Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

wtorek, 12 czerwca 2007

ZAGADKI RZĄDOWEJ MATEMATYKI


Dziś w radio, czy też w telewizji, nie pamiętam już nawet, bo nie ma to znaczenia, nadawano kolejną audycję na temat zapaści w naszej służbie zdrowia. Omawiano nowe projekty naprawy, które są jedną wielką bzdurą. Dlaczego tak uważam? Bo nie można stworzyć zdrowej służby zdrowia bez zdrowego systemu ubezpieczeń społecznych, gdyż są one ze sobą nierozerwalnie powiązane. To z kolei nie możne powstać bez stworzenia wydolnego systemu emerytalnego, a ten nie może istnieć bez udanego budżetu. Jak wygląda zaś nasz budżet, to każdy wie. Nie ma na nic. Brak kasy na drogi, wojsko, policję, naukę i szkolnictwo, czyli na wszystko to, czego utrzymanie jest obowiązkiem państwa. Nie słyszałem tylko, by brak było pieniążków na utrzymanie polityków i administracji, że o armii urzędników ZUS-u i służb specjalnych nie wspomnę.
    Wspomniana audycja nie wzbudziła mojej uwagi, ale końcówka sprawiła, że coś zaiskrzyło w mej mózgownicy. Padło stwierdzenie, że w Niemczech czy Czechach przeznacza się na ochronę zdrowia dużo większy procent budżetu niż u nas.
    No właśnie! Bogatsze kraje wydają większą część budżetu na armię, szkolnictwo, służbę zdrowia, budowę dróg i tak dalej. Problem w tym, że każde państwo, biedne czy bogate, ma do rozdysponowania tyle samo, czyli 100% budżetu. Skoro na te biedne działy wydajemy mniej, to gdzie wydajemy więcej niż takie Niemcy? Jakoś nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek to usłyszał. Mamy mniejszy tort niż Niemcy, ale dzielimy go inaczej. Służba zdrowia dostaje mniejszy kawałek naszego tortu niż niemiecka ze swojego. To samo z edukacją i tak dalej. Z tego widać, że któryś kawałek będzie większy, niż jego odpowiednik u Niemców. Kto ma ten kawałek?
    Próby naprawy sytuacji służby zdrowia w ten sposób, by jeszcze mniej pieniędzy zabierała z budżetu, w sytuacji, gdy nakłady na nią są i tak procentowo mniejsze niż w innych krajach, wydaje się lekko mówiąc oszustwem. Logicznie rzecz biorąc należałoby zreformować tą dziedzinę, na którą procentowo więcej przeznaczamy niż inne kraje, aby uzyskane oszczędności przeznaczyć na wsparcie nie dofinansowanych działów, jak choćby edukacji czy służby zdrowia. Tylko jak się do tego zabrać, skoro nikt nie chce powiedzieć, który to dział naszego państwa ma się lepiej niż jego odpowiednik w sąsiednich krajach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)