszechnej ponad światową miarę polskiej pogardzie dla prawa pracy pisałem już w poście Po osiemnastej. Nie napisałem jednak wtedy, iż o kuriozalnym przypadku Muzeum Czynu Niepodległościowego i Związku Legionistów Polskich opisanym w tym tekście powiadomiłem PiP. I otrzymałem odpowiedź, że się tym zajmą. A było to w… kwietniu. Od tego czasu cisza. I dość o tym.

Casus pierwszego dnia w pracy to kolejny objaw sepsy toczącej Polskę. Nie jest ważne to, że gdzieś jakiś urzędas może wziął w łapę, albo po prostu nawet mu się nie chciało. To się zdarza wszędzie. W każdym kraju. Dużo gorsze jest to, że takie zachowania ukazujące kompletną dysfunkcjonalność podnosi się rangi jedynego możliwego sposobu postępowania i w ich uświęcaniu biorą udział wszyscy, którzy w tym kraju mają jakąkolwiek władzę. Najgorsze jest jednak to, co odbiera wszelką nadzieję – umoczeni są wszyscy. To jedyne wytłumaczenie faktu, że nawet opozycja gra w tej samej tonacji. Zmiana władzy nic nie da. Jak z więzieniami CIA – postkomuniści wdepnęli, PiS ich krył (od kiedy tak zachowuje się prawdziwa opozycja), a PO kryło i jednych i drugich. W takim kraju, gdzie każdy, kto się liczy, wie, co ma mówić i kiedy, nie ma szans, by znalazł się ktoś znaczący, kto krzyknie, iż król jest nagi. I tak by powiedziano, że „sra we własne gniazdo”, czyli zrobiono by z niego zdrajcę i Polakożercę. „Patrioci” trzymają się razem. Niezależnie od tego, jakie kanalie są wśród nich.

Wiem, wiem – gdy mówię, że Polska upada, wielu pomyśli, że jestem nawiedzony. Ja nie twierdzę, że upada Polska kolesi, oszustów, układowiczów i ludzi bez sumienia. Nie, ona ma się wręcz coraz lepiej, pod płaszczykiem wartości, których nikt inny nie posiada. Upada Polska ludzi prawych. O ile kiedykolwiek istniała. Na pewno zaś upadają nadzieje na nią. Każda taka sprawa w mediach, to sygnał dla cwaniaków z całego świata – przyjeżdżajcie tutaj. To idealne miejsce do robienia „interesów”. I zawsze znajdzie się odpowiednia liczba ludzi, którzy będą głośno krzyczeć, że jest coraz lepiej. Im. A że równocześnie wielu porządnych wybędzie, więc to samonapędzające się sprzężenie nabiera podwójnego rozpędu.

Po co to piszę, skoro nie ma w mojej ocenie szans na poprawę? By ci, zwłaszcza młodzi, którzy na razie mają nadzieję, podsycaną optymizmem wylewającym się z telewizora, mieli szansę szybciej przejrzeć na oczy i podjąć odpowiednie decyzje, zanim dojdą do punktu, w którym będzie za późno.


Wasz Andrew


* http://www.wprost.pl/ar/458496/Czesty-sposob-na-omijanie-prawa-pracy-Zaloga-jest-pierwszy-dzien/

2 komentarze:

  1. Szczerze to uważam, że nigdy nie jest za późno na zmianę otoczenia. Tylko trzeba odwagi, aby porzucić to co znane na rzecz nowego. W Polsce już nie będzie lepiej dla tych, którzy są uczciwi. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej w jakiejś dającej się przewidzieć przyszłości...

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)